Zbierali podpisy pod projektem Kai Godek. Zapłacą karę
W poniedziałek 20 maja prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Michał Wróblewski nałożył karę na osoby zbierające podpisy pod projektem "Stop LGBT". Będą musiały zapłacić niemal 11 tys. zł. Wszystko przez to, że imiona oraz nazwiska na listach nie były odpowiednio chronione i miały do nich dostęp postronne osoby.
Przypomnijmy, w 2020 r. Kaja Godek oraz Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina zbierali podpisy pod homofobicznym projektem ustawy "Stop LGBT". Zapisano w nim m.in. zakaz "propagowania" związków jednopłciowych, rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, aktywności seksualnych osób niepełnoletnich, orientacji seksualnych innych niż heteroseksualna. Projekt trafił do Sejmu w 2021 r. Został odrzucony w lutym 2024 r.
Kaja Godek nie ukrywała niezadowolenia, gdy Sejm odrzucił projekt ustawy "Stop LGBT". W mediach społecznościowych nadal udostępnia wpisy, w których atakuje tęczową społeczność. W piątek 17 maja na platformie X zaatakowała osoby transpłciowe. Stwierdziła, że gdy je widzi, ma odruch wymiotny. Dodatkowo podkreśliła, że jest to absolutnie naturalna reakcja organizmu każdego człowieka.
UODO i kara za zbieranie podpisów pod projektem Kai Godek
W poniedziałek 20 maja na stronie Urzędu Ochrony Danych Osobowych pojawiła się informacja dotycząca zbierania podpisów pod projektem Kai Godek i Krzysztofa Kasprzaka. W komunikacie poinformowano, że "prezes UODO nałożył 10 913 zł kary na Komitet Inicjatywy Ustawodawczej 'Stop LGBT' za to, w jaki sposób prowadził zbiórkę podpisów". Okazało się, że listy z podpisami leżały niezabezpieczone w kościele. Oznaczało to, że każdy mógł je przeczytać czy sfotografować.
NAJJJKA: "Ludzie zakładali się o moje dziewictwo"
W komunikacie możemy przeczytać, że do UODO wpłynęło zgłoszenie mówiące, że podpisy zbierane pod projektem "Stop LGBT" nie były chronione. Przedstawiciele urzędu sprawdzili te informacje. "Administrator potwierdził, że opisana sytuacja miała miejsce, ale w jego ocenie do naruszenia przepisów RODO nie doszło. Postępowanie przeprowadzone przez Prezesa UODO wykazało jednak naruszenie wielu przepisów RODO, w tym tych, które odnoszą się do kwestii bezpieczeństwa danych osobowych" - czytamy w komunikacie.
Popularne
- Zeskakiwali na płytę. Koncert Maxa Korzha miał szalony przebieg
- Farmer stworzył Tindera dla krów. Poprosił o pomoc ChatGPT
- Matcha jest obrzydliwa? Cała prawda o warszawskim zapaleniu opon mózgowych [VIBEZ CHECK]
- Wiernikowska dołączyła do groźnego trendu. Naraziła zdrowie swojego synka?
- To coś więcej niż książka. Dawid Podsiadło zaskoczył fanów
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]
- Cios w młodych ludzi? Ekspertka komentuje decyzję Andrzeja Dudy
- Kto wystąpi w 2. sezonie "Good Luck Guys"? Znacie go z Teamu X
- Influencerki z Rosji pragnęły sławy. Popełniły straszny błąd