Kaczyński chce chronić uczniów przed "lewackimi grupami", które "terroryzują"

Jarosław Kaczyński, prezes PiS, objeżdża Polskę, aby przekonać wyborców do zagłosowania na jego partię w najbliższych wyborach. Wypowiedzi polityka często wywołują kontrowersje, zamiast skłaniać do refleksji. Wystarczy przypomnieć o spotkaniu z wyborcami w Ełku, podczas którego Kaczyński stwierdził, że kobiety nie rodzą dzieci, bo "dają w szyję". Z kolei Bielsku-Białej grzmiał na Unię Europejską, która walczy z kryzysem klimatycznym.

Do listy nieprzemyślanych - naszym zdaniem - wypowiedzi prezesa PiS należy dodać to ze spotkania z sympatykami w Gliwicach. W niedzielę 20 listopada polityk zabrał głos m.in. na temat wsparcia dla nauczycieli, którzy uczą nowego przedmiotu historia i teraźniejszość.

- Zapewnimy, bo są atakowani, wiem o tym, wszelkie wsparcie - powiedział Kaczyński.

Kaczyński powiedział, co zrobi PiS, jeśli partia wygra po raz trzeci z rzędu wybory parlamentarne. - Jeśli wygramy wybory, uczynimy wszystko, by to nie było tak, żeby jakieś mniejszościowe, lewackie grupy mogły pod różnymi względami - nie tylko o tę sprawę chodzi - terroryzować szkoły, terroryzować dzieci, doprowadzać do tego, że pewne dzieci są prześladowane z powodu ich rodziców, i to nie trzeba być wcale znaną osobą, żeby mieć dzieci, które są prześladowane, żeby dominowała jedna, niszcząca wszystkich, a już w szczególności niszcząca dzieci i młodzież ideologia - stwierdził prezes PiS na spotkaniu w Gliwicach cytowany przez wnp.pl.

CZYTAJ TAKŻE: Lex Czarnek 2.0. Czy jest wyjście awaryjne?

Moim zdaniem, prezes PiS miał okazję pochwalić się znajomością problemów uczniów, ale wybrał kompromitację. Nie sądziłem, że powie o dyskryminacji osób LGBT+ w szkołach, ale mógł obiecać, że PiS zajmie się zjawiskiem rosnącej liczby samobójstw wśród młodzieży, czy niedostosowaniem podstawy programowej do potrzeb uczniów. Z niecierpliwością czekamy na kolejne mądrości prezesa PiS.