Tęczowy Piątek w tym roku odbędzie się pod hasłem "safe space"

Aktywiszcze o Tęczowym Piątku. "Chcę, żeby nauczyciele nie musieli się bać" [WYWIAD]

Źródło zdjęć: © canva
Maja Kozłowska,
25.10.2023 15:44

Julia(n) jest jedną z osób zaangażowanych w organizację Tęczowego Piątku, czyli akcji, która wspiera społeczeństwo LGBT i pomaga im odnaleźć się w szkołach. Podkreśla, że aktywizm queerowy jest bardzo narażony na hejt.

Tęczowy Piątek to ogólnopolska akcja, która wspiera młodzież LGBT w szkołach. W tym roku odbędzie się w piątek 27 października. Tym razem Tęczowy Piątek jest sygnowanym hasłem "Safe Space" i został zorganizowany we współpracy z Rankingiem Szkół Przyjaznych LGBTQ+.

O queerowym aktywizmie, binarnej nomenklaturze i wsparciu nauczycieli rozmawiałem z Julia(nem), 16-letnim aktywiszczem z Konina. Julia(n) organizuje Tęczowy Piątek oraz prowadzi działania aktywistyczne dla młodzieży w swojej miejscowości.

trwa ładowanie posta...

Tęczowy Piątek 2023. Wywiad z Julia(nem), aktywiszczem z Konina

Maja Kozłowska, vibez.pl: Pochodzisz z niedużego miasta. Czy uważasz, że twoja szkoła jest przyjazna osobom LGBT?

Julia(n): Jest z tym problem. Niby tak, niby nie. Po cichu - tak. Są nauczyciele, którzy nie mają z tym problemu, mam dużo osób queer wokół mnie, których wszyscy szanują, ale otwarcie nie ma zgody na wiele działań. Mieliśmy nieprzyjemne incydenty. W zeszłym roku mieliśmy dzień tolerancji, ogólnie, nawet nie chodziło o LGBT. Samochód nauczyciela został porysowany. Oni się teraz boją i nie tykają tych tematów. Otwarcie się o tym nie mówi, więc jeśli ktoś nie ma odwagi, żeby się pokazać, to szkoła mu w tym nie pomaga.

Czy w twojej szkole osoby LGBT są widoczne? 

- Myślę, że tak. Ja samo obracam się w takim towarzystwie. Ale to widać, że takie osoby są. Nie widzę też często otwartej homofobii. 

Wspomniałoś, że nauczyciele starają się wspierać osoby LGBT, ale po cichu. Jak to się przejawia?

- Najczęściej, kiedy ktoś kogoś lubi prywatnie, to wie i wtedy używa preferowanych imion. Zawsze jest problem wyoutowania się przed całą klasą. Jest jedna nauczycielka, która jest bardzo otwarta i okazuje to nawet w swoim ubiorze. Nosi przypinki LGBT. W jej klasie są też plakaty np. "jesteś wartościow*" właśnie z taką gwiazdką zamiast osobowej odmiany. To są małe gesty, które są widoczne. 

Myślisz, że uczniom, którzy trafiają na takich nauczycieli, jest łatwiej?

- Myślę, że nie. To nie jest aż tak wielka pomoc. To jest miłe, ale w czasie lekcji nie zawsze można liczyć, żeby nauczyciel traktował cię tak, jakbyś tego chciał. To bardziej pomoc wynikająca z charakteru niż z pozycji nauczyciela. 

Czego ty jako osoba aktywistyczna oczekujesz od nauczycieli, dyrekcji?

- Chcę, żeby nauczyciele nie musieli się bać, że jeśli zrobią coś dobrego dla społeczności LGBT, to zostaną ukarani. Aktualnie się tego boją, więc nie działają. Chciałobym, żeby to było bardziej otwarte, żeby nauczyciele mogli się naprawdę zainteresować. 

Nadchodzi Tęczowy Piątek. Chcą "odmrozić" szkoły po Czarnku

trwa ładowanie posta...

Julia(n): "Na co dzień żyję w bardzo binarnym świecie"

Jak wygląda wsparcie uczniów, którzy sami są ally? 

- Społeczności LGBT+ trudno przebić się przez ścianę udawanej "nieobecności" w szkole, więc tym bardziej ally nie robią tego na dużą skalę. Najczęściej to małe gesty, bardzo cenne i ważne, jak mówienie w formie bezosobowej na początku bądź spytanie o zaimki, jeżeli ktoś gdzieś ma widoczną flagę. Czasami to też sprzeciw wobec homofobii, nawet na lekcjach, kiedy ktoś powie coś homofobicznego, a oni głośno się nie zgadzają. To ociepla serduszko jak nic innego podczas lekcji.

Myślę, że wszyscy już znają problem osób homoseksualnych, nawet biseksualnych. Dużo mówi się też o transpłciowości, ale niebinarność wciąż jest dziewiczym gruntem. Jak ty funkcjonujesz w szkole?

- Na początku to było bardzo trudne. Nie chciałom w szkole używać swojego imienia ani zaimków. Nie byłom wyoutowane, nie chciałom robić coming outu przed wszystkimi. Szkoła jest jak jeden organizm, więc trudno żyć w nim i ukrywać się przed jakąś jego częścią. Dalszy znajomy może o tym usłyszeć. Nauczyciel może o tym usłyszeć.

Ja aktualnie żyję tak, że w gronie przyjaciół używam moich zaimków ono/jeno. Przed klasą przestałom się przejmować. Mówię tak, jak jest mi wygodniej. Przed nauczycielami dalej używam formy, którą znają, czyli ona/jej. Nie wiem, co by się stało, kiedy bym zaczęło ten temat i trochę się tego obawiam. To nie jest tylko kwestia zaimków, ponieważ na co dzień żyję w bardzo binarnym świecie. Są dni, kiedy bywa to bardziej bolesne, bo dysforia całkowicie dobija, a nieustannie słyszę formy nacechowane płciowo jak "uczennico" czy "dziewczynko". Kiedy jestem w grupie dziewczyn i ktoś, kto o mnie wie i tak używa tych konkretnych słów, to też jest trudne. 

Działa to też z używaniem feminatywów. Ludzie myślą, że to będzie lepsze, bo to inkluzywne i profeministyczne określenia. Jednocześnie osiągają wprost przeciwny efekt, bo mnie to dołuje. Zawsze sobie to tłumaczę, że intencje nie są złe i po co mam sobie niszczyć dzień, przejmując się tym. To wymaga czasu, żeby się przestawić. Najważniejsze, żeby się szanować. 

trwa ładowanie posta...

Tęczowy Piątek. Szansa dla każdej młodej osoby LGBT

Wspomniałoś, że używasz zaimków ono/jeno. Niedawno zetknąłem się ze stwierdzeniem, że j. polski jest problematyczny i że zwyczajnie brzydko brzmi względem osób niebinarnych.

- Jest problematyczny. Nawet mówiąc o sobie - są takie słowa, których się nie odmieni, choćby bardzo się chciało. Na przykład "przyjaciel". "Osoba przyjacielska" brzmi co najmniej niezręcznie w mojej opinii. To przeszkadza, ale nie jest czymś nie do przeskoczenia. To nie jest aż tak dziwny język. Rodzaj neutralny istnieje, odnosi się choćby do "krzesła" czy "słońca". To jest normalna odmiana, tylko dotyczy nie rzeczy, tylko drugiej osoby.

Chodzi o wyparcie myślenia, że nowe słowa są złe. W j. polskim jest mnóstwo słów wziętych z angielskiego, których starsze pokolenia nie rozumieją. Mamy teraz inną odmianę, ale wziętą z polskiego, tylko odrobinę zmienioną.

Jak i dlaczego zaangażowałoś się w organizację Tęczowego Piątku?

- Bardzo lubię to stowarzyszenie. Jestem aktywiszczem, więc obserwuję działania innych, to dla mnie ważne. Wiem, jak to jest robić coś, kiedy nikt cię nie wspiera. W okolicy raczej nic się nie dzieje względem praw osób LGBT+, a GrowSpace obserwowałom bardzo długo, głównie dlatego, że udało mi się poznać członka tej grupy. Uznałom jasne, jasne, ja mam czas, ja to zrobię!

Jest to jednak sposób aktywizmu bardzo narażony na hejt. To moim zdaniem najczęściej atakowana grupa aktywistów, nieporównywalnie więcej jest w stosunku do nich agresji niż przykładowo osób aktywistycznych w sprawach osób z niepełnosprawnością. To mnie trochę zadręczało i tego się bałom. Tęczowy Piątek mi pomógł, bo to możliwość otrzymania wsparcia oraz pomocy, niezależnie od tego, gdzie się mieszka.

