Nie wyrzucaj jedzenia po świętach. Jak planować, żeby nie marnować?

Dane nie są najlepsze. Według Raportu Banku Żywności aż 53,75 proc. z nas przyznało się do tego, że wyrzuca przygotowane i niezjedzone posiłki. Ile dokładnie? Odpowiedź zna pan Robert Łaba z projektu Instytutu Ochrony Środowiska zajmującego się właśnie tematem marnowania i wyrzucania żywności:

Nie chcę twierdzić, że dzieje się to głównie w święta, ale to z pewnością okres, w którym tego jedzenia do kosza trafia zdecydowanie więcej. Dlatego lepiej wcześniej zastanowić się nad tym tematem, by spróbować jakoś ograniczyć to marnotrawstwo.

Przede wszystkim najlepiej najpierw przejrzeć szafki i zapasy. Może są tam produkty, o których zapomnieliście, a które znajdują się na Waszej liście zakupów? O niej też nie zapomnijcie. W sklepie na pewno kusić Was będą niepotrzebne rzeczy, których potem nie zużyjecie i się zmarnują. Pamiętajcie, że im więcej produktów, tym większa szansa na to, że coś wyląduje w koszu.

Po drugie – warto zastanowić się, czy naprawdę potrzebujemy aż 12 potraw. Tak, wiem, że to tradycja, ale kiedyś posiłki przygotowywano dla znacznie większej liczby osób. Święta w duchu zero waste to świetna alternatywa szczególnie teraz, biorąc pod uwagę, że nie wszyscy z nas będą mogli pojechać na święta do rodziny.

Dlatego jeśli macie już przygotowaną grzybową i barszcz, ale wciąż zastanawiacie się, czy zrobić jeszcze żurek, to mogę podpowiedzieć, że lepiej nie. Po świętach też będzie czas na przygotowanie Waszych ulubionych potraw.

Gdyby się jednak zdarzyło, że nagotujecie za dużo, to pamiętajcie o dwóch najlepszych rozwiązaniach – wekowanie i mrożenie. To odpowiedź na wszystkie Wasze jedzeniowe nadmiary. Mrozić można prawie wszystko – nawet pieczywo, drożdże czy pierogi. Z wekowaniem jest podobnie, a taki barszczyk z pewnością przyda się np. na pierwszego stycznia tuż po imprezie sylwestrowej (na Zoomie).

W co pakować, żeby to mrożenie było przy okazji ekologiczne? Na pewno nie w jednorazowe woreczki. Wszelkie folie też średnio się sprawdzają. Najlepszą opcją są pojemniki i wielorazowe siatki. Doskonale wie o tym IKEA, która stworzyła świetną reklamę na ten czas.

Jeśli stwierdzicie, że Wasze lodówki są pełne i nie będziecie chcieli niczego wekować ani przerabiać, to zawsze możecie spróbować oddać jedzenie. W wielu miastach działają Jadłodzielnie, w których można zostawić niezjedzone posiłki – oczywiście nie mogą być popsute. Takie punkty znajdziecie np. w Toruniu, w Warszawie, we Wrocławiu, w Bydgoszczy i wielu innych miastach.

Jeśli nie znajdziecie ich u siebie, to zawsze pozostają schroniska dla bezdomnych. Zazwyczaj nie ma tam żadnych ograniczeń, poza tym jednym, by żywność, którą przynosimy, wciąż była dobra do jedzenia.

Pomocne mogą się okazać też aplikacje. Szczególnie polecamy To Good To Go oraz Foodsi. Jedzenie w restauracjach i sklepach też nie powinno się marnować, a dzięki tym aplikacjom możecie od nich kupić naprawdę świetne i smaczne posiłki w bardzo dobrej cenie.

Mam nadzieję, że wszystkim nam w tym roku uda się lepiej zaplanować menu na Wigilię i obędzie się bez zbędnego wyrzucania. W końcu marnowanie to nic dobrego, a takie zamrożone pierogi sprawdzą się idealnie np. podczas sesji, gdy średnio jest czas na gotowanie.