Jak pojechałam za darmo na Open'er Festival

Pojechałam na Open'er Festival zupełnie za darmo. Nie było warto

Źródło zdjęć: © Facebook - Open'er Festival
Maja Kozłowska,
04.07.2023 15:00

W tym roku pojechałam na Open'er Festival i nie zapłaciłam za bilet absolutnie nic. Mimo oszczędności, stanowczo nie polecam.

Open'er Festival to największy festiwal w Polsce. Impreza odbywa się nad morzem (w Gdyni/Kosakowie) od lat, a w tym roku Alter Art wraz z uczestnikami świętowali jego jubileuszową, 20. edycję. Jako headlinerzy tegorocznego projektu wystąpili Lizzo, Lil Nas X, SZA, Arctic MonkeysKendrick Lamar.

Bilety na Open'era są drogie. W tym roku za ostatnią pulę biletów - Final Call Tickets - należało zapłacić:

  • 989 zł za bilet 4-dniowy,
  • 1229 zł za bilet 4-dniowy z polem namiotowym,
  • 729 zł za bilet weekendowy,
  • 889 zł za bilet weekendowy z polem namiotowym,
  • 479 zł za bilet jednodniowy.

Do ceny wejściówek doliczano jeszcze 5 proc. opłaty serwisowej. Przy bilecie czterodniowym z założeniem, że codziennie zobaczy się przynajmniej dwóch zagranicznych artystów i zaokrągleniem do tysiąca, koszt jednego dnia to 250 zł. Patrząc szerzej, dalej jest to opłacalne.

Z drugiej strony Open'er to też spore luki w line-upie i braki pożądanych artystów w 2-3-4 rzędach ogłoszeń, którzy grają na okolicznych festiwalach, no i przede wszystkim równanie cen w stosunku do zagranicznych eventów. Jest bardzo możliwe, że wkrótce polski konsument zamiast Open'era wybierze Primavera Sound, Colours of Ostrava, Sziget Festival czy Rosklide Festival.

Open'er Festival - jak za darmo dostać się na festiwal?

Jest parę opcji, z których można skorzystać, by za darmo móc uczestniczyć w festiwalu.

  • Po pierwsze: można spróbować postarać się o akredytację medialną lub fotograficzną. Warunki są proste: promocja przed festiwalem i content w trakcie lub relacja po, a w przypadku foto, dostarczenie zdjęć z każdego z dnia festiwalu.
  • Po drugie: praca na evencie. Nie jest to rozwiązanie idealne, bo otwierając soczki w partnerskiej strefie raczej niewiele ma się z koncertów, ale już np. sprawdzając opaski przy Main Stage'u, da się przynajmniej usłyszeć headlinerów. Opcja na pewno nie dla tych, którzy chcą wycisnąć z festiwalu tyle, ile tylko mogą.
  • Po trzecie: wolontariat. Nie tak dawno rozgorzała gigantyczna imba, że wolontariusze na Open'erze muszą wpłacić ogromną kaucję, a organizatorzy szukają jeleni, którzy będą pracować za darmo. No nie. Organizatorzy słusznie zabezpieczają się przed ananasami, których po zaopaskowaniu nikt nigdy więcej w pracy nie widział. Zmiany są różne - w różnych miejscach i o różnych godzinach, ale zdarzają się takie miejsca, które pozwalają na swobodny udział w całym festiwalu (np. teatr). No i zawsze znajdzie się ktoś, kto po prostu będzie chętny się zamienić na godziny pracy, bo akurat woli iść na inny koncert.

Kupiłam bilet na Open'er z nieautoryzowanego źródła. Dwa tygodnie żyłam w stresie

W tym roku uczestniczyłam w Open'er Festival za darmo, ale nie pojechałam ani jako media, ani do pracy, ani w charakterze wolontariusza. Chciałam przyoszczędzić i kupiłam bilet na platformie TicketSwap, która służy do bezpiecznego odsprzedawania wejściówek. Już w momencie, kiedy otrzymałam bilet, wiedziałam, że mam spory problem.

Otrzymałam bilet imienny na dane mężczyzny (wejściówka nie została opisana jako imienna). Doskonale zdawałam sobie sprawę, że Alter Art restrykcyjnie podchodzi do sprawdzania tożsamości, więc od razu zgłosiłam problem. W supporcie serwisu odpowiadał mi tylko bot. Otrzymywałam automatyczną formułkę, że nie muszę się o nic martwić, a konwersacja od razu była zamykana.

Finalnie skontaktowałam się z supportem za pośrednictwem WhastAppa, wyjaśniłam sprawę i poprosiłam o kontakt ze sprzedającym. Serwis nie mógł mi jednak podać e-maila do osoby sprzedającej - w moim imieniu poprosili go o kontakt, który oczywiście nie nadszedł.

