Nowe lekcje historii? Smoleńsk i ataki na Unię Europejską 🧠🧠🧠
Według Nowego Polskiego Ładu nauka historii w szkołach miała przejść zmiany. Bez żadnych dalszych informacji przewidywałem dobrą zmianę. Nie, nie będzie dobrej zmiany, tylko gorsza.
Jeżeli chcielibyście przeczytać dłuższy wywód w wykonaniu wyżej podpisanego o tym, czego *oczekiwałem od Nowego Polskiego Ładu, to wchodźcie w ten link. Wszystkie założenia z tamtego tekstu były tylko teoretyczne. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy za wiele o tym, jak będą wyglądać „nowe” lekcje historii.
Podobne
- Oto Historia i Teraźniejszość: Smoleńsk, neomarksizm i JPII. Mamy plan nowego przedmiotu Czarnka
- Polska znowu ma gdzieś Unię Europejską. Będziemy jednym plastikowym krajem na mapie
- Szkoły muszą to zrobić. Nowe wymagania Ministerstwa Edukacji
- Doradczyni ministra PiS tańczy na TikToku. Straszy euro i Niemcami
- "Pakiet dla Młodych" i nauczanie zdalne. Niedzielski: "możemy wprowadzić zdalne z dnia na dzień"
W ramach przypomnienia: oto najważniejsze złożenia nowego sposobu nauki historii w szkołach ponadpodstawowych:
- Rozdział historii na powszechną i historię Polski.
- Sumaryczny wzrost o około 30% godzin zajęć historii w tygodniu.
- Większy udział zajęć warsztatowych, które powinny zainteresować uczniów.
Brzmi banalnie? Przecież tego nie można było zepsuć!
Ech, jednak się dało
Efekty antyunijnej propagandy, idiotyczne i nudne tematy oraz ogólne wskazywanie na jedną i „tylko jedną poprawną” wersję historii. Minister Edukacji, Przemysław Czarnek, gościł ostatnio w Radiu Wrocław.
Mówił tam o programie „Nowy Polski Ład”. Z tego, co mogliśmy usłyszeć, moja dobromyślność i wiara w nowy program okazały się złudne. Wszystko zaczęło się w miarę sensownie:
Historia dlatego, że jeżeli Polacy nie będą znali swojej historii, swojej przeszłości, nie będą związani ze swoją tożsamością, to siłą rzeczy Polska rozwijać się nie będzie.
To jeszcze jakoś można przeżyć. Takie rozumowanie obaliłem we wcześniejszym tekście. Podobne słowa mogą być rzucane przez ludzi, którzy nie mają za bardzo pojęcia o młodzieży. Przejdźmy może dalej, ponieważ dalsze słowa są kontrowersyjne.
Radio Wrocław: O czym uczniowie będą słuchać na lekcjach historii? Zapowiadał pan naszej antenie, że na pewno o katastrofie smoleńskiej. Ale o czym jeszcze?
O wszystkich wydarzeniach, które mają niezwykłe znaczenie dla losów państwa polskiego.
Radio Wrocław: Czyli?
Wejście polski do Unii Europejskiej, Traktat lizboński, funkcjonowanie Polski w ramach Unii Europejskiej, ewolucja Unii Europejskiej z tworu praworządnego na twór niepraworządny, bo dzisiaj jest tworem niepraworządnym, który nie przestrzega własnych ram prawnym.
Nauka o Smoleńsku i niepraworządności Unii Europejskiej…
Jak wygląda podsumowanie rzeczy, o których będą się uczyć młodzież?
- Wejście polski do Unii Europejskiej,
- Traktat lizboński,
- funkcjonowanie Polski w ramach Unii Europejskiej,
- ewolucja Unii Europejskiej z tworu praworządnego na twór niepraworządny,
- katastrofa smoleńska,
- II wojna światowa,
- udział polskich wojsk za granicą w wyzwalaniu innych krajów,
- żołnierze wyklęci,
- Lech Wałęsa,
- Komitet Obrony Robotników,
- i jeszcze więcej — ale nie ma już sensu opowiadać o tym.
Te tematy, jakkolwiek patetycznie by nie brzmiały… są już po części w szkole. Tematy stricte polityczne, szczególnie Unia Europejska, czy traktaty powojenne, są wręcz męczone na zajęciach z wiedzy o społeczeństwie. Czyli co… będziemy męczyć uczniów tymi tematami podwójnie?
Wychodzi na to, że tak. To jest jednak pikuś w porównaniu do największego zonka:
Zajęcia miały być ciekawe i interesujące
Ba! Lekcje miały odbywać się w trybie przyjaznym dla uczniów, gdzie nie trzeba byłoby przesiadywać (czy spać), słuchając kompletnie nieinteresujących pierdół. A patrząc na to, dokąd zmierzamy według słów ministra — idziemy w złym kierunku.
Katastrofa smoleńska? Niepraworządność Unii Europejskiej? To są tematy, które mają zainteresować ludzi w wieku 16-19 lat?!
Tak jeszcze na koniec: we wcześniejszym tekście przytoczyłem historię o żołnierzach wyklętych. Minister Czarnek też o tym wspomniał przy pytaniu o inne tematy uczenia:
Żołnierze wyklęci, to jest to, co odkrywamy w ostatnich 10 latach, a jest torpedowane można powiedzieć w sposób bezwzględny i niezwykle brzydki przez świat lewicowo-liberalny
Prawdopodobnie nikt, kto przeczytał wcześniejszy tekst, nie będzie zdziwiony: temat żołnierzy wyklętych jest obecnie w podręcznikach do historii. Z tego, co mi wiadomo, jest męczony przez profesorów_ki — stąd nie jest najpopularniejszy pośród uczniów. Co się stanie, gdy wszyscy będą zmuszeni do większej ilości zajęć o „Ince”, „Nilu” czy „Łupaszcze”? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Całą rozmowę z Ministrem Edukacji możecie przesłuchać i przeczytać na stronie Radia Wrocław.
Zmiany w nauczaniu historii mogły być rewolucyjne
Ale nie będą. Uczniowie otrzymają skrawki ciekawego materiału, który - według zapowiedzi - będzie przytłoczony przez nudne i długie tematy. Ach, mogło być pięknie
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół