Ekologiczne NFT of WWF, czyli WTF w cyfrowym świecie
WWF ogłosiło swoje własne, ekologiczne NFT. Co mogło tutaj pójść nie tak? Wszystko. Oto prawdopodobnie najgorszy pomysł na wykorzystanie blockchainu do zdobycia środków na… ekologię.
Zaznaczmy to na wstępie: kryptowaluty, które są nieodłączonym tematem blockchainu i NFT, nie są ekologiczne. Do kopania kryptowalut potrzebne są niemałe moce przerobowe komputerów czy specjalnych maszyn. Pobierają dużo prądu, który… najczęściej pochodzi z nieekologicznych źródeł energii. Wiecie, węgiel itp. To taki sam case, jak samochody elektryczne, które mają być bezemisyjne… gdy wykorzystuje się energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych. W przypadku blockchainu przynajmniej mówi się o tym problemie głośno.
Podobne
- Spytaliśmy sztuczną inteligencję o 15 ważnych rzeczy o świecie, ekologii i Polsce
- W Norwegii wprowadzono "paragon klimatyczny": kupujesz wołowinę i widzisz, jaki ma ślad węglowy
- McDonald’s chce być "net zero". Eksperci: tego nie da się łatwo zrobić
- Blackout. Co to jest? Jak się do tego przygotować?
- "Obrońcy przyrody" mają las w Amazonii. Nie zniszczą go, jeśli kupisz ich NFT
W takim razie pewnie już wiecie, że w znacznej większości krypto (a więc i NFT) nie są korzystne dla środowiska. Ok, to teraz zajmijmy się newsem od WWF. World Wide Fund for Nature to organizacja, którą możecie kojarzyć z logo z pandą. Co takiego zrobiła?
WWF wydaje własne NFT
A w zasadzie to już wydała. Organizacja, która działa w dziedzinie ochrony dzikiej przyrody i zmniejszania wpływu człowieka na środowisko naturalne, wydaje NFT, aby zdobyć środki na działalność. To brzmi trochę tak, jakby strażak sam wzniecał mały ogień, aby móc gasić pożar.
WWF UK ma nadzieję, że dzięki NFT uda się zebrać fundusze na prace związane z ochroną przyrody i podniesieniem świadomości na temat 13 najbardziej zagrożonych gatunków. Jakie to zwierzęta?
- Nosorożec jawajski;
- Lampart amurski;
- Saola;
- Goryl z Cross River;
- Prawy Wieloryb Północnoatlantycki;
- Fretka czarnonoga;
- Orangutan Tapanuli;
- Pingwin z Galapagos;
- Afrykański dziki pies;
- Słoń borneański;
- Panda olbrzymia.
To najgłupszy pomysł pod słońcem
Coś jakby WWF zabijało jedną pandę i sprzedawało jej skórę w imię "ochrony 10 pand za cenę jednego zwierzaka". W dużym skrócie: te NFT będą mintowane na blockchainie zwanym Polygon - blockchainie nowej generacji, który zużywa znacznie mniej energii niż Ethereum czy Bitcoin. WWF obliczył, że pojedyncza transakcja na Polygon jest równoważna emisji dwutlenku węgla jednej szklanki wody z kranu.
Tylko że Polygon potrzebuje do funkcjonowania Ethereum, czyli tego samego krypto, które zużywa wpiernik i więcej prądu. Co więcej, aby móc przekształcić (skrót, sorry) krypto Polygon w np. funta brytyjskiego, potrzebuje udziału Bitcoina - czyli "najgorszej" kryptowaluty pod względem poboru prądu.
Reasumując: WWF stworzyło NFT, które niby jest ekologiczne. Ale w rzeczywistości tak naprawdę promuje NFT i kryptowaluty, które są nieekologiczne. Organizacja, której działalność opiera się na ekologii, promuje nieekologiczne krypto…
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół