"Żyjemy w dystopii". Marketing przed koncertem Taylor Swift w Warszawie

1 sierpnia odbywa się pierwszy z trzech koncertów Taylor w Polsce. Fanki i fani artystki od wczesnych godzin rannych gromadzili się pod stadionem PGE Narodowy w Warszawie, mimo że jego drzwi otwierały się dopiero o godz. 15. "Kolejkowały" te osoby, które miały bilety na płytę stadionu i chciały zająć miejsca jak najbliżej sceny. Jedna z relacji z tej kolejki wywołała wiele komentarzy w mediach społecznościowych.

Konto na portalu X Taylor Swift Poland jest obserwowane przez ponad 11 tys. Swifties. Pojawiła się na nim informacja: "Sklep Aldi rozdawał torby z jedzeniem dla fanów czekających w kolejce. Bardzo wam dziękujemy!". W torbach znajdowały się przekąski i napoje, a także ulotki zachęcające do tagowania sieci sklepów w mediach społecznościowych.

Co ciekawe, akcja marketingowa Aldi spotkała się w mediach społecznościowych z mocno mieszanym odbiorem. Wśród wielu komentarzy pod postem Taylor Swift Poland na X trudno znaleźć pozytywne. Ponad dwa razy więcej lajków zebrał repost z emocjonalną reakcją: "Czy was ludzie poj***ło? Rozdawać jedzenie ludziom, których na to stać? Którzy nie mogą tego i tak wnieść? Takie paczki o wiele bardziej miałyby wartość, gdyby były rozdawane potrzebującym, ludziom w kryzysie albo jako prezent dla domów dziecka, mopsów czy innych dps-ów. Wstyd".

Inne zdanie miał specjalista od marketingu Wojtek Kardyś, który na Facebooku napisał: "Dzisiaj koncert międzynarodowej gwiazdy - Taylor Swift w Warszawie. Przed Stadionem Narodowym tłumy fanów, marki chętnie wykorzystują takie poruszenie. Tutaj świetny RTM od Aldi, który rozdaje torby z jedzeniem dla oczekujących". Na końcu wypowiedzi pojawiła się ikonka z brawami. RTM to w marketingowym slangu "real time marketing" czyli "marketing w czasie rzeczywistym". Oznacza to działania promujące markę ściśle powiązane z bieżącymi wydarzeniami w jej otoczeniu.

Nawet osoby, które zrozumiały, że akcja Aldi to próba działania marketingowego, niekoniecznie uważały ją za udaną. Jedna z nich napisała na portalu X: "Właśnie chyba dlatego dają, bo Swifties zapamiętają, że ten sklep był dla nich miły, więc jest to jakiś tam marketing. Niemniej - pojebana akcja i kolejny dowód, że żyjemy w tak absurdalnej dystopii, że ja pie***lę".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wydaje się, że marketingowcy nie do końca rozumieją pokolenie Z. To nie są ich 30-40 letni rówieśnicy, którzy wychowani na wczesnym polskim kapitalizmie chętnie przyjmą każdą kolorową rzecz, którą wielki koncern zdecyduje się dać im za darmo. Młodzi ludzie są dużo mniej beztroscy. Ich formatywne lata obejmują pandemię, wybuch wojny tuż za naszą granicą, szalejącą inflację i niepewne perspektywy na przyszłość. Zarówno ze względu na lokalny kryzys na rynku mieszkaniowym, niepewność co do dalszych działań Rosji, jak i na odczuwalne już skutki kryzysu klimatycznego.

Pokolenie Z, chcąc nie chcąc, jest bardziej świadome otaczającej ich rzeczywistości i krytyczne w stosunku do niej. Ta świadomość obejmuje również nierówności społeczne i ekonomiczne, stąd oburzenie wielu młodych osób na rozdawanie akurat jedzenia. Jeden z komentujących na X podsumował: "Słabe zagranie ze strony Aldi. W Polsce są ludzie w potrzebie i nie należą do nich Swifties".