Do ostatniego żywego studenta

Uczelnie czekają do ostatniego żywego studenta. Dopiero wtedy przejdą na zdalne

Źródło zdjęć: © Canva
Jakub TyszkowskiJakub Tyszkowski,27.01.2022 12:24

Studenci z wielu polskich uczelni proszą swoich rektorów, aby zarządzili przejście na nauczanie zdalne w czasie ostatnich dni semestru i w sesji egzaminacyjnej. Młodzi boją się przychodzić na uczelnie w związku z piątą falą pandemii. Ich apele odbijają się od ściany lekceważenia.

Piąta fala pandemii wyśrubowała przerażający rekord zakażeń. 40 lub 50 tys. nowych przypadków dziennie to rezultat nieudolnej polityki rządu. Zamiast wprowadzić surowe obostrzenia i wypłaszczyć krzywą, otrzymaliśmy Sylwester Marzeń w Zakopanem. Impreza zorganizowana przez TVP zasugerowała Polakom, że już nie ma się czego obawiać. Gwałtowny wzrost zachorowań na COVID był tylko kwestią czasu.

W obliczu rekordowej liczby zakażeń minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek zarządził przejście na nauczanie zdalne do 27 lutego. Nakaz dotyczy jedynie uczniów klas 5-8 oraz szkół ponadpodstawowych. Jeśli chodzi o uczelnie wyższe, decyzje będą podejmować rektorzy. Pozostawienie problemu w taki sposób mogło się skończyć tylko jednym - wojną studentów z rektorami.

trwa ładowanie posta...

Studia wyższe i pandemiczne absurdy

Rektorom uczelni wyższych udzielił się chaotyczny sposób zarządzania pandemią. Wyliczankę pandemicznych absurdów na studiach zacznijmy od Uczelni Łazarskiego, która planuje zorganizować ostatni zjazd w semestrze i zimową sesję w formie stacjonarnej. Studenci napisali w tej sprawie petycję do władz uczelni. Powołując się na rekordowe wzrosty zakażeń, proszą o wprowadzenie kształcenia zdalnego lub hybrydowego.

Z obserwacji studentów wynika, że na uczelni nie udaje się zachowywać zasad sanitarnych (mowa m.in. o wykładowcach, którzy nie noszą maseczek). Petycja trafiła na ręce rektora Uczelni Łazarskiego, który po zapoznaniu się ze stanowiskiem studentów zapewnił, że "zwiększony zostanie nacisk na przestrzeganie reżimu sanitarnego". Uczelnia pozostanie przy dotychczasowej formie kształcenia.

trwa ładowanie posta...

Pozostajemy w stołecznych klimatach, tylko przenosimy się na Uniwersytet Warszawski. Wykładowcy i studenci tej uczelni zaapelowali o możliwość przeprowadzenia sesji zdalnej . Rektor UW prof. Alojzy Nowak łaskawie stwierdził, że taka możliwość istnieje, jednak ostateczna decyzja w tym zakresie należy do kierowników jednostek dydaktycznych.

Oświadczenie rektora w gorzkich słowach komentują studenci na Facebooku:

Najpewniej uczelnia obawia się zdalnej sesji - bo będą oszukiwać, bo będą ściągać, bo to obniża jakość kształcenia itp. Oczywistym jest, że będą takie jednostki, bo były na długo przed czasami zdalnego nauczania. Dlatego egzaminy rok temu miały absurdalne ograniczenia czasowe - żeby tylko patrzeć nam na ręce. To nie jest to powód, żeby ryzykować życiem i zdrowiem ludzi.

Świetnie, z pewnością będę czuł się bezpiecznie jadąc po sesji do rodziców, nie mając jeszcze pewności czy mogłem się zarazić podczas ostatnich dni zajęć. Z pewnością jeszcze lepiej się poczuję, gdy w połowie lutego, kiedy przewiduje się szczyt piątej fali, będę musiał wrócić na uczelnię, bo jak to tak? Studia? Bezpieczne? Niemożliwe.

Kto umrze, ten umrze i trudno.

#DoOstatniegoStudenta

trwa ładowanie posta...

Mam podejrzenie, że wzór z UW wzięły władze Uniwersytetu Opolskiego. Uczelnia zakomunikowała swoim studentom, że "sesja egzaminacyjna odbywa się trybie stacjonarnym. W związku z rosnącą liczbą zakażeń wprowadzona została możliwość zmiany trybu egzaminu na wniosek prowadzącego za zgodą Dziekana danego wydziału".

Studenci zbuntowali się wobec nieodpowiedzialnej postawy uczelni, w związku z czym pojawiły się nowe wytyczne. UO zezwolił na przeprowadzenie egzaminów w formie zdalnej... ale tylko tych w formie ustnej. Wykładowca, który ustalił pisemną formę egzaminu, może ją teraz zmienić na ustną, ale jak zrobić na kierunkach ścisłych?

Egzaminy ustne odbywają się zazwyczaj indywidualnie, wtedy łatwo zachować bezpieczeństwo, więc można je spokojnie przeprowadzić na uczelni. Natomiast do egzaminów pisemnych przystępuje cały rok, zgromadzenie kilkudziesięciu osób w jednej, często małej sali. Przy obecnej sytuacji epidemiologicznej to nie jest rozsądne rozwiązanie

- Damian, student UO [źródło: Gazeta Wyborcza]

Cóż, kolejny przykład postawy pt. egzaminujemy do ostatniego żywego studenta.

trwa ładowanie posta...

Uniwersytet Rzeszowski nie wyłamał się z szeregu. Rektor tej podkarpackiej uczelni prof. dr hab. Sylwester Czopek zadecydował, że na egzaminy pisemne trzeba się pofatygować bezpośrednio na uczelnię, jednak należy pamiętać o przestrzeganiu reżimu sanitarnego.

Admin fanpejdża UR przewidział, że decyzja władz uczelni może nie spodobać się studentom, dlatego wyłączył możliwość komentowania posta z oświadczeniem rektora. No i super, pora grać w CS-a.

trwa ładowanie posta...

Z troską o swoich studentach myślą również władze Uniwersytetu Szczecińskiego. Rektor uczelni prof. dr hab. Waldemar Tarczyński zarządził, że w sesji egzaminy i zaliczenia odbywają się w formie kontaktu bezpośredniego. Studenci mogą jednak paść na kolana przed dziekanami swoich wydziałów i wybłagać sesję zdalną. Czy im się to uda, czy nie - to chyba zależy od tego, jak bardzo się ukorzą.

trwa ładowanie posta...

Wiele uczelni rozumie powagę sytuacji i organizuje sesję w trybie zdalnym np. Uniwersytet Śląski czy Uniwersytet Wrocławski. Tam rektorzy wydają jasne komunikaty, bez zrzucania odpowiedzialności na dziekanów poszczególnych wydziałów. Jednak trudno zrozumieć, czym kierują się władze uczelni, które zmuszają studentów do przychodzenia na egzaminy w formie "kontaktu bezpośredniego". Dumą? Ignorancją?

Może to jakiś challenge na TikToka? Wygrywasz go wtedy, kiedy zdasz sesję w trybie stacjonarnym i przeżyjesz.

Źródło: Facebook/Wyborcza.pl

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 5
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
Studentka,zgłoś
Zapraszam na Politechnike do Rzeszowa, zdalne jakie mieliśmy to te od 3 do 5 stycznia w tym semestrze. Rektor nawet nie chce słyszeć o zdalnych, a najlepsza wymówka jest taka że mamy 60% zaszczepionych studentów. Żadnych zdalnych, żadnych hybrydowych. Maseczka w budynku i to jest jedyne obostrzenie. Tak więc na polibudzie się dopiero bawimy 🥳
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Student,zgłoś
Cała Politechnika Łódzka to samo, a nawet nie wstawili tej informacji na żadne swoje media społecznościowe, żeby nikt nie mógł skomentować.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
Kinga,zgłoś
Na UJ to samo, Wydział Historyczny wciąż nie przechodzi na zdalne nauczanie i nie wprowadza zdalnej sesji argumentując, że specyfika studiów na to nie pozwala, oraz że na wydziale nie ma ognisk zachorowań
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się