Użyła słowa "świadkini", więc internauci postanowili pożartować sobie z feminatywów
Feminatywy wciąż wywołują wiele emocji. Jedna z użytkowniczek Twittera użyła w swoim poście słowa "świadkini". Internauci kpią i żartują, pytając: "Skąd pani wie, że to był tata, a nie mama albo mamini?"
Widzicie słowo "świadkini" i jak reagujecie? Cieszycie się, że ktoś używa feminatywów czy może twierdzicie, że to brzmi "śmiesznie" i z "językiem polskim nie ma niczego wspólnego"?
Podobne
- Nowy pomysł mężczyzn: wyrzucanie podpasek z różowej skrzyneczki
- Oskar Szafarowicz domaga się przeprosin. Co na to internauci z X?
- "Słucham rapu, więc nie jestem rasistą". Logika użytkownika X poraża
- Lokatorzy z piekła rodem. Zostawili po sobie śmieci i pleśń
- Oskar Szafarowicz pokazał wyniki matury. Internauci są bezlitośni
Jedna z użytkowniczek Twittera postanowiła opisać scenę, którą zobaczyła w przedszkolu. Pod jej postem prawie nikt nie zwraca uwagi na to, o czym napisała. Wszystkich interesuje przede wszystkim słowo "świadkini".
Dzisiaj w przedszkolu byłam świadkinią sceny: dziewczynka z Ukrainy rozmawia na facetime z tatą i pokazuje mu swoje rysunki, wiszące w galerii. Tata jedzie samochodem wojskowym, w wojskowym ubraniu. Pewnie więc jedzie walczyć. Z trudem powstrzymałam łzy. To są rzeczy ważne!
Myślicie, że ktokolwiek w całej tej historii zwrócił uwagę na tę wzruszającą scenę? Kogokolwiek obeszła dziewczynka z Ukrainy i jej tata, który najprawdopodobniej gdzieś tam walczy o wolność ich kraju?
Nie, prawie nikt nie zwrócił na nich uwagi. Większość była zajęta rozprawianiem o tym, jak "śmiesznie" brzmi słowo "świadkini". Niektórzy nawet sobie pożartowali z innych kobiecych form, bo przecież takie słowa "nie istnieją".
Feminatywy istnieją i są ważne!
Mam więc złą, a raczej bardzo dobrą wiadomość (zależy dla kogo) - feminatywy istnieją. Tak, wiem, że dla niektórych to wciąż szok i gdy widzą słowo "chirużka" czy "pilotka", to dostają językowego zawału.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na to, że wbrew opinii niektórych i podkreślających na czerwono tych słów słowników, feminatywy są częścią języka polskiego. W zasadzie były nią już dawno temu, bo w gazetach z dwudziestolecia międzywojennego możecie już np. znaleźć takie żeńskie nazwy.
Po więcej informacji odsyłam was np. do Macieja Makselona i Mateusza Adamczyka. To osoby, które o feminatywach mówią w najlepszy możliwy sposób, a do tego są po polonistyce i od dawna szerzą wiedzę na temat żeńskich form.
Przypomnę może jeszcze, że badania przeprowadzone przez Pracuj.pl na ponad 18 tysiącach kobiet pokazało, że znaczna większość z nas popiera używanie feminatywów. Aż 8 na 10 z badanych poparło ich używanie.
Jeśli te słowa brzmią według was "śmiesznie" i/lub "dziwnie" to tylko dlatego, że wciąż zbyt rzadko pojawiają się w przestrzeni publicznej. Im częściej będziemy ich używali, tym mniejszy "szok" będą w nas wywoływały, dlatego też bardzo zachęcam do ich używania.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- Jak pachną perfumy Skolima BEBECITA? Ekspert zabrał głos