HyperX Cloud Stinger 2 i Stinger 2 Wireless. Tanie słuchawki dla gracza [RECENZJA]
Kolejne propozycje przyjazne waszym portfelom! Oto recenzja produktów HyperX i Cloud Stinger 2/Stinger 2 Wireless. Firma jest znana ze swoich budżetowych konstrukcji, przyjaznych graczom. Co zagrało w słuchawkach za 329 złotych? A co z bezprzewodowymi?
Świat osób interesujących się słuchawkami dzieli się na dwa. Są osoby, które jadą po słuchawkach gamingowych za to, że nie grają tak dobrze, jak dedykowane słuchawki do muzyki w tej samej cenie. Są też krytycy, którzy ogarnęli, że słuchawki gamingowe nigdy nie będą brzmiały świetne w muzyce czy filmach, bo do tego nawet nie aspirują. Dlatego dzisiaj o dźwięku stricte muzycznym nie będzie prawie nic.
Podobne
- HyperX Cloud Alpha Wireless: 849 zł za słuchawki bez Bluetootha? [RECENZJA]
- 11 rzeczy o HyperX Pulsefire Haste Wireless i Alloy Origins 65, o których MUSICIE wiedzieć [Recenzja]
- Logitech Lift [Recenzja]: dziwna, nieidealna - ale genialna myszka. I może wam bardzo pomóc
- Puzzle Good Loot: dobry prezent dla gracza? [RECENZJA]
- Logitech POP (Keys & Mouse): kolorowa klawiatura i myszka dla GenZ. Warte 500-600 złotych?
Bo oto wleciały do mnie budżetowe (!) słuchawki HyperX Cloud Stinger 2 oraz Hyper Cloud Stinger 2 Wireless. Jedne bardzo tanie (jak na słuchawki gamingowe), a drugie tpo prostu tanie jak na świat słuchawek bezprzewodowych. Sprawdzamy, czy dotrzymają kroku niewiele droższym Cloud Alpha Wireless, które pojawiły się wcześniej na łamach Vibeza.
HyperX Stringer 2 (Wireless) są spoko do gier
Oto najprostszy statement, który mogę podrzucić na początku krótkiego testu. Te słuchawki po prostu są spoko, dają radę i zapewniają dobre odczucia podczas tego, do czego zostały stworzone, czyli gamingu.
Co to oznacza? Są świetne do gier typu "Call of Duty: Modern Warfare 2" z 2022 roku, gdzie wszystkie odgłosy są mięsiste. I zwykłe Stingery 2 oraz wersja bezprzewodowa zapewniają aż nadto feedbacku o odgłosach kroków przeciwników.
Nie, nie będziecie czerpali największej przyjemności w muzyce odtwarzanej w bezstratnym formacie z Tidala czy Apple Music. Tak, basy są przytłaczające. Przez to w mocno-basowych piosenkach nie będzie tak źle. Chociaż muszę zauważyć, że w pewnych momentach przekłamują dość mocno. Ale poza tym? Do gier są idealne.
Problem w tym, że w przypadku Cloud Stinger 2 nie mamy zewnętrznej karty dźwiękowej na USB. Dostajemy combo jack 3.5 i rozdziałkę na audio oraz mikrofon. That’s it. To będzie kontrowersyjne, ale wolę nawet średnią "kartę dźwiękową" od jej braku.
Z fajnych rzeczy: słuchawki posiadają wsparcie DTS Headphone:X. Co to oznacza? Jeżeli chcecie, to możecie mieć bardziej "przestrzenne" wrażenia słuchowe. W przypadku normalnych Stingerów 2, znalazłem w pudełku subskrypcję na dwa lata. DTS jest okej, ale zmienia doświadczenia: dla jednych na plus, a inni go nienawidzą.
Reasumując: nie jest źle. Jak na słuchawki gamingowe, dźwięk jest na mocne +3/5. I to na tle innych, o wiele lepszych i droższych słuchawek.
Wykonanie to budżetówka. Dla Stingerów 2 - spoko, ale Wireless?
To może wcześniej oficjalna cena: HyperX Cloud Stinger 2 mają kosztować 329 złotych. Polska cena bezprzewodowych jeszcze nie jest znana/pewna - czekamy na informacje -, aczkolwiek w Stanach Zjednoczonych to dwukrotność przewodowej wersji (więc odpowiednio: 49,99 i 99,99 dolarów).
Aktualizacja 21/12/2022 r.: znamy polskie ceny!
- HyperX Cloud Stinger 2: 329 zł;
- HyperX Cloud Stinger 2 Wireless: 569 zł.
Wykonanie to… plastik. Dobrej jakości, fajnie wyglądający, ale plastik. Czy fajnie byłoby zobaczyć stop, z którego znany jest HyperX w słuchawkach? Owszem. Ale na czymś trzeba było zaoszczędzić.
