Moda na jedzenie muchomorów. Młodzi ludzie wylądowali na intensywnej terapii

7 października pisaliśmy o niebezpiecznym trendzie z social mediów polegającym na jedzeniu muchomorów. Do tego poniekąd namawia influencerka, która w sieci działa pod nazwą "O zapachu słońca", czy pod pseudonimem Eff. Kobieta prowadzi też wydawnictwo, a na jej stronie możemy kupić m.in. jej książkę pt. "Chłonę wszystko", w której autorka opisuje swoją "wizję życia, boga, narkotyków czy seksu".

"Dzisiaj rozpoczęłam nową przygodę w moim życiu. Związana jest ona ze zbieraniem, suszeniem a następnie - jedzeniem muchomora. Większość moich znajomych je te magiczne grzyby regularnie i od wielu lat, a ja nigdy nie czułam takiej potrzeby, aż do września tego roku. Zawołał mnie ten starszy, mądry pan z czerwonym kapeluszem i siwą brodą." - czytamy w jej poście na Facebooku.

Influencerka dodaje nawet, że pytała prawników, czy któryś z etapów "muchomorowania" jest nielegalny, ale ci mieli ją uspokoić, że mimo, że muchomor ma działanie psychoaktywne, wszystko jest zgodne z prawem.

Jak donosi "Dziennik Łódzki", na oddział internsywnej terapii Centralnego Szpitala Klinicznego w Łodzi trafiło troje młodych ludzi zatrutych muchomorami. Nie ma mowy o tym, że młodzi grzybiarze zjedli muchomory niechcący.

- Było to spożycie celowe, z zamiarem spowodowania odurzenia - mówi prof. Waldemar Machała, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego, cytowany przez "Dziennik Łódzki". - Nie były to zatrucia śmiertelne, ale wymagały hospitalizacji na oddziale intensywnej terapii - dodaje lekarz, którzy zaznacza, że jego zdaniem podobnych przypadków będzie więcej, bo sezon grzybowy dopiero się rozpoczął. - Jest to grzyb niejadalny, którego przyjęcie może zakończyć się śmiercią – ostrzega lekarz.

Muchomor używany jest jako środek psychodeliczny, czyli narkotyk. To prawda, że np. na Syberii - dawno temu - muchomory były wykorzystywane przez szamanów do rytuałów, które miały wprowadzić ich w trans, połączyć z zaświatami. Ale należy pamiętać, że to znachorskie metody i wizja wizją, ale ta chwila odlotu może nas po prostu uśmiercić lub okaleczyć do końca życia.

Muchomor występuje w różnych postaciach - czerwony, plamisty, sromotnikowy. Czerwony ma właściwości halucynogenne, ale może na stałe uszkodzić układ nerwowy i doprowadzić nawet do kalectwa. Muchomor plamisty ma podobne działanie, a w większych dawkach jest jeszcze bardziej groźny dla człowieka. Jego zjedzenie niesie za sobą duże ryzyko śmierci. Muchomor sromotnikowy to jeden z najbardziej niebezpiecznych i śmiercionośnych grzybów.

Chodzi o jedną z substancji zawartych w grzybie – toksyczny kwas ibotenowy, który w procesie długiego suszenia grzybów zamienia się w muscymol. To on wśród działań toksycznych ma też właściwości odurzające. Niektórzy z tego powodu zbierają muchomory dla siebie, inni – na sprzedaż w internecie.

Do walki z groźną modą na jedzenie muchomorów włączyli się medycy, w tym internetowi influencerzy. Zachowanie influencerki Eff skomentowała na Instagramie Ewa Stawiarska, lekarka, która prowadzi profil "doktorka_od_7_boleści". Zaznaczyła, że jedzenie muchomorów ma tragiczne skutki dla naszego zdrowia i nie bez podstawy nazywa się je grzybami trującymi.

"Głównymi toksynami obecnymi w muchomorze czerwonym i często z nim mylonym muchomorze plamistym są kwas ibotenowy (panteryna, agaryna), muscymol, muskazon i muskardyna. […] Substancje te mają wielokierunkowe działanie na organizm człowieka, co prowadzi do bardzo niejednorodnego obrazu zatrucia" – czytamy w poście lekarki.

Wtóruje jej pielęgniarz Gilvert Kolbe, który na Twitterze zaznacza, że zjadanie muchomora w zasadzie gwarantuje niewydolność wątroby, która często prowadzi do śmierci.

Użytkownik Instagrama o nazwie Tomasz Rezydent, lekarz i autor książek, krytykuje namawiających do jedzenia tych grzybów, twierdząc, że powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej.

"Tak, dobrze słyszeliście – ktoś namawia innych do jedzenia trującego grzyba, tworząc otoczkę tajemniczości, ukrywanych właściwości prozdrowotnych, oraz spisku firm farmaceutycznych. Takie rzeczy nie biorą się bez przyczyny i myślę, że ktoś próbuje, albo zbić na tym jakiś kapitał, albo popularność. Zatrzymajmy się nad pewną kwestią, która nie jest uregulowana w polskim prawie, a niewątpliwie być powinna. Otóż nie jesteśmy Koreą Północną, gdzie samobójstwo jest karalne i jak ktoś chce może siebie otruć, odciąć sobie rękę czy napić się kwasu, to może to zrobić, robiąc sobie krzywdę jedyne co ryzykujemy, poza zdrowiem i życiem, to to, że psychiatra oceni nas jako zagrażających sobie i przyjmie na leczenie do szpitala psychiatrycznego." - pisze na Instagramie Tomasz Rezydent.

"Karalne w Polsce jest namawianie/podżeganie do samobójstwa - art. 151 Kodeksu karnego: "Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5." Zatem pytam, dlaczego nikt nie kara influencerów zachęcających do zjedzenia trującego grzyba?" - dodaje.

Tymczasem influencerka "O zapachu słońca" zdaje się cieszyć krytyką, która spadła na nią ze strony lekarzy i mediów. Twierdzi, że dzięki kontrowersji, które wzbudziła swoimi wypowiedziami o muchomorach, zyskała na popularności. Mimo przestróg toksykologów i informacjach o młodych ludziach, którzy trafianą do szpitala, nie zamierza zmienić charaktery treści, które zamieszcza w social mediach.

"24 tysiące obserwujących. ciekawe jakby to było stanąć na przeciwko was wszystkich w jednej chwili? pewnie ciekawie. w ten weekend moja twarz pojawiła się w TVN, TVP oraz polsacie. byłam na głównej onetu, newsweeka, wirtualnej polski, plotka i pudelka. zostałam przedstawiona jako dzika szamanka namawiająca do jedzenia magicznych grzybów. moi znajomi pękali ze śmiechu widząc te cuda. ja razem z nimi, ale o tym niebawem nagram film na youtube. powiem jedno; teraz to już oficjalnie jestem sławna. dziękuję wam za wspieranie projektu O zapachu słońca. wielu z was jest tu od samego początku czyli od stycznia 2016 roku. bez was to wszystko by się nie wydarzyło. cieszę się, że razem stwarzamy te cuda. i nie przestaniemy. choćbym zamieniła się w wiedźmę z muchomorem na głowie. PS. dopiero się rozkręcam."

Jeżeli będziesz świadkiem zatrucia substancją toksyczną, informację co dalej zrobić, możesz uzyskać pod numerami telefonów Ośrodków Informacji Toksykologicznejj. Jest ich w Polsce kilka. Oto numery:

• Dla województw: mazowieckiego, łódzkiego, podlaskiego oraz lubelskiego - 607 218 174

• Dla województw: pomorskiego, zachodniopomorskiego, warmińsko-mazurskiego, kujawsko-pomorskiego - 058 – 682 04 04

• Dla województw: małopolskiego, podkarpackiego, śląskiego świętokrzyskiego - 012 – 411 99 99

Jeśli u fana muchomorów występują już objawy zatrudnia, najlepiej od razu zadzwonić pod numer alarmowy 112.