Dostałoś osobiście taki feedback, że im pomogłoś, że twoje działania zostały zauważone?

- Słyszałom, że jestem pierwszą osobą niebinarną, którą spotkali. Że dużo się ode mnie dowiedzieli i że otworzyłom im oczy. To było dziwne, bo ja po prostu byłom (śmiech). Jestem dość świeże, długo chciałom to wypierać, przez to, że to było prostsze, że to była łatwiejsza droga. Kiedy się wyoutowałom, nie znałom dużo osób LGBT. Dopiero kiedy ja się pokazałom, okazało się, że inni się bali i że jest bardzo tęczowa gromada wokół mnie. Dobrze się stało, że się otworzyłom, moi przyjaciele zauważają, że czuję się lepiej. Przyjaciółka mówiła, że przed coming outem coś we mnie nie pasowało, a teraz nagle wszystko stało się logiczne. 

A co najbardziej pomogło ci w coming oucie?

- Pierwsza osoba niebinarna, którą spotkałom. Było to na obozie, zupełnie przypadkowo. Ta osoba też używała zaimków ono/jeno i nauczyła mnie ich używania. Słyszałom oczywiście o osobach niebinarnych, ale czytanie o tym, a doświadczenie, to zupełnie co innego. Miałom w głowie, że osoby niebinarne muszą być pomiędzy schematami, że muszą je łamać. A tamta osoba wcale tego nie robiła, nosiła sukienki, eksponowała piersi. W mojej głowie to było przypisane do kobiecości, a wcale tak nie jest. To, że czujesz się dobrze w swoim ciele, nie znaczy, że musisz godzić się na to, że należysz do grupy A albo do grupy B. To otworzyło mi oczy. 

trwa ładowanie posta...

Tęczowy Piątek. Działanie nie tylko dla innych

W tym roku Tęczowy Piątek odbywa się pod hasłem "safe space". Czy uważasz, że miejsca LGBT friendly są potrzebne?

- Tak. Jeżeli wychodzę samo i mam dzień pełen dysforii to właśnie takie wybieram. Jest to dla mnie ważne, bo każdy komentarz odnośnie płci czy sprawdzenia dokumentów może być niszczący. Jeśli wychodzę w grupie, to nie zwracam na to tak dużej uwagi, ponieważ to grupa jest ważna i z nią czuję się komfortowo. W Koninie jest kilka miejsc LGBT friendly i to mnie cieszy. Trzy mogę wymienić spokojnie. 

Co akcje takie jak Tęczowy Piątek dają młodym osobom?

- Pozwalają otworzyć się osobom, które to organizują. Często organizujesz coś dla kogoś, jednocześnie przechodząc walkę ze sobą samym. To był dla mnie początek aktywizmu. Wcześniej działanie na rzecz innych było dla mnie przerażające, prawie niemożliwe.

To dla osób, które są częścią tej społeczności, ale nie czują do niej przywiązania bądź nie wiedzą, że takie grupy znajdują się w ich otoczeniu. Akcje takie jak Tęczowy Piątek nie wyleczą nikogo z homofobii, to nie jest ten kaliber. Wspiera się za to osoby niepewne, pomaga im się wejść do bezpiecznej strefy, ale to też rozrywka dla osób, które są w środku. Aktywiści działają z przyjemnością.

trwa ładowanie posta...

Pomóż nam zmienić internet na lepsze. TUTAJ

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 18
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 9
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 18
  • emoji kupka - liczba głosów: 76
emerytka,zgłoś
Jak to jest? Do pracy nie pójdzie bo jest obowiązek nauczania do 18 roku życia. A w głowie i na ustach orientacja seksualna. Nie rozumiem dlaczego wszyscy muszą znać czyjąś orientację seksualną, Dawniej to była sprawa prywatna i intymna o której się nie rozmawiało. Teraz wszystko jest na pokaz. Epatowanie wszystkich dookoła swoimi poglądami wygląda na perwersję
Odpowiedz
6Zgadzam się1Nie zgadzam się
Stiven,zgłoś
Ciekawie do jakiej toalety to chodzi, męskiej czy żeńskiej?
Odpowiedz
10Zgadzam się1Nie zgadzam się
Aktywiszczem ??? Serio? A może po prostu aktywistą ?
Odpowiedz
9Zgadzam się0Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 54