HyperX Cloud Wireless Stinger 2 jest produktem budżetowym, stąd trudno wymagać wszystkich wodotrysków. To samo dotyczy przycisków: przewodowe mają wbudowany kabel 3,5 mm oraz pokrętło od głośności, które też jest w wersji Wireless - tylko tam dochodzi port USB-C do ładowania oraz włącznik/wyłącznik samych słuchawek.
Za to trzeba przyznać jedno: są ultrawygodne. Wyglądają, jakby wrzucono na nie typową piankę à la "słuchawki gamingowe sprzed 10 lat". Ale mają bardzo miękkie nauszniki oraz piankę podtrzymującą głowę. Chociaż, po +/- pięciu godzinach nauszniki minimalnie zaczynają sprawiać, że poczułem dyskomfort. A bezprzewodowe wytrzymują sporo, bo niby nawet 20 godzin ciągłego odtwarzania. U mnie bardziej dobiło to do 15 godzin, ale nadal - to miły wynik.
Regulacja też pozwoli na dostosowanie ich pod większość mniejszych i większych głów. Co do różnic pomiędzy zwykłymi i bezprzewodowymi: HyperX Cloud Stinger 2 Wireless ważą 275 gramów. Dla porównania, Bose QuietComfrt 35 II to 227 gramów. Mogłoby być lepiej po stronie HyperX’a, ale i tak jest nieźle.
HyperX Cloud Stinger 2 i Stinger 2 Wireless. Łączność, mikrofon i cena
Oczywiście są i wady. Łączność to coś, co dyskwalifikuje HyperX Cloud Stinger 2 Wireless. Dlaczego? Bo jest tylko jedna forma podłączenia: poprzez dongla USB. Nie ma alternatywnego jacka 3,5, ani podłączenia przez USB-C.
Te słuchawki byłby idealnym i w miarę budżetowym kompanem na wycieczkach (bo wyciszają całkiem nieźle, nawet bez ANC) z Bluetoothem. A tak? To zabawka tylko pod PC, może pod PS4/5. Normalne Stingery 2 podłączamy tylko przez kabel 3,5 mm, stąd realnie podłączymy je pod wszystko, w tym pod monitor, laptopa, czy komórkę z adapterem.
Mikrofon jest wystarczający. Jego jakość jest dostatecznie dobra do rozmów w grach czy komunikacji na Teamsach, ale nie liczcie, że nagracie nim mięsisty podcast. Minus w budowie jest prosty: nie możemy go odpiąć. Jest na sztywnie przymocowany, a jedyną formą ukrycia jest podniesienie go. Niby pierdoła, ale wkurza.
I wartość: cena HyperX Cloud Stinger 2 to 329 złotych, więc trochę ponad rekomendowane "49,99 dolarów". Nie znam jeszcze cen słuchawek bezprzewodowych, ale idąc logiką dolar = 6,60 zł, to granice 659,99 zł, a to już sporo. Bliżej tego są HyperX Cloud Alpha Wireless, które są genialne pod względem dźwięku, wykonania czy ficzerów.
Wireless wyróżnia się tylko bezprzewodowością, która może i jest miła, ale to tylko dodatek. Sam produkt, czyli słuchawki odtwarzające dźwięk, pozostają prawie takie same. I dlatego otwarcie: Stringery 2 są spoko. Stinger 2 Wireless kosztują tyci za dużo. SteelSeries Arctis 1 Wireless, które podłączycie nawet do swojego chomika… pewnie kosztują w oficjalnym sklepie 499,99 zł. To ten sam poziom produktu - i tak moim zdaniem trochę za dużo.
Podsumowanie: HyperX Cloud Stinger 2 - świetne. Wireless? Średnio potrzebne
Oficjalnie: HyperX Cloud Stinger 2 są bardzo, bardzo, bardzo spoko. Nie są idealne, materiały przypominają Dacię sprzed 10 lat. Brakuje mi możliwości podłączenia ich do komputera przez USB. Cenowo nie wypadają idealnie (jakby kosztowały 249 zł - poleciłbym je bez zawahania). Ale jakość dźwięku, wygoda oraz prostota wygrywają moje serce. Są to po prostu porządne przewodowe słuchawki dla graczy, którzy chcą się oddać swobodnemu fragowaniu w CoD-zie czy innym "Overwatch 2".
A Wireless? Są tak samo dobre! Ale cenowo najpewniej zaczynają odrobinę (*polska cena była nieznana w trakcie pisania tego tekstu) nachodzić na inną propozycję HyperX’a, czyli Cloud Alpha Wireless. Albo pod słuchawki SteelSeriesa z DAC-iem czy już inne, przyjemniejsze opcje.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół