"Tak miła i grzeczna, a przeklina" - dlaczego kobiety też używają wulgaryzmów? BO MOGĄ
Anna Szlęzak zauważyła pod swoimi filmikami, że mężczyznom nie podoba się nasz wulgarny język. Sorry, ale czasy "grzecznych dziewczynek" już dawno się skończyły
Ile razy ktoś zwrócił wam uwagę na to, że przeklinacie? Jeśli identyfikujecie się z płcią męską, to pewnie ani razu. Za to jeśli identyfikujecie się z płcią żeńską, pewnie zdarzyło wam się usłyszeć, że to "nieładne", "nie wypada" i że jak to tak: "taka miła i mądra, a przeklina". Dzień dobry, witamy podwójne standardy.
Podobne
- Wykopkom przeszkadzają kobiety, które nie biorą nazwiska męża po ślubie: "To brak szacunku"
- Geje i lesbijki mogą wziąć ślub. Tę ideę popiera co trzeci wyborca Korwina
- Członkini partii Razem Marta Tycner chce PRZYMUSOWO wysyłać facetów na terapię "Kobiety będą ci dozgonnie wdzięczne"
- Kocha swój samochód. Tak bardzo, że chce z nim uprawiać seks - czym jest obiektofilia?
- Tiktoker AdamToB lubi się malować. Internautki: "Dla faceta broda, nie make-up"
Ostatnio takim spostrzeżeniem podzieliła się youtuberka, Anna Szlęzak. Na Twitterze zamieściła screeny komentarzy, które dostaje - oczywiście, bo jakżeby inaczej - od mężczyzn. Panom nie podoba się to, że Ania używa "wulgarnego języka".
Grzeczne już byłyśmy
Przypadek youtuberki oczywiście nie jest odosobniony. I tak, ma rację, to zazwyczaj mężczyznom nie podoba się to, że przeklinamy. Niech przykładem oburzenia panów na naszą językową wolność, będą wydarzenia związane ze Strajkiem Kobiet.
Wtedy niektórym przeszkadzało hasło "wypierdalać" - w końcu można by to było powiedzieć jakoś inaczej, grzeczniej, prawda? Nie. Język ma możliwie jak najlepiej odzwierciedlać nasze emocje i uczucia. Jest po to, byśmy mogli się wyrażać i komunikować. Słownictwo powinno więc być dostosowane do sytuacji. I w tym wypadku było.
Nie tylko dlatego, że "Grzeczne już byłyśmy" i miłe pytanie: "Czy moglibyście już sobie pójść" niczego by nie dało. Ale też dlatego, że dopiero użycie tego sformułowania sprawiło, że ktokolwiek zwrócił na nas uwagę i potraktował nas (w miarę) poważnie. Komunikat przecież powinien dotrzeć do odbiorcy i to najlepiej w jak najprostszej formie. No i m.in. dzięki temu dotarł (no prawie).
Nikt nam nie będzie mówił, jak mamy mówić
Chciałabym też przypomnieć, że to język jest dla ludzi, nie odwrotnie. Wiadomo, jak z każdym słowem, wulgaryzmów też nie powinno się nadużywać, bo wtedy po prostu tracą swoją moc. Nie powstały po to, by używać ich zamiast przecinków.
W języku pełnią zupełnie inną rolę. Mają rozładowywać emocje, czasem je podkreślać, w każdym razie raczej dopełniać wypowiedź, niż stanowić jej główną część. To ewentualnie nadużywanie wulgaryzmów (patrz - stosowanie ich zamiast przecinków) jest problemem. A nie to, kto ich używa.
Język służy nam przecież do komunikacji, do tego żebyśmy potrafili się ze sobą porozumieć. Używajmy go zatem z całym jego inwentarzem, ale i z uwagą na to jak i do kogo mówimy. A wszystkim, którzy są bardziej zainteresowani tematem i chcieliby się dowiedzieć, dlaczego przeklinanie jest ok, to zapraszam do lektury książki Benjamina Bergena "What the F. Co przeklinanie mówi o naszym języku, umyśle i nas samych". Serial też możecie sobie obejrzeć.
History of Swear Words | Official Trailer | Netflix
Będziemy przeklinały, nawet gdy jesteśmy "grzeczne"
I jeszcze tylko przypominam, że czasy, w których kobietom czegoś "nie wypadało zrobić", już dawno minęły. Teraz możemy mówić i robić wszystko. Dokładnie na takich samych zasadach jak mężczyźni. Podwójnym standardom mówimy stanowcze nie.
Jeszcze może dodając na koniec odrobinę prywaty - ja bardzo często słyszę zdziwione głosy, gdy przeklinam. W końcu jestem taka "grzeczna", a jak dobrze wiemy, bo tak zostałyśmy wychowane, grzecznym dziewczynkom nie wypada używać takiego języka. I nie powiem, bardzo mnie to irytuje.
Nie tylko dlatego, że wizja i konstrukt "grzecznej dziewczynki" przez lata był mi wpajany jako ideał, co wcale nie wpłynęło najlepiej ani na moje życie, ani na psychikę. Przede wszystkim dlatego, że mam dość społecznych ograniczeń, które wynikają tylko z tego (nie)szczęsnego faktu, że jestem kobietą.
Cóż, mam złą wiadomość. Wszystkie "dziewczynki" mogą używać wulgaryzmów - i te grzeczne, i te mniej grzeczne. Zbyt długo byłyśmy ograniczane w tak wielu aspektach, byśmy sobie swobodnie nie mogły powiedzieć "k*rwa" czy "ja p***dole". Szczególnie że dzięki temu bardzo łatwo można rozładować gniew, a przyznacie, że takie "miłe" komentarze czasem potrafią nieźle wkurzyć. A nie, przepraszam, wk**wić. Czy skoro przeprosiłam, to już można mnie uznać za grzeczną dziewczynkę?
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół