UOKiK będzie walczył z influencerami! Wersow już nie powie, że energetyk bezinteresownie dba o jej kondycję?

Problemy z reklamowaniem przez influencerów produktów czy wydarzeń bez oficjalnego oświadczenia czy oznaczenia współpracy to norma.. Chodzi tutaj o sytuacje, w których np. twórca mówi na stories, że "kompletnie nie znał tego XYZ, ale właśnie odkrył i Wy też musicie to sprawdzić" i nie wspomina ani słowem, że to współpraca. Albo gdy jakaś influencerka dostaje pieniądze za pokazanie produktu np. chipsów czy energetyków, a ukrywa, że to płatna promocja.

Pewnie znajdzie się grono osób, które będą wierzyły w prawdomówność celebrytów. Może i znajdą się twórcy, którzy będą mieć jaja, aby skrytykować produkt, za którego promocje otrzymują gotówkę.

Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy twórca zobowiązany umowami musi powiedzieć coś pozytywnego np. że napój poprawi kondycję (xD) czy inne wymyślone bzdury, które mają zachęcić widzów do zakupu. To nie jest w porządku, bo influencerzy w Polsce posiadają za sobą ogromny following.

A im większa chęć do wspierania influencera, tym większa szansa, że biedni (i naiwni) widzowie zmarnują swoje pieniądze. Na szczęście do walki wchodzi urząd:

Walka nie będzie dotyczyła jedynie osób, które nie wspominają o swoich dealach. Urząd Ochrony Klienta i Konsumenta spojrzy także na twórców, którzy oznaczają swoje współprace jako "#ad". Według prezesa urzędu, Tomasza Chrzóstnego, takie tagowanie jest niezrozumiałe dla polskiego odbiorcy:

Wobec gwałtownie rosnącego rynku usług reklamowych oferowanych przez influencerów działających w social mediach i stosowanej przez nich kryptoreklamy konieczne jest przyjrzenie się zasadom ich współpracy z markami i agencjami reklamowymi, a także weryfikacja przejrzystości i transparentności przekazu dla innych użytkowników sieci. Z przeprowadzonego przez nas rozeznania wynika, że wiele treści o charakterze handlowym na profilach influencerów na Instagramie, Youtubie, Facebooku czy w innych social mediach nie jest w ogóle oznaczanych jako reklama. Inne są oznaczane niewystarczająco, np. jedynie poprzez hasztag #ad, który dla polskiego internauty może być niezrozumiały.

Pamiętajcie: jeżeli jakiś influencer nie informuje, że za pokazanie produktu na stories czy w fotkach firma mu zapłaciła, to coś takiego może być karalne.

Brylujący w social mediach influencerzy mają ogromny wpływ na internautów, szczególnie młodych. Jeśli zachwalają jakiś produkt, jest duża szansa, że fani będą chcieli ich naśladować i go kupić. Sytuacja, gdy influencer otrzymał za swój wpis wynagrodzenie, ale sprawia wrażenie, że dzieli się prywatną opinią, jest zwyczajnie nieuczciwa. Sponsoring należy przy tym rozumieć szeroko – zapłatą nie muszą być pieniądze, może to być inna korzyść np. wycieczka, testowanie luksusowych produktów. O wszystkich tego typu sytuacjach czytelnicy, słuchacze czy widzowie powinni być wyraźnie poinformowani.

Co najważniejsze dla nas: sprawa nie dotyczy jednego podmiotu tylko całego zjawiska. Urząd będzie rozglądał się za oszukującymi twórcami. Także na jednej osobie nie powinno się skończyć. Musicie zapamiętać, że nie wszyscy widzowie czy fani są świadomi… świata.

Źródło: UOKiK

Żeby nie było: jest to jedynie "badanie". Miejmy nadzieję, że za tym pójdą zdecydowane kroki, które zmienią trochę nasz internet. Oczywiście na lepsze!

Na początku listopada 2020 r., zostało ogłoszone, iż ten sam urząd będzie brał się za celebrytów reklamujących piramidy finansowe. Czy ktoś od tamtego momentu reklamował nowe Amber Gold?

Nie przypominam sobie takiej sytuacji, więc może i dobrze to działa. Teraz pora na większą rybę - gdyż takie "ciche" współprace są częstsze w polskim internecie, niż "wpłać 10 złotych, mój biznes magicznie ci da 20 zł"