Dlaczego seksualizowanie morderców jest złe? Sprawa Wade'a Wilsona [OPINIA]

Sprawy seryjnych morderców zawsze wywołują ogromne emocje. Ted Bundy, Jeffrey Dahmer, John Wayne Gacy czy Zodiak to osoby, o których w popkulturze jest głośno cały czas. Na ich temat powstają filmy, seriale oraz książki. W ludziach istnieje pewnego rodzaju ciekawość. Chcą dowiedzieć się, dlaczego ci zabójcy robili to, co robili, a także działali w taki, a nie inny sposób. Istnieją jednak osoby, których fascynacja wchodzi na niepokojący poziom, a ciekawość przeradza się w uwielbienie, niekiedy wręcz adorację.

Wielu użytkowników mediów społecznościowych interesuje się życiem seryjnych morderców. Nie byłoby to nic złego, gdyby nie fakt, że spora część z nich wpada w pewnego rodzaju obsesję, wręcz zachwyt. Na TikToku znajdziemy ogrom przeróbek, w których Ted Bundy czy Jeffrey Dahmer przedstawiani są jako faceci, z którymi warto wejść w związek i tworzyć relację. Przypomnijmy, ci mężczyźni gwałcili oraz brutalnie mordowali swoje ofiary. Kwestia romantyzowania seryjnych zabójców powróciła. Tym razem za sprawą Wade'a Wilsona.

Wade Wilson to pochodzący ze Stanów Zjednoczonych mężczyzna, o którym pierwszy raz zrobiło się głośno w 2019 r. Wtedy to został zatrzymany pod zarzutem brutalnego zamordowania dwóch kobiet. Proces w jego sprawie ruszył kilka lat później, a o zabójcy po raz kolejny grzmią media zarówno tradycyjne, jak i społecznościowe. Smuci jednak powód, przez który ogromna liczba internautów rozmawia na temat mężczyzny, któremu grozi kara śmierci.

Jeśli ktoś myślał, że Wade Wilson znalazł się na ustach użytkowników mediów społecznościowych, ponieważ ci są obrzydzeni jego zachowaniem, grubo się mylił. O seryjnym mordercy, który na sali sądowej pojawił się z nazistowskimi symbolami wytatuowanymi na twarzy, jest głośno, ponieważ wiele kobiet na TikToku uważa, że jest przystojny. Tak, dobrze przeczytaliście. Potencjalne ofiary Wade'a Wilsona tworzą romantyczne przeróbki w socialach i nie mogą napatrzeć się na zabójcę.

Przypomnijmy, Wade Wilson zamordował dwie kobiety. Swojemu tacie powiedział, że gdy zorientował się, że jedna z nich jeszcze żyje, jeździł po niej samochodem, "dopóki nie wyglądała jak spaghetti". Ten człowiek na sali sądowej nie pokazał ani jednej emocji, wręcz wielokrotnie szyderczo się uśmiechał, gdy prokurator opowiadał o jego ofiarach. Mimo to ogromna liczba kobiet nagrywa tiktoki, w których mówi, że chętnie poszłyby z nim na randkę. Ze względu na szacunek zamordowanych nie będziemy ich tu udostępniać.

Wszystkie osoby, które zachwycają się seryjnymi mordercami do tego stopnia, że marzą o randce z nimi, zapominają o jednej, najbardziej istotnej kwestii, jaką są ofiary, a także ich rodziny, które muszą żyć z traumą do końca swoich dni. Oczywiście, patrząc na zdjęcia zabójców bądź czytając o nich, można stwierdzić, że wielu z nich było atrakcyjnych. Jest jednak różnica, gdy zaczynamy fantazjować o pójściu do łóżka z ludźmi, którzy odebrali życie wielu niewinnym osobom.

Pewnie wszyscy pamiętamy, jak ogromna krytyka spłynęła na twórców serialu fabularnego o Jeffreyu Dahmerze. Odezwały się rodziny zamordowanych. Podkreślały, jak trudny był dla nich czas, podczas którego Evan Peters (zagrał główną rolę) odbierał nagrody za kreację, a one na nowo przeżywały najgorsze chwile z ich życia. Wtedy mieliśmy powtórkę z rozrywki. Wiele kobiet marzyło o tym, aby pójść na randkę z Dahmerem. Należy do nich również piosenkarka Ariana Grande.

Apelujemy, aby nie romantyzować seryjnych morderców. To ludzie bez serca oraz empatii, dla których najważniejsze jest zaspokojenie swoich chorych potrzeb. Czytajmy o nich, edukujmy się, uczmy się, na co zwracać uwagę, gdy ktoś wydaje się nam podejrzany. Nie fantazjujmy o osobach, które stanowią dla nas realne zagrożenie.