Prof. Roszkowski biadoli o młodych. "Bez smartfona nie istnieją"
Autor kontrowersyjnego podręcznika do Historii i Teraźniejszości twierdzi, że młode pokolenie słabo zna historię. Prof. Wojciech Roszkowski winą za ten stan rzeczy obarcza nowe technologie. Chodzi o "zatopienie w smartfonie".
We wrześniu 2022 roku do polskich szkół wszedł nowy przedmiot: Historia i Teraźniejszość. Ministerstwo Edukacji Narodowej zaakceptowało do tego przedmiotu książkę autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego (Wydawnictwo Biały Kruk). Wielu nauczycieli i ekspertów ostrzegało, że pozycja ta nie powinna być dopuszczana do użytku w pracy z młodzieżą.
Podobne
- Ocenili Czarnkowi podręcznik do HiT-u. Tylko jeden się wyłamał
- Prof. Roszkowski, autor podręcznika do HiT-u, wkrótce stanie przed sądem
- Ukrzyżowanie na sali gimnastycznej. Dla rodziców kawa i ciasto
- Osiem gwiazdek w szkole. Nauczycielka w sporze z nastolatką
- Nauczyciele: Nie będziemy używać podręcznika do HiT-u. Jest rasistowski, ideologiczny, stronniczy
- Podręcznik został oceniony przez wielu ekspertów jednoznacznie negatywnie. Mówią wręcz, że tego nie powinno nazwać się podręcznikiem, a raczej 500-stronnicową broszurą ideologiczną - powiedziała Anna Schmidt-Fic, aktywistka inicjatywy nauczycielskiej "Protest z Wykrzyknikiem", w rozmowie z portalem Vibez.pl. Nauczyciele podręcznik nazywali szowinistycznym, rasistowskim, ksenofobicznym i ideologicznym.
Prof. Wojciech Roszkowski: "Młodzi słabo znają historię"
Prof. Roszkowski postanowił niedawno ocenić stosunek młodego pokolenia do historii. - Ich wiedza na tematy historyczne i zainteresowanie historią jest mała - powiedział w grudniowym wywiadzie z portalem wpolityce.pl.
Naukowiec zaznaczył, że nie uczy w szkole, a poglądy o młodzieży opiera na "różnych opiniach obiegowych czy publikowanych w mediach ogólnie dostępnych, gdzie możemy znaleźć raczej pesymistyczne analizy stosunku młodego pokolenia do historii".
Autor podręcznika do HiT-u. Młodzież bez smartfona nie istnieje?
Badacz podejrzewa, że młodzież nie zna historii nie dlatego, że jej nie lubi, tylko nie potrafi przyswajać informacji. Historyk wyraził obawę, że młodzi cierpią na zjawisko polegające na "zafrapowaniu (...) tym co tu i teraz w najprościej dostępnych mediach". Prof. Roszkowski wygłosił na ten temat monolog, który zasługuje na Order Typowego Boomera.
- Kiedy jadę metrem, obserwuję, że jeśli jest 10 osób, to 7-8 patrzy w telefon. Zatopienie w telefonie jest zjawiskiem powszechnym. Młody człowiek bez smartfona czuje się w ogóle nieistniejący. Jego nie ma. Wszystko, co go dotyczy, ma gdzieś na tym ekraniku i wypatruje. Co on tam znajduje? Komunikaty od rówieśników, jakieś informacje o ubraniach, samochodach czy o grach - powiedział prof. Roszkowski.
Słowa historyka odbiły się szerokim echem na Twitterze. "Ale ten Roszkowski jest odklejony", "A co mają robić w metrze? Widoki za oknem podziwiać?", "Płaczę z tych komunikatów od rówieśników. Dobrze że nie napisał depesze. Widać jak bardzo jest na bieżąco". To tylko niektóre komentarze użytkowników serwisu.
Naukowiec stwierdził, że autorzy podręczników do historii dostosowali się do upodobań młodzieży. Właśnie dlatego - zdaniem prof. Roszkowskiego - treści podawane w podręcznikach są "powierzchowne, fragmentaryczne".
Prof. Roszkowski w wpolityce.pl. Dotrzeć do młodych przez YouTube'a
Prof. Roszkowski wpadł na zupełnie innowacyjny (XD) pomysł, że skoro młodzież korzysta z mediów społecznościowych, to może warto przekazywać treści historyczne w nowoczesny sposób. - YouTube jest pewną szansą. Natomiast Twitter, TikTok czy Instagram to są instrumenty dość ograniczone, ponieważ tam są krótkie komunikaty, w których wiele treści czy kontekstu właściwie nie ma, jeśli chodzi o przekaz historyczny - ocenił naukowiec.
Prof. Roszkowski: Film wzorowany na kinie amerykańskim
Historyk zastanowił się, czy film jest medium, który zainteresowałby młode pokolenie historią. Nie powiedział jednak nic odkrywczego. Zauważył, że film miałby szanse powodzenia pod warunkiem, że byłby fabularny z interesującym scenariuszem. Prof. Roszkowski skrytykował polską kinematografię, że zbyt często wybiera eksperymentalną formę, co - zdaniem historyka - jest skazane na porażkę. Mężczyzna zaleca inspirowanie się kinem amerykańskim.
Prof. Roszkowski odniósł się do fali krytyki, która go spotkała po tym, gdy podręcznik ujrzał światło dzienne. - Staram się unikać zbyt ekspresyjnych określeń wobec adwersarzy, natomiast wobec mnie mało kto się hamuje i to w druku. W tej sytuacji ja sobie zadaję pytanie: kto kogo powinien wykluczyć? Chyba zmierzamy w takim kierunku, jak ktoś kiedyś mi powiedział: "wie Pan na czym będzie polegał koniec świata? Będzie polegał na tym, że wariaci wykluczą ludzi normalnych nazywając ich wariatami" - powiedział historyk w rozmowie z portalem w polityce.pl.
Prof. Roszkowski musi dzielić wolny czas między udzielaniem wywiadów a przygotowaniami do rozprawy. Historyk został pozwany na drodze cywilnej przez rodzica dziewczynki poczętej drogą in vitro.
Popularne
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Genzie prezentuje: "100 DNI DO MATURY". Zapowiada się wielki hit?
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu