demiseksualność

Na Twitterze inba o demiseksualność. Co to za orientacja i czy serio jej potrzebujemy?

Źródło zdjęć: © Twitter.com, Wikipedia
Anna RusakAnna Rusak,02.07.2021 12:00

Na Twitterze toczy się dyskusja o demiseksualność. Użytkownicy zastanawiają się, czym jest i czy w ogóle można mówić o czymś takim w kontekście orientacji seksualnej. Dla wielu jest to po prostu kolejny wymysł. Ale czy aby na pewno?

Skoro pojęcia dotyczące orientacji seksualnej są teraz trochę szersze, niż kiedyś, to pomyśleliśmy, że warto by było się nad tą demiseksulnością (z okazji tej twitterowej inby) pochylić.

Może idealnych odpowiedzi nie znaleźliśmy, ale mam nadzieję, że sensownie się z tego braku "prostych i jasnych odpowiedzi" wytłumaczymy i wszyscy zrozumiemy, dlaczego sprawa wcale nie jest taka prosta.

Czym jest demiseksualność?

Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego demiseksualność opisuje tak: "odczuwanie pociągu seksualnego do danej osoby tylko w przypadku nawiązania z nią silnej więzi emocjonalnej". Fajnie, tylko, co to właściwie oznacza?

trwa ładowanie posta...

Czy jeśli nie idę z dopiero co poznaną osobą do łóżka, jestem osobą demiseksualną? A co jeśli nie lubię się przytulać? Czy to nie jest to samo, co aseksualność? Odpowiedzi na te wszystkie pytania nie jest są tak proste, jak mogłoby się wydawać. Zanim jednak na nie odpowiemy, musimy sobie wyjaśnić jedną rzecz:


Orientacja seksualna ≠ tożsamość płciowa

Pisaliśmy o tym trochę więcej tutaj, ale w ramach skrótu przypomnę, że tożsamość płciowa mówi o tym, z jaką płcią się identyfikujemy (można się też nie identyfikować z żadną). Z kolei orientacja seksualna informuje nas o tym, w kim się zakochujemy. Z tym że nie dotyczy to tylko seksu.

I tutaj np. wchodzi właśnie problem demiseksualności. Właściwie to tą emocjonalną więzią różni się od aseksualności, która opisuje osoby nieodczuwające pociągu seksualnego. Chociaż to też nie jest takie proste. Są osoby aseksualne, które np. czerpią przyjemność z masturbacji lub są aktywne seksualnie np. po to, żeby zaspokoić potrzeby partnera_ki_cza.

trwa ładowanie posta...

Orientacja seksualna jest dość płynnym spektrum, u każdego z nas wygląda inaczej i trudno zamknąć ją w jakieś konkretne i sztywne ramy. Niemniej, takie pojęcia jak te wyżej przytoczone, pozwalają jakoś, chociaż minimalnie, odróżnić te orientacje od siebie.

To samo określenie, różne pojęcia

To nie jest tak, że osoba demiseksualna w ogóle nie ma ochoty na seks. Ma, ale dopiero wtedy, gdy zbuduje z osobą, którą jest zainteresowana jakąś głębszą więź. Tylko też oczywiście dla każdego ta "głębsza więź" będzie czym innym. Niektórzy będą potrzebowali lat, by ją zbudować, innym wystarczy np. pół roku budowania szczerej, pełnej zaufania relacji.

"W przypadku grupy osób określanych mianem demiseksualnych charakterystyka opiera się głównie o założenie, że w pewnych, specyficznych okolicznościach osoby te doświadczają pociągu seksualnego. Doświadczenie to, pojawia się tylko i wyłącznie na bazie więzi emocjonalnej z partnerem, nie są zatem w stanie odczuć go do obcej osoby (np. spostrzegać kogoś obcego w kontekście seksualnym)".

- Anna Strzelczak

"Zdaniem badanej bowiem, również osoby seksualne odczuwające pociąg seksualny, a nie angażujące się w kontakty seksualne z osobami nieznanymi (np. z powodu własnych pobudek moralnych) byłyby osobami demiseksualnymi, nieświadomymi swojej aseksualności".

- Anna Strzelczak

Demiseksualność jest też stosunkowo nowo nazwanym zjawiskiem – podkreślam "nazwanym", bo to nie jest tak, że wcześniej jej nie było. Po prostu nie było słowa, które dobrze by ją opisywało - dlatego wciąż musimy poszerzać o niej wiedzę, i dlatego nie tak prosto i jednoznacznie można ją opisać.

trwa ładowanie posta...

Akceptuj, nie oceniaj

Jedno jest jednak pewne - jeśli ktoś identyfikuje się jako osoba demiseksualna, to… po prostu wypadałoby to zaakceptować. Ot tak, zwyczajnie, bez jakichś podważań czy tekstów w stylu: "No kiedyś, to to było normalne, patrz na moją babcię i dziadka".

trwa ładowanie posta...

Po pierwsze nie powinniśmy na ten temat dyskutować, bo nic nam do tego. To, że ktoś jest taki a nie inny, to sprawa tylko i wyłącznie tej osoby. Przypominam, że każdy z nas ma swoje życie i warto by było na co dzień zajmować się właśnie nim.

Po drugie ta osoba pewnie w całym spektrum demiseksualności ma jakąś swoją własną definicję, jakoś inaczej ją odczuwa. I jeśli chcemy ją poznać, to najpierw powinniśmy ją po prostu zaakceptować, a potem, jeśli tylko wyrazi na to zgodę, dopytać, jak ją odczuwa i widzi.

Dzięki temu na pewno lepiej zrozumiemy w ogóle tę orientację i tę osobę. I naprawdę, rozważanie w komentarzach na Twitterze, czy ktoś ma prawo mówić, że jest osobą demiseksualną, do niczego nas nie doprowadzi.

trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...

Polecam też bardzo zerknąć na cały wątek Sybil o demiseksualności:

trwa ładowanie posta...

Ej, stary, przesadzasz. Czy aby na pewno?

Gdy pierwszy raz przeczytałam tekst Łukasza, to pomyślałam sobie - kurczę, ale to przecież nie jest tak, że każdy w klubie myśli tylko o tym, żeby się z kimś przespać. Albo że ludzie na Tinderze umawiają się tylko w wiadomym celu. Dla mnie takie przedstawienie sprawy było zbyt dużym uproszczeniem. A jeśli jego środowisko nie akceptowało tego, że zachowuje się trochę inaczej, to… po prostu powinien je zmienić.

trwa ładowanie posta...

Dopiero jak nad tym trochę pomyślałam, to doszłam do wniosku, że to jest jego doświadczenie, nie moje. Że nie mogę go podważać i kwestionować, tylko dlatego, że sama mam inne doświadczenia i obracam się w bardzo otwartym, akceptującym środowisku.

Demiseksualność istnieje. Koniec, kropka

Także tym samym chyba chciałam po prostu napisać, że powinniśmy (ja też) skończyć z podważaniem tego, co ktoś czuje, jak się czuje, z czym się identyfikuje. Myślę, że gdybyśmy nie wytykali siebie palcami za jakiekolwiek odstawanie od "normy", to też żyłoby nam się łatwiej. W każdym razie jeśli zastanawialiście się, czy demiseksualność istnieje, to tak - istnieje.

trwa ładowanie posta...

Pewnie była z nami już od dawna. Pewnie niektórzy z Was będą się chcieli z nią identyfikować, inni stwierdzą, że to przecież "normalne" i tak "powinien wyglądać dobry związek". I fajnie. Fajnie, że każdy z nas będzie mógł wybrać swoją ścieżkę interpretacji siebie. Na tym (chyba) właśnie polega wolność*. Tylko jedna prośba - nie kwestionujmy wyborów, określeń i decyzji innych. Tyle.

Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że pojęcie demiseksualności wymaga jeszcze większej liczby badań:

"Łatwo bowiem wyobrazić sobie, że część osób może mylnie zinterpretować to pojęcie, odnosząc je np. do sfery moralnej (np. nie podejmują aktywności seksualnej z osobami obcymi i na tej podstawie wyciągają wniosek o domniemanej aseksualności). Powyższe problemy wynikają z faktu iż termin aseksualność i ten sposób jego rozumienia wywiedziony został przez same osoby zainteresowane i nie posiada nadal mocnych podstaw naukowych".

- Anna Strzelczak

"Wydaje się, że pojęcie to dopiero wchodzi do dyskursu naukowego i pomimo iż sami badacze zjawiska (np. Gupta, 2017a, Pinto, 2014) posługują się w nomenklaturą zaczerpniętą ze strony internetowej, uznanie aseksualności za fakt naukowy i nie budzący wszelkich wątpliwości wymagać będzie dalszych badań i weryfikacji".

- Anna Strzelczak

A jeśli chcielibyście poczytać więcej o demiseksualności i aseksualności, to możecie zrobić to tutaj - stąd, czyli z pracy doktorskiej Anny Strzelczak, doktorantki Zakładu Psychologii Eksperymentalnej na Uniwersytecie Jagiellońskim, pochodzą cytaty, których użyłam w tekście. A w wersji anglojęzycznej różne teksty o demiseksualność znajdziecie: tutaj, tutaj, tutajtutaj.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 9
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 2