Feminatywy w gdańskim urzędzie miasta. Prezydentka Aleksandra Dulkiewicz: "Wspierajmy różnorodność"
Prezydentka Gdańska chce, żeby każdy w urzędzie czuł się akceptowany, dlatego wprowadza możliwość używania feminatywów. Nie wszystkim się to jednak spodobało.
Feminatywy wciąż - niestety - nie cieszą się wielką popularnością. Dla wielu to "lewacki wymysł" czy "zaśmiecająca język nowomowa". Na szczęście nie wszyscy są takiego zdania.
Prezydentka Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz - właśnie wprowadziła możliwość stosowania żeńskich form nazw stanowisk w gdańskim urzędzie miejskim.
Feminatywy w gdańskim urzędzie
Dulkiewicz na swoim profilu na Facebooku ogłosiła, że od 1 sierpnia w gdańskim urzędzie będzie można swobodnie posługiwać się żeńskimi formami nazw stanowisk. Uważa, że w miejscu pracy każdy z nas powinien czuć się akceptowany, a za jej decyzją stoją m.in. prośby samych pracownic urzędu.
"Miejsce pracy powinno być przestrzenią, w której każda i każdy z nas – bez względu na wiek, płeć i przekonania – mógł czuć się w pełni akceptowany, a nasze wzajemne relacje opierały się na szacunku i sprzyjały wspieraniu różnorodności. Dlatego od 1 sierpnia wprowadzam w gdańskim urzędzie miejskim możliwość stosowania żeńskich form nazw stanowisk" - napisała na Facebooku Dulkiewicz .
Osoby zainteresowane używaniem feminatywów, będą mogły stosować je w komunikacji zewnętrznej i wewnętrznej, komunikatach prasowych czy w stopkach e-mail. Niestety, większość formalnych dokumentów kadrowych - ze względu na przepisy - pozostanie w formie męskiej.
Komu przeszkadzają feminatywy w gdańskim urzędzie miasta?
Internauci oczywiście są podzieleni. Część cieszy się z decyzji prezydentki Gdańska, część uważa, że to niepotrzebne zmiany, które wprowadzają więcej chaosu niż porządku.
Tak jest. Równe traktowanie i szacunek dla wszystkich, bez żadnego ale. Brawo!!!
Nie do końca rozumiem, jaki to ma związek z szacunkiem do pracownika i wykonywanych przez niego obowiązków? Niektóre feminatywy wręcz umniejszają powadze piastowanej funkcji. Nie dajmy się zwariować. PEACE.
Pani Prezydentko, rany, to dopiero komicznie
brzmi
Ważne słowo: "możliwość"
Myślę, że przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na jedno ważne słowo, które pojawiło się w komunikacie prezydentki Gdańska. Chodzi o "możliwość". Dulkiewicz nie narzuca nikomu swojego zdania i woli, nie nakazuje pracownikom używać feminatywów. Po prostu stwarza odpowiednie warunki i przestrzeń do ich wprowadzenia.
Feminatywy są naprawdę bardzo ważną częścią naszego języka i istnieją w nim od dawna. Mogą się nam podobać lub nie, ale każdy z nas powinien mieć swobodną możliwość ich używania. Poza tym, im częściej będą się one pojawiały, tym ich obecność będzie dla nas bardziej naturalna.
Źródło: Ofeminin, Wyborcza Trójmiasto
Popularne
- Zeskakiwali na płytę. Koncert Maxa Korzha miał szalony przebieg
- Farmer stworzył Tindera dla krów. Poprosił o pomoc ChatGPT
- Wiernikowska dołączyła do groźnego trendu. Naraziła zdrowie swojego synka?
- Cios w młodych ludzi? Ekspertka komentuje decyzję Andrzeja Dudy
- To coś więcej niż książka. Dawid Podsiadło zaskoczył fanów
- Machał banderowską flagą na Narodowym. Ukrainiec opublikował nagranie
- Influencerki z Rosji pragnęły sławy. Popełniły straszny błąd
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]
- Lody o smaku mleka z piersi to nie żart. Już trafiły do sprzedaży