Screen z rozmowy z serwisem sprzedającym bilety
Screen z rozmowy z serwisem sprzedającym bilety (materiały własne)

Poczekałam kilka dni na kontakt ze strony sprzedającego, a gdy ten się nie odezwał, ponownie dobijałam się do supportu, tłumacząc, że podczas Open'era dane są drobiazgowo sprawdzane. Nawet na bilecie, który otrzymałam, wyraźnie napisano o konieczności pokrywania się nazwiska na wejściówce z nazwiskiem w dokumencie tożsamości.

Bilet na Open'er Festival 2023
Bilet na Open'er Festival 2023 (Bilet Early Bird - Open'er Festival)

Support platformy wciąż odpowiadał w tym samym stylu: "proszę się nie martwić, z naszego śledztwa wynika, że event nie jest personalizowany". O konieczności potwierdzonych danych jest napisane na bilecie - powoli zaczynałam tracić wiarę, że uda mi się dojść do jakiegokolwiek porozumienia. Proponowano mi za to kolejny resell biletu. Świetny pomysł - ktoś byłby wówczas w identycznej sytuacji jak ja.

Konwersacja z platformą sprzedającą bilety na Open'er Festival
Konwersacja z platformą sprzedającą bilety na Open'er Festival (materiały własne)

Zdecydowałam się napisać e-maila do organizatora, opisując krótko sytuację i prosząc o jednoznaczną odpowiedź: czy wejdę na Open'er Festival, czy nie.

E-mail do organizatora Open'er Festival
E-mail do organizatora Open'er Festival (materiały własne)

Kolejne oficjalne potwierdzenie mojej racji przez organizatora nie przekonało TicketSwap. Otrzymałam od nich bardzo lakoniczną i bardzo denerwującą odpowiedź, powtarzającą się z tym, co przekazali mi wcześniej.

"Przeprowadziliśmy śledztwo i jesteśmy pewni, event nie jest restrykcyjnie personalizowany. Oznacza to, że zostaniesz wpuszczona na festiwal, który kupiłaś na naszej platformie. Jeśli nie chcesz tego biletu, możesz go odsprzedać".

Rozmowa z serwisem sprzedającym bilety na Open'er Festival
Rozmowa z serwisem sprzedającym bilety na Open'er Festival (materiały własne)

Szczęśliwy finał. Open'er za darmo i lekcja na całe życie

Oczywiście skończyło się tak, że nie zostałam wpuszczona na festiwal. Najpierw miałam wątpliwości, czy coś w ogóle da się z tym zrobić, skoro do wprowadzenia jakichkolwiek zmian na bilecie konieczne było potwierdzenie jego nabywcy, z którym nie miałam kontaktu.

Ostatecznie dopłaciłam 263 zł za zmianę na bilet na okaziciela, a pierwotna wejściówka została unieważniona. Trochę to trwało - w największym deszczu biegałam od skanowania biletów do clearing pointu, a potem do kasy i z powrotem.

Paragon za dopłatę do biletu na Open'er Festival
Paragon za dopłatę do biletu na Open'er Festival (materiały własne)

Od razu założyłam spór i również w konwersacji moderowanej przez serwis, sprzedający w ogóle się nie odezwał. Załączyłam tam również screeny ze strony platformy - w ciągu Open'era nie było możliwe kupić biletu na festiwal z powodu - uwaga - personalizacji. Najprawdopodobniej takich sytuacji jak moja było sporo i Alter Art zdecydował się interweniować.

Screen ze strony TicketSwap
Screen ze strony TicketSwap (materiały własne)

W ostatni dzień festiwalu dostałam odpowiedź od supportu platformy. Otrzymałam przeprosiny oraz całkowity zwrot kosztów, jakie poniosłam.

dd
dd (materiały własne)

Pomimo całościowego zwrotu kosztów nie uważam, aby ta sytuacja była tego warta. Przez dwa tygodnie starałam się odkręcić kupno biletu i żyłam w totalnej niepewności, czy wejdę na festiwal, czy nie będę musiała kupować kolejnej wejściówki i czy trudno mi będzie odzyskać sumę, którą zapłaciłam platformie. Tak, pojechałam na Open'era za darmo. I co z tego, skoro przypłaciłam to ogromnym stresem i chronicznie bolącym brzuchem?

Wniosek z tego jest prosty: bilety należy kupować wyłącznie za pośrednictwem autoryzowanych serwisów. Tak jest najprościej i najbezpieczniej. Ja mam na pewno nauczkę na przyszłość. Na biletach na Open'era nie warto oszczędzać.

Odkryj magię nie tylko otrzymywania, ale również dawania
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 3