Męczyłem się z komputerem za 300 złotych przez 7 DNI | TEST
Czy da się kupić sensowy zestaw komputerowy do nauki zdalnej za 300 złotych? Sprawdziłem HITOWY i kompletnie losowy pakiet z Allegro w 7-dniowym teście.
Też macie wrażenie, że najwięcej do powiedzenia o nauce zdalnej mają ci, którzy nauki zdalnej w życiu nie doświadczyli? Dzieciaki mają z nią mnóstwo problemów - jednym z poważniejszych jest brak sprzętów do zdalnej nauki. Może mają w domu jeden komputer, ale akurat lekcje na nim ma rodzeństwo? Może rodzic potrzebuje go do pracy? Powodów może być wiele, ale brak komputerów u części uczniów jest faktem. Nie martwcie się jednak, z pomocą przychodzi Pan Nieznamsiętosięwypowiem - Ryszard Petru. I ogłasza: "dobry komputer można kupić za 300 złotych".
Podobne
- Zrobiłem test na przeciwciała z Biedronki. Jak wygląda badanie?
- Sony WF-1000XM5. Słuchawki z najlepszym systemem redukcji hałasu [TEST]
- Dobry komputer do nauki za 300 złotych? Panie Petru da się — ale będzie ciężko
- Dubbing na YouTube. Tłumaczeniem zajmie się AI
- Książulo się sprzedał? Internauci nie kryją zawodu
To zdanie podzieliło internet. Z jednej strony pojawiły się głosy, że to możliwe, ale wybredna i roszczeniowa generacja Z chce tylko najszybszych i najdroższych komputerów. Inni od razu stwierdzili, że kupienie tak taniego komputera jest niemożliwe. A prawda leży, jak zawsze, pośrodku.
Dlaczego test?
Skąd pomysł na taki test? Przecież to logiczne, że każdy, kto zna się odrobinę na komputerach, będzie wiedzieć, że takie i takie podzespoły będą złe. Zakładam jednak, że nie każdy taką wiedzę posiada. W teście chodzi o sprawdzenie kompletnie losowego zestawu, który ma największe powodzenie wśród kupujących na popularnym serwisie aukcyjnym. Nie patrzę na podzespoły, nie patrzę na jakość. Zamówiłem pierwszy z brzegu pakiet z monitorem. Dzięki takiemu sprzętowi każdy uczeń może przecież zacząć od razu naukę zdalną! Lub też nie, ale o tym za chwilę.
Taki zestaw właśnie wybrałem - poleasingowy komputer, monitor i myszka.
Wyzwanie polegało na porządnym sprawdzeniu zestawu. I choć przyszło mi do głowy, że przecież nic z tego nie będzie, włączę raz, popykam myszką i wyłączę, potraktowałem sprawę poważnie. Pakiet za 300 złotych przeszedł wręcz hardcorowy, 7-dniowy test w prawdziwym świecie. Z prawdziwym, uczącym się studentem, który pracuje, również zdalnie, jako dziennikarz tego portalu. Moje zdanie o komputerze możecie przeczytać na końcu. Najpierw pora na dziennik, który prowadziłem luźno przez ten cudowny tydzień.
Dzień 1
Nie wiedziałem za bardzo, na co się piszę. Nie spodziewałem się cudów. Z perspektywy czasu rozpakowanie było najlepszym doświadczeniem, jakie miałem z tym komputerem.
Komputer jako-tako wyglądał nieźle. Typowa skrzynka, którą można było spotkać w sali informatycznej każdej szkoły.
O wydajności i działaniu napiszę zaraz, ponieważ najpierw muszę wspomnieć o najgorszej rzeczy:
Ten zestaw przyszedł usyfiony
Nie brudny. Nie zakurzony. Durczok wzywałby Rurka, gdyby zobaczył stan tego komputera i peryferiów. Syf poganiał syf. Nadszarpnięty zębem czasu komputer można przeżyć. Jednak mysz z klawiaturą kleiły się do moich palców. Dół myszki miał co najmniej rok zużycia, co widać poniżej. Jak coś takiego mogło przejść w dużym sklepie?
Żeby nie było: rozumiem, że jest to używany/poleasingowy sprzęt. Że jest on kupiony po taniości. Że firma pewnie kompletnie leje na to, że komuś nie będzie się podobała brudna klawiatura. Da się ją umyć przecież.
Mamy czasy koronawirusa. Nasza świadomość i strach przed zakażeniem znacząco wzrosły. Spójrzcie na scenariusz, gdy taki brudny i lepiący się pakiet miałby trafić do dziecka. Serio, zaryzykowalibyście?
Latały też w nim komponenty: napęd nie był na swoim miejscu. A to z kolei sprawiło, że dysk twardy nie był poprawnie zamontowany.
Dzień 2-4
Pora na włączenie kompa. Podczas pierwszego dnia przeszedłem konfigurację Windowsa 7, co było świetnym powrotem do przeszłości. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo! Stary Windows to nadal użyteczny kawałek technologii: nadal większość aplikacji działa.
System operacyjny Windows 7, który zainstalowała firma, nie miał nawet najważniejszych aktualizacji. Bez nich nic nie chciało działać. Nie miał być to przypadkiem bezproblemowy komputer? Kolejne minuty zostały zmarnowane na wyszukanie i zaktualizowanie jednostki.
Na dokładkę instalacja Windowsa przestała działać po dwóch dniach. Zamiast pracować i uczyć się na tanim zestawie, musiałem szukać instalacji takiego samego systemu. Dla mnie to nie było trudne. Dla mnie nie jest też problemem rozkręcenie komputera i sprawdzenie, czy dysk jest w poprawnym miejscu. Dla kogoś innego będzie to duże utrudnienie. Zakładam, że nie każda osoba kupująca taki pakiet będzie kimś, kto zna się na technologii. Kiedy takie badziewie przestanie działać, każdy to zostawi i wyrzuci na śmieci.
Resztę dni spędziłem na niesamowicie uważnym korzystaniu z tego komputera. Dlaczego? Ponieważ to cudo ma tyle pamięci RAM, ile miały smartfony w 2014 roku: 2 GB. Stąd trzeba się pilnować przy otwieraniu programów i kart.
Nauczanie zdalne stoi Zoomem i Microsoft Teams. Stąd starałem się korzystać z obu tych aplikacji podczas spotkań z nauczania. Podejście do nauki szło… fatalnie. Zacznijmy od tego, że nie jest to kompletny zestaw do zdalnego nauczania. Brakuje kamerki, a monitor nie ma głośników. Toteż jedyną opcją, aby słyszeć, co się dzieje na zajęciach, było jednoczesne korzystanie z aplikacji na telefonie. Ale sami przyznacie, trochę mija się to z celem.
Płynnie przechodząc do ekranu. Do pakietu został załączony 19-calowy ekran AOC o rozdzielczości 1280 × 1024. Używalny, bezproblemowy i wystarczający. To są wszystkie słowa, które przychodzą mi na myśl o nim.
Dzień 5-7
Czas weekendu! Dla mnie jest to czas na pracę nad cyferkami w Excelu. To nie było łatwe zadanie, ponieważ komputer nie był stworzony dla takich zastosowań. Praca nad arkuszami to mordęga, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi korzystać z Excela w nauce. Sprawdziłem też wydajność w typowym nauczaniu zdalnym:
- Konferencja na Zoomie.
- Otwarte cztery karty w Chrome.
- PDF otwarty w Internet Expolerze.
Efekty? Nieciekawie. Komputer lagował, opóźnienie w transmisji było mocno zauważalne, a strony ładowały się ze sporym opóźnieniem. Często też cały zwieszał się na amen. Wtedy najlepszą opcją było pójście po herbatę. Ten weekend był trudny. Mało brakowało, a odnotowalibyśmy w Polsce pierwszy przypadek siwego 21-latka. Dawno nic nie kosztowało mnie tyle nerwów.
Szybki case, aby pokazać, jak łatwo ten pecet doprowadzał mnie do szału. Potrzebowałem zrobić przelew wieczorem. Prosta czynność:
- Włączyć PC, a potem przeglądarkę.
- Otworzyć dwie karty.
- Zalogować się w banku.
- Przelać gotówkę.
To cudo za 300 złotych odpadło na drugim podpunkcie. Zwiesił się na cztery minuty, bo miał kaprys. W ciągu dwóch minut odpaliłem mój prywatny komputer i przelałem kasę.
