Influencerka zarabia na wzdęciach. Za sprzedaż swoich gazów ma 200 tys. zł
Stephanie Matto odkryła, jak zarobić na wyjątkowo dziwnym fetyszu. 31-letnia influencerka oferuje pierdnięcia zamknięte w słoiku. Zapotrzebowanie na produkt jest podobno ogromne.
Stephanie Matto jest youtuberką i modelką o czesko-amerykańskim pochodzeniu. Jest założycielką platformy z treściami dla dorosłych Unfiltrd oraz uczestniczką programu "Wiza na miłość" (ang. "90 Day Fiancé"). Kobieta do końca swojego życia zostanie zapamiętana jako osoba, która sprzedaje "pierdnięcia w słoiku". Twierdzi, że zaczęła zarabiać na wzdęciach, bo prosili ją o to fani.
Podobne
- SZYBA zamiast maseczki? Influencerka odkryła, jak zostać pośmiewiskiem internetu
- Brytyjska influencerka powiedziała, że NIENAWIDZI Polaków. Teraz prosi o wybaczenie
- Kacper Błoński masakruje Marcina Dubiela na Instagramie. "OBSRA*IEC, G*ÓJ"
- Chciała mieć ładny makijaż. Dostała przerobione zdjęcia i wyzwiska na Instagramie
- Influencerki znowu OSZUKUJĄ fanów. Czym jest scam na zegarek i magiczne mydło?
31-letnia kobieta wyjaśnia: "Ze względu na spore zapotrzebowanie zdecydowałam się sprzedawać moje pierdnięcia zamknięte w słoiku [...]. Jestem bardzo podekscytowana, że mogę się tym z wami podzielić, bo zdaję sobie sprawę, ile osób na to czekało. Wreszcie mogę dać ludziom to, czego chcą. Sprzedaż trwa jedynie przez dziesięć dni. Pierwsze 100 zamówień otrzymuje 50% zniżki - ich cena wyniesie tylko 500 dolarów!".
Słoik z pierdnięciami influencerki w cenie 1000 dolarów za sztukę
Pomysł na nietypowy biznes okazał się strzałem w dziesiątkę. Stephanie zarobiła na sprzedaży swoich gazów 45 tys. dolarów w ciągu tygodnia. Czym się kierowała, kiedy wypuściła słoiki z pierdnięciami na rynek? Nie tylko perspektywą zgarnięcia dużych pieniędzy, ale także chęcią zrobienia czegoś zabawnego, czym zwróci na siebie uwagę. Cóż, bez wątpienia jej się to udało.
Stephanie wpadła na pomysł sprzedaży swoich gazów po tym, gdy przeanalizowała wiadomości, które otrzymywała za pośrednictwem swojego bloga. Fani chcieli od niej kupić zużyte biustonosze, majtki, włosy, wodę po kąpieli. - Pomyślałam, że pierdnięcia są bardzo niszowe, zabawne, dziwne i inne. - tłumaczy influencerka. - To prawie jak nowość na rynku!
Jak przebiega produkcja słoików z pierdnięciami?
Stephanie przestrzega w pracy dość surowej diety. Karmi się dużą ilością fasoli, jajek, lodów oraz białkiem w proszku. W oczekiwaniu na gazy influencerka relaksuje się czytając książkę. Do słoika z pierdnięciami kobieta dodaje aromat jej ulubionych perfum, aby zapewnić klientom intensywniejsze doznania. Ponadto zamyka w słoiku kawałek tkaniny lub kwiatek, aby produkt wyglądał na estetyczny.
Influencerka twierdzi, że w ciągu dwóch dni udało się napełnić 97 słoików.
Czy można utrzymać się na wzdęciach? Taaak...
Przy okazji researchu do tego artykułu dowiedziałem się, że rynek pierdów to obiecująca, rozwijająca się branża. Podobno istnieją "celebryci pierdnięć", których fani płacą ogromną kasę, aby zobaczyć, jak idole puszczają gazy.
Przykładowo, Lush Botanish jest samozwańczą "internetową królową pierdzenia", która sprzedaje swoje gazy w cenie 175 dolarów za sztukę. Zarobiła na tym ponad 25 tys. dolarów.
Źródła: BuzzFeed/Opindia/Instagram
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół