Paulina Kozioł

MuaPolina zdradza, jak zaczęła przygodę z TikTokiem. "Zainstalowałam i UZALEŻNIŁAM SIĘ OD NIEGO"

Źródło zdjęć: © Instagram
Michał DziedzicMichał Dziedzic,07.06.2021 16:30

Paulina Kozioł ma już pół miliona fanów na TikToku, a jej "recenzje piesków" podbiły serca internautów. W rozmowie z Vibez zdradziła, że została influencerką przez przypadek...

Michał Dziedzic: Prężnie prowadzisz konta na TikToku i Instagramie, a internauci pokochali Twoje poczucie humoru. Pamiętasz kiedy wpadłaś na to, żeby zostać influencerką?

Paulina Kozioł: Bardzo mi miło, że tak myślisz. Nigdy nie chciałam zostać influencerką i stało się to można rzec przypadkiem, na Tiktoku przede wszystkim chciałam poprawiać ludziom (a przy okazji sobie) humor. Prowadziłam konto makijażowe na instagramie długo i niestety ciężko się na tym wybić bez znajomości. W lutym zeszłego roku złamałam rękę, z nudów zainstalowałam TikToka i uzależniłam się od niego. Potem spróbowałam swoich sił w tworzeniu filmików, a nie tylko oglądaniu i jakoś to poszło.

Czym zajmujesz się poza prowadzeniem kanałów w social mediach?

Jestem makijażystką i pomagam prowadzić social media kilku innym markom. Mam teraz bardzo dużo wolnego czasu, który poświęcam swoim pasjom, pieskowi, rodzinie i przyjaciołom. Jestem totalnym domatorem i cieszę się, że mogę pracować zdalnie.

trwa ładowanie posta...

Pamiętasz swój pierwszy viral na TikToku?

Pamiętam, haha. Znalazłam zdjęcia psów obchodzących urodzinki i tak mnie to rozczuliło, że chciałam, żeby inni też to zobaczyli - zrobiłam więc filmik pod tytułem "Oceniam Psie Urodziny". To było takie głupie, że się nie mogło nie udać. Poczułam się bardzo fajnie z tym, jak ludzie ciepło odebrali ten filmik. Miłość do pieseczków nas połączyła.

Jak długo zajęło Ci zdobycie grupy wiernych odbiorców?

Staram się bardzo skromnie podchodzić do swojej działalności w internecie, więc nie odczuwam koniecznie tego, że mam "wierną" grupę odbiorców, a bardziej pozytywnie nastawionych do mnie widzów. Od lutego zeszłego roku buduję swoją platformę na TikToku, wtedy zaczęłam pokazywać bardziej swoją prawdziwą osobowość w Internecie, co wielu osobom się spodobało (i co mnie bardzo cieszy!).

trwa ładowanie posta...

Na swoim koncie robisz tzw. „Recenzje piesków”. Opowiedz trochę o tej koncepcji ;)

Recenzje Piesków robiłam na początku swojej działalności na TikToku, ale troszkę ostatnio wygasły, bo przytłoczyła mnie ilość zdjęć psów, jaką dostawałam od widzów każdego dnia na Instagramie. Mówię tu o kilku tysiącach wiadomości ze zdjęciami słodkich piesków - nie umiałam zdecydować, które wybrać i dostałam jakiejś dziwnej blokady.

Zrobiłam wyjątek dla Akcji Karmienia Psów na Olx, żeby trochę ją podpromować i oceniłam pieski, które ja wybierałam do karmienia. Potrzebującym pieskom zawsze pomogę. Wydaje mi się, że ta seria cieszyła się popularnością, bo była bardzo pozytywna, a ludzie potrzebują czasami obejrzeć coś, co nie wzbudzi w nich żadnych kontrowersyjnych emocji. Oczywiście oceniając pieski w skali od jednego do dziesięciu nie sposób im było dać mniej niż dziesięć - stąd u mnie "milion/10", "kochamciepiesku/10". Tylko jeden jedyny pies dostał kiedyś 9/10, na samym początku, kiedy oceniałam psie urodziny (bo wyglądał jakby za mało się cieszył). Żałuję tego do dziś XD

Jakie foty psiaków Cię najbardziej rozczulają?

Kocham wszystkie pieski, ale najbardziej rozczulają mnie fotki kundelków i piesków z historią - starych, troszkę krzywych, troszkę grubiutkich, może nie do końca konwencjonalnie atrakcyjnych.

Najbardziej spektakularna „sztuczka” jaką nauczyłaś swojego pupila...?

Zdecydowanie "Aruru". Ale w sumie to naturalny talent Tary, mało w tym mojego wkładu.

trwa ładowanie posta...

Wiemy już, że kochasz pieski i makeup. A czego jeszcze o Tobie nie wiemy? Zdradź nam coś, czego o sobie jeszcze nie mówiłaś...

Na pewno jest duża część mnie, która jest zarezerwowana tylko dla moich najbliższych, z którą przeciętny człowiek średnio by się utożsamiał. Jestem bardzo wrażliwą na cierpienie świata osobą i swoje też przeszłam. Ale mogę wam zdradzić, że bardzo lubię pisać i moim marzeniem od dziecka jest wydać książkę - może to marzenie kiedyś się spełni, a tematyka na pewno wszystkich zaskoczy.

Myślisz, że zawód „influencer” będzie jeszcze istniał powiedzmy za 10 lat? Gdzie wtedy siebie widzisz?

Wydaje mi się, że dopóki będzie istnieć globalna sieć, to będą w niej popularni ludzie i influencerski marketing. Więc zakładając, że nie będzie jakiejś apokalipsy, która zatrzyma rozwój technologii, to uważam, że tak. Czy ja za 10 lat będą influencerem? To na pewno bardzo optymistyczna prognoza, ale nie jestem pewna, czy tak będzie. Jestem za to pewna, że gdziekolwiek poniesie mnie życie, to będę szczęśliwa i będę żyć w zgodzie z sobą.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 3
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0