Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek, sędzia z Łodzi

Tata bił Annę, bo nie chciała nosić sukienek. Wspomnienia sędzi

Źródło zdjęć: © vibez / Facebook, archiwum prywatne, canva
Blanka RogowskaBlanka Rogowska,28.10.2022 12:30

- W domu ojciec, który zawsze pragnął mieć córkę, zmusza Anię do ubierania się jak dziewczynka. Nie wolno jej ścinać włosów. Kiedy Anna głośno wyraża swój sprzeciw, ojciec bije ją po raz pierwszy. Oprócz złości pojawia się strach, bo bita jest także mama, która staje w obronie kochanego dziecka - o procesie w sprawie ustalenia płci opowiada sędzia Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek z Sądu Okręgowego w Łodzi.

28 października obchodzimy Tęczowy Piątek, czyli nieformalne święto zainicjowane przez Kampanię Przeciw Homofobii. Młodzież LGBTQ+ tego dnia ma poczuć, że nie jest sama. To ważne, bo jak wynika z badań Centrum Badania nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego aż 65 proc. młodzieży LGBT+ w Polsce doświadczyło przemocy. 75 proc. z nich ma myśli samobójcze, a rodzice coraz częściej nie akceptują swoich nieheteronormatywnych dzieci.

Atak prawicy na osoby LGBT+ w Polsce

Mimo tych przerażających statystyk Przemysław Czarnek, minister edukacji, twierdzi, że święto jest obchodzone jedynie w placówkach zarządzanych przez nieodpowiedzialnych dyrektorów.

- Z naszych informacji wynika, że będzie miało to miejsce w marginalnej liczbie placówek, tam, gdzie są nieodpowiedzialni dyrektorzy, którzy nie dbają o właściwą edukację i wychowanie dzieci. Przypomnę, że te powinny odbywać się zgodnie z podstawą programową - powiedział PAP Czarnek.

Ostatnie lata obfitowały w dehumanizujące wypowiedzi polityków prawicy o osobach LGBT+. Sam prezydent Andrzej Duda w 2020 roku - cytowany przez "Rzeczpospolitą" - powiedział: - Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, czy to jest ideologia, czy nie, to niech sobie zajrzy w karty historii i zobaczy, jak wyglądało na świecie budowanie ruchu LGBT.

W czerwcu tego roku Jarosław Kaczyński, prezes PiS, powiedział - cytowany także przez "Rzeczpospolitą": - Każdy mógł w pewnym momencie powiedzieć, że teraz, do tej pory, do godziny 17.30 byłem mężczyzną, ale teraz jestem kobietą.

Przykłady takich wypowiedzi można by długo wymieniać.

Łódzka sędzia wspomina proces o ustalenie płci. "Wzruszający moment"

Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek, sędzia orzekająca w Sądzie Okręgowym w Łodzi, prezeska łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA, z okazji Tęczowego Piątku, opowiedziała o procesie dotyczącym ustalenia płci w dokumentach, który wspomina ze wzruszeniem. Za jej zgodą publikujemy w całości tekst jej autorstwa:

""Wysoki sądzie, czy mogę uścisnąć dłoń, bo to jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu?". Tak kończy się proces o ustalenie płci. Jednak zacznijmy od początku.

To był zwykły dzień, na wokandzie kolejne sprawy i jako ostatnia w tym dniu sprawa Damiana, który urodził się jako Anna. Rozpoczynam proces. Na salę wchodzi młody człowiek, mężczyzna i wnosi o ustalenie, że rzeczywiście nim jest.

Sądząc tego rodzaju sprawy staram się zminimalizować stres i nie zadaję zbędnych pytań, mam wystarczającą liczbę dowodów w aktach sprawy. Proces ma trwać szybko. Nie tym razem jednak.

Tęczowy Piątek - Jesteś okej!

Młody człowiek wstaje i mówi: "Wysoki sądzie ja muszę opowiedzieć swoją historię "

I tu zaczyna się jego opowieść. Urodził się w małej miejscowości położonej w centrum Polski. Rodzice na chrzcie dali mu imię Anna. Aby się utrzymać ojciec prowadzi gospodarstwo rolne, mama dodatkowo pracuje na etacie w pobliskiej fabryce.

Z pozoru szczęśliwa i kochająca się rodzina. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy Ania nie chce zakładać pięknych kolorowych sukienek, woli spodnie, zaczyna zachowywać się jak chłopiec. To wtedy, stojąc pod prysznicem po raz pierwszy patrzy z obrzydzeniem na własne ciało. To wtedy, koledzy i koleżanki po raz pierwszy rzucają w jej kierunku te okropne słowa: "ale ty jesteś dziwadło "

W domu ojciec, który zawsze pragnął mieć córkę, zmusza Anię do ubierania się jak dziewczynka. Nie wolno jej ścinać włosów. Kiedy Anna głośno wyraża swój sprzeciw, ojciec bije ją po raz pierwszy.

Oprócz złości pojawia się strach, bo bita jest także mama, która staje w obronie kochanego dziecka. Potem takie sytuacje stają się normą w tym domu. Jeszcze wówczas nikt nie wie, że to nie tylko problem Anny, ale całej rodziny, a ona usprawiedliwia ojca, mówiąc "przecież mnie kocha, to ja jestem zła.

Wtedy Anna podejmuje próbę samobójczą po raz pierwszy. Wydaje jej się, że skoro jest dziwadłem i że zawiodła swoich rodziców, to nie może żyć. Trafia do szpitala, ale nikt jej nie pyta szczegółowo dlaczego, dostaje leki i wraca do domu. Problem jednak nie znika. Odsuwają się od niej, nie tylko rodzice, ale też i koledzy w szkole. Tam wszyscy wiedzą, że Anna jest "inna", więc trzeba trzymać się od niej z daleka.

Zostaje sama. Przychodzą kolejne próby samobójcze. Jest ich w sumie pięć.

Wreszcie trafia do specjalisty, który po raz pierwszy diagnozuje transpłciowość. Anna ma nadzieję, że to koniec koszmaru, a niestety to dopiero początek. Ojciec na wieść o tym, że jego ukochana córka tak naprawdę jest synem, bije ją po oraz kolejny, a mama ze strachu nie staje w jej obronie ( jakież to typowe nieprawdaż?)

Wtedy też padają z ust ojca te okrutne słowa

" WYNOCHA Z MOJEGO DOMU".

Anna zabiera swoje rzeczy, ale tylko te najbardziej osobiste. Na więcej ojciec nie pozwala. Opuszcza dom, ogrania ja strach, jest sama, wydaje jej się, że wokół panuje ciemność z której nie ma już ucieczki.

Wtedy pojawiają się w jej życiu dobrzy ludzie, wyciągają pomocną dłoń i wszystko zaczyna się zmieniać. Rozpoczyna diagnostykę, a później terapię hormonalną, przyjmuje nowe imię Damian. Pracodawca przedstawia go jako mężczyznę, ukrywając przed kolegami jego płeć metrykalną. Damian chcąc zakończyć ten proces wreszcie składa pozew.

Po odczytaniu wyroku, pyta: "czy mogę uścisnąć dłoń, bo to najszczęśliwszy dzień w moim życiu, czuję się wolny, czuję się szczęśliwy "

Ściskamy sobie dłonie. On zaś zdradza, że ma już dziewczynę, która go kocha.

Życzę mu powodzenia.

Zadaję sobie po raz kolejny pytania, czy musiało tak być? Czy my nie możemy zrobić więcej żeby tym ludziom pomóc?

trwa ładowanie posta...

My, sędziowie, musimy ich po prosu słuchać, nie pouczać. Tu dużo do zrobienia ma ustawowodawca. Niestety, jeszcze nie teraz. Pamiętając tę historię z obrzydzeniem słucham słów polityka, który opowiada: "ja nie jestem Władysław, ja terez jestem Zosia. No bo, może jutro będę z powrotem Władysławem" i dalej " musimy bronić się przed tym szaleństwem" i wszystko w imię obrony rodziny. Kolejny z nich mówi, że LGBT to ideologia.

Zamykają się drzwi sali rozpraw, gaśnie światło, a ja nie wstaję, nie zdejmuję łańcucha, który wtedy wydaje się być bardzo, bardzo ciężki. W uszach nadal brzmi ta opowieść pełna bólu i już wiem, że pozostanie ze mną do końca życia."

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 114
  • emoji ogień - liczba głosów: 3
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 19
  • emoji smutek - liczba głosów: 6
  • emoji złość - liczba głosów: 5
  • emoji kupka - liczba głosów: 41
Kasia Ok,zgłoś
Niech żyje Polska chrześcijańska z umiłowaniem do 2 człowieka!....kochaj drugiego jak siebie samego....no i masz- księża, partia kaczoklaków śmieją się ,szydzą. Z drugiej strony tragedię rodzin, proces oswajania, buntu na zachowania innych, niemoc i strach......Nasza rzeczywistość. Brzydzę się i wstydzę za Katolicką Polskę. ....."żyć nam przyszło w kraju nad Wisłą" i " Dziwny jest ten świat".
Odpowiedz
9Zgadzam się1Nie zgadzam się
Romek z bloku,zgłoś
Jeżeli wg. nowej nowomowy kobieta jest sędzią to mężczyzna jest sędziem?
Odpowiedz
6Zgadzam się10Nie zgadzam się
Kolejna żenująca promocja
Odpowiedz
9Zgadzam się20Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 4