Historia hejtu na Millie Bobby Brown pokazuje, ile nienawiści kryje się za "Stranger Things"

Przed nami dwa finałowe odcinki czwartego sezonu "Stranger Things". Podczas gdy wszyscy zastanawiają się, czy Jedenastka pokona Vecnę i snują teorie spiskowe dotyczące piątego sezonu serii, niektórzy aktorzy wciąż muszą mierzyć się z hejtem.

Może wiecie, może nie, ale Millie Bobby Brown w zasadzie od początku swojej kariery w "Stranger Things" musi mierzyć się z cyberprzemocą. Czemu tak ważne jest, by mówić o niej głośno?

Wszystko zaczęło się, gdy Millie Bobby Brown dostała rolę Jedenastki w "Stranger Things". Gwiazda miała wtedy zaledwie dwanaście lat i zdecydowanie nie była przygotowana na to, co łączyło się z sławą idącą za tym serialem.

Właściwie pewnie nikt z nas nie byłby na to gotowy i bez znaczenia na to, ile miałby lat. Hejt w Internecie to coś, obok czego naprawdę trudno przejść obojętnie. Nie można też ukrywać, że znacząco wpływa on na nasze zdrowie psychiczne i może przyczynić się np. do zachorowania na depresję.

Wyobraźcie sobie, że macie te naście lat i w sieci wszędzie widzicie swoje zdjęcia, negatywne komentarze na swój temat. Ludzie się z was śmieją, przerabiają wasze fotografie na memy. Wyobraźcie sobie, że to nie trwa tydzień a lata, że to nie jest kilka osób z klasy, a tysiące ludzi w Internecie. Trudno byłoby się po czymś takim nie załamać.

Ofiarą takiego zachowania jest Millie Bobby Brown. Chwile po występie w "Stranger Things" po Twitterze zaczął krążyć homofobiczny mem z aktorką w roli głównej. Hejt, który za nim poszedł, był tak ogromny, że dziewczyna musiała usunąć swoje konto.

Ta historia jednak nie zakończyła się tam. W zasadzie ilość żartów i hejtu skierowanego w stronę Brown tylko rosła. Mem z roku na rok stawał się coraz bardziej popularny, a w 2021 pojawił się nawet z hashtagiem #TakeDownMillieBobbyBrown. W tym roku też wrócił. Razem z premierą czwartej serii "Stranger Things".

To oczywiście nie jedyny przejaw hejtu na Millie Bobby Brown. W ostatnim wywiadzie aktorka mówiła o tym, jak była seksualizowana na planie i poza nim. Przypomnijmy, jeszcze, że gdy skończyła osiemnaście lat użytkownicy Reddita założyli grupę, której celem było wspólne poszukiwanie nagich zdjęć Millie.

W 2019 roku Millie Bobby Brown poruszyła temat cyberprzemocy przez platformę ONZ z okazji Światowego Dnia Dziecka. Mówiła wtedy o tym, że jako dziecko była zastraszana w szkole i w zasadzie do tej pory się to nie zmieniło. Ona, jak i inne dziewczynki, wciąż są nękane w Internecie.

Trudno zrozumieć cały ten hejt, który od tylu lat nieustannie wylewa się na Millie Bobby Brown. W końcu czym sobie na to zasłużyła? Sławą? Tym, że lubiła dużo mówić i zachowywała się jak… dziecko? Nie wiem, może była taka, bo po prostu BYŁA DZIECKIEM.

Przerażające jest to, jak łatwo przychodzi nam hejtowanie i gnębienie innych osób w sieci. Zastanawiające jest również to, co w tym wypadku zrobili twórcy "Stranger Things"? Czy jakkolwiek pomogli aktorce i zapewnili jej np. wsparcie psychologiczne na planie?

W tej historii jest oczywiście światełko nadziei i jest nim oczywiście sama Millie. Fakt, że mimo całej tej przemocy aktorka wciąż otwarcie mówi o hejcie i próbuje edukować na jego temat, jest godny podziwu. A jeśli wy też chcielibyście się dowiedzieć, jak walczyć z hejtem, to szukajcie wskazówek w naszym artykule.

Źródło: UNICEF, newsweek.com, hitc.com