Czym jest zawieszony paragon? Zaskakujące, kto korzysta z akcji
"Zawieszony paragon" to akcja, o której powinna usłyszeć cała Polska. Czemu właściciel baru "Do Syta" w Warszawie zdecydował się wesprzeć potrzebujących i jak można "zawiesić paragon"? Z pomocy nie korzystają tylko osoby w kryzysie bezdomności.
Pół roku temu w barze Grzegorza Jędrzejczaka pojawiła się pani Grażyna. Kobieta nie miała jak zapłacić za obiad, ale właściciel baru i tak postanowił dać jej posiłek. Tak zaczęła się akcja "zawieszony paragon", w którą dość szybko zaangażowali się inni ludzie.
Podobne
- Książulo testuje jedzenie z Zakopanego. "Rok temu to był jakiś żart"
- Ile kosztuje jedzenie na jarmarku w 2024 r.? Tiktoker zdradził ceny
- Wędliniarze podgryzają wegan. Nie chcą, by mówili, że jedzą mięso
- Nowości w McDonald's. McFlurry MilkyWay zachwyca tiktokerów?
- Ile kebabów kupimy za minimalną pensję? Czy Polaków stać na fast foody?
Dzięki "zawieszonym paragonom" osoby potrzebujące, których nie stać na ciepły posiłek, mogą zamówić danie w barze "Do Syta" na warszawskim Mokotowie. Właściciel miejsca, Grzegorz Jędrzejczak, wyjaśnia, na czym polega cała akacja i kto korzysta z pomocy. To nie tylko osoby w kryzysie bezdomności.
"Zawieszony paragon" - na czym polega akcja?
"Zawieszony paragon" działa na podobnej zasadzie jak "zawieszone kawy", o których głośno było parę lat temu. Ludzie płacili z góry za ciepły napój przeznaczony dla osób, które nie mogły sobie na to pozwolić. Jak informują WP Wiadomości, tradycja zawieszania napojów i posiłków przyszła do nas z Neapolu. Choć do tej pory nie "zawieszano" w Polsce obiadów, taka forma pomocy staje się coraz popularniejsza.
By "zawiesić paragon" wystarczy przyjść do baru i kupić obiad osobie potrzebującej. W kasie zostaje wydrukowany paragon, który wywiesza się na tablicy, by osoba potrzebująca mogła go zobaczyć, skorzystać z pomocy i odebrać ciepły posiłek. "Zawiesić paragon" można również dzięki wpłacie przez internet.
Kto korzysta z "zawieszonych paragonów"?
W rozmowie z o2 właściciel baru, Grzegorz Jędrzejczak, opowiada o tym, że stara się pomagać potrzebującym, nie tylko zapewniając im ciepłe posiłki. Organizuje im odzież, karmę dla zwierząt czy leki. Współpracuje również ze Stowarzyszeniem Pomocy i Interwencji Społecznej. Dzięki temu osoby w kryzysie bezdomności mogą z baru trafić do łaźni, w której mają możliwość wzięcia kąpieli i przebrania się w czyste ubrania. Mogą tam również wyrobić dowody osobiste.
To jednak nie tylko osoby w kryzysie bezdomności korzystają z "zawieszonych paragonów". Po pomoc w postaci wcześniej zakupionego ciepłego posiłku sięgają emeryci oraz osoby na zasiłkach, które często przez chorobę nie są zdolne do pracy. Każdy może liczyć na pana Grzegorza i jego bar na Mokotowie.
- Mamy emerytki, które mają 1800 zł emerytury. Za mieszkanie 50 m kw. płacą 1100 zł. Zostaje 700 zł, trzeba opłacić rachunki, wykupić lekarstwa. Na życie nic nie zostaje, wręcz brakuje - mówi portalowi o2 właściciel baru.
Czy "zawieszone paragony" są potrzebne?
Od pewnego czasu bar "Do Syta" otwiera się jedynie na kilka godzin, by wydać posiłki potrzebującym. Dzięki temu właściciele oszczędzają na rachunkach i w większym stopniu mogą pomagać innym. Poza tym coraz popularniejsze staje się "zawieszanie paragonu" przez dokonywanie wpłaty internetowej.
- Teraz wpływy tych środków wahają się między 250 a 400 zł dziennie. To na styk, żeby przygotować posiłki i popłacić rachunki. Wynagrodzenie dla mnie? Tyle co weźmie się jakiś obiad do domu dla siebie, żony i dzieci - mówi Grzegorz.
Osób w kryzysie nie brakuje, do czego oczywiście przykłada się inflacja, o czym w rozmowie z o2 mówi pan Grzegorz. Na szczęście podobne inicjatywy pojawiają się coraz częściej. Miejsca, w których można "zawiesić paragon", można znaleźć już w Trójmieście, Koninie czy Łomży. Akcja działa również w jednym z barów w centrum miasta w Łowiczu. W 2021 roku bar "Nasze Smaki" dołączył do akcji, organizując "zawieszone obiady".
Jeśli chcielibyście wesprzeć organizatorów "zawieszonego paragonu", szukajcie takich inicjatyw w swojej okolicy. Szczegóły dotyczące wsparcia baru "Do Syta" znajdziecie na stronie bardosyta.waw.pl. Jeśli z kolei jesteście właścicielami miejsc, w których serwuje się jedzenie, może rozważycie wprowadzenie podobnej inicjatywy u siebie?
Źródło: WP Wiadomości, O2, bardosyta.waw.pl
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku