"Dyrektywa plastikowa" w Polsce. Koniec jednorazowego plastiku
"Dyrektywa plastikowa" w końcu będzie obowiązywała w Polsce. Rząd przyjął projekt, który będzie wprowadzał do polskiego prawa unijne ustalenia dotyczące jednorazowego plastiku. Jakie produkty zostaną zakazane?
Brawo, w końcu nam się coś udało. Polska właśnie uniknęła kolejnych kar od Unii Europejskiej i postanowiła poważniej zająć się problemem plastiku. 20 grudnia rząd przyjął projekt, który będzie wprowadzał do polskiego prawa ustalenia "dyrektywy plastikowej".
Podobne
- Czy to koniec plastiku i miniszamponów w hotelach? Nowy projekt UE
- Zamówił colę w McDonald's. Prawnik oburzony nową opłatą
- Wszedł zakaz jednorazowego plastiku. Jakie przedmioty obejmuje?
- Strefa Czystego Transportu w Warszawie. Które dzielnice obejmie?
- Płatny urlop w przypadku nagłej choroby kota czy psa?
Tak, to najwyższy czas, by pożegnać się z plastikowymi patyczkami higienicznymi i widelcami. Co zniknie w związku z "dyrektywą plastikową" i czemu wprowadzenie prawa zajęło Polsce tak dużo czasu?
Koniec jednorazowego plastiku w Polsce
Na początku zeszłego roku informowaliśmy, że dzięki unijnej "dyrektywie plastikowej" do końca 2021 roku z naszych półek sklepowych powinny zniknąć m.in. wszelkie jednorazowe plastikowe sztućce i słomki. Zakaz wprowadzania jednorazówek na rynek dostały wszystkie kraje UE. Polsce wprowadzenie zakazu zajęło dużo czasu, bo deadline był do 3 lipca 2021 roku.
Ostatecznie jednak nadszedł ten piękny dzień i 20 grudnia rząd przyjął projekt, dzięki któremu "dyrektywa plastikowa" w końcu wejdzie w życie w naszym kraju. Zgodnie z nowymi przepisami zakazane będzie wprowadzanie na rynek plastikowych produktów jednorazowego użytku, np. słomek, talerzy, sztućców oraz styropianowych pojemników na napoje i posiłki.
Na niektórych produktach ma się pojawić również informacja dotycząca obecności tworzyw sztucznych i ich negatywnego wpływu na środowisko. Dotyczy to m.in. podpasek, wyrobów tytoniowych i chusteczek nawilżanych. Dodajmy jeszcze, że gdyby do końca roku nie udało się nam wprowadzić "dyrektywy plastikowej", to Komisja Europejska mogłaby skierować wniosek do TSUE o nałożenie na nasz kraj kar finansowych.
Co po "dyrektywie plastikowej"?
Jeśli zastanawiacie się, po co w ogóle jest ten projekt, to odsyłam do naszych tekstów dotyczących plastiku. Dowiecie się, że w ciągu tygodnia zjadamy nawet do 5 gramów plastiku, czyli tyle, ile waży karta kredytowa. Poza tym mikroplastik i nasze plastikowe śmieci zagrażają życiu zwierząt, oceanów i w zasadzie całej naszej planecie.
"Odpady z tworzyw sztucznych mają negatywny wpływ na wiele gatunków, które występują w środowisku morskim, takich jak: żółwie, wieloryby, ptaki oraz niektóre gatunki ryb bądź skorupiaków. Zwierzęta giną zaplątane w odpady albo mylą je z pożywieniem, przez co finalnie tworzywa sztuczne mogą trafić do łańcucha pokarmowego człowieka" – czytamy na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Pewnie dlatego Unia Europejska pod koniec listopada przedstawiła nowy projekt. Dotyczy on m.in. zakazu stosowania szamponów czy płynów w małych, plastikowych butelkach w hotelach i miałby wejść w życie do 2040 roku. Ciekawe, czy tym razem Polska zdąży wprowadzić zmiany na czas?
Źródło: PAP, GOV
Popularne
- To oni pozwali Sylwestra Wardęgę. Lista jest bardzo długa
- W 12 godziny spała z 1000 facetów. Onlyfansiara twierdzi, że pobiła rekord
- Dubajska czekolada trafiła do Żabki. Limitowana i ekstremalnie droga
- AI Iga Świątek wali szoty w reklamie pubu Mentzena. Będą pozwy?
- "Fazolandia" sprzedana. Koniec marzenia słynnego youtubera
- Jelly Frucik spał z Wojtkiem Golą? Żaden 20-stronnicowy dokument tego nie wymaże
- Dawid Podsiadło z AliExpress. Hubert jak Maciej Musiał - też posprząta mieszkanie
- Merch Drwala 2025 nadchodzi. Trzy daty, które lepiej zapamiętaj
- 19 stycznia krytyczną datą dla TikToka. MrBeast zabrał głos