Jestem już po zakończeniu tego wyzwania. Jedyne co mógłbym przekazać, to ten cytat:
Uśmiecham się na myśl, że przytrafiła mi się możliwość korzystania z pakietu komputerowego wartego ¼ ceny monitora 4K.
Czym był testowany zestaw komputerowy?
Oto nasz komputer: HP 5700
Jest to coś, co jeszcze kilka lat temu można było spotkać w większości szkół. Tyle, że większość ośrodków wymieniła swoje podstarzałe i prawie nieużywalne jednostki na coś nowszego lata temu. Oto specyfikacja, która zaraz zostanie wytłumaczona:
- Procesor: Intel Core2 Duo E8400
- RAM: 2 GB DDR2
- Dysk: 250 GB HDD
Mamy tutaj aż 13-letni procesor, który nawet w swoich czasach świetności był słabym średniakiem.
Ten procesor ledwie nadaje się do czegokolwiek. Nie da się z niego korzystać, gdy potrzebujemy więcej niż cztery karty w Google Chrome.
Jeszcze taka ciekawostka na koniec nerdowskiej części. TDP, który jest maksymalną ilością ciepła wytwarzana przez procesor, jest dosłownie taki sam (według specyfikacji) w przypadku 13-letniego, jak i kompletnie nowego procka od Intela z 2021 roku.
W skrócie: dno pod względem wydajności.
Dysk? HDD, czyli tradycyjny dysk talerzowy. Wolny, irytujący: ale działa i nie sprawia żadnych problemów. Autentycznie jest to jedna z niewielu rzeczy w tym pakiecie, która jest okej. Jego pojemność wystarcza do wszystkich najważniejszych programów. Prędkość zacznie denerwować po jakimś czasie. Taki urok HDD. Nie mogę tutaj nic zarzucić, ponieważ wszystko działało perfekcyjnie.
Czy da się kupić zestaw komputerowy za 300 złotych?
Niby się da. Jakbym się postarał, to mógłbym ogarnąć taki zestaw za mniej niż 250 złotych. Problemem jest to, czy otrzymamy cokolwiek nadającego się do codziennej, intensywnej pracy.
Nie popełniajcie tego błędu
Mój tydzień z zestawem komputerowym za 300 złotych przewyższył moje oczekiwania. Byłem w stanie korzystać z tego pakietu, co już było dla mnie zaskoczeniem. Nie było to jednak przyjemne doświadczenie. Ciągłe lagi, wolny jak żółw dysk i praktycznie zero wydajności. Dało się przeżyć — ale można było ogarnąć coś o wiele lepszego w tej samej cenie.
Zawsze zadawałem sobie pytanie, czy można kupić komputer za 300 złotych do zdalnej nauki. Nie, nie można tego zrobić w tej cenie bez dużego zaangażowania. Taki zestaw z testu jest najgorszym możliwym przykładem gotowca komputerowego z Allegro. Jedynie tydzień testu sprawił, że doceniłem mój obecny komputer - nawet jeżeli denerwuje mnie 24/7. Za żadne pieniądze nie wróciłbym do tego grata. Więcej tutaj nerwów i prób walki o płynne działanie, aniżeli nauki.
Jeżeli chcecie kogoś pokarać lub sprawić, aby bardziej docenił swój obecny sprzęt: wydanie 300 złotych to nic, względem nauczki na całe życie. Ten zestaw komputerowy potraktujcie, jako świetną karę dla każdego. Dla mnie, to też była kara.
Popularne
- Vibez Creators Awards na żywo. Transmisja z rozdania nagród
- "Historie Jutra" o sztucznej inteligencji. "Co to jest ten AI?"
- "Choinko ma" podbija TikToka. Piosenka wchodzi w głowę
- Ralph Kaminski wyjaśnia hejterów miłością? "Serce moje zajęte"
- Problemy z filmem sanah? "Odwołali wszystkie seanse i dali voucher"
- Drama o psy Friza i Wersow. Niepokojące zachowanie zwierząt
- Vibez Creators Awards za nami. Kto otrzymał nagrody?
- Konkurs na sobowtóra Macieja Musiała. Czy aktor zjawi się w Krakowie (Maciej, musisz)?
- Zakupy "na zeszyt" w Żabce? Sieć rozważa nowe rozwiązanie