Władysław Kosiniak-Kamysz nieugięty. "Znów zagłosuję przeciw"

Temat aborcji nieprzerwanie polaryzuje polskie społeczeństwo. Platforma Obywatelska oraz Lewica chcą jej liberalizacji. Polska 2050 oraz Polskie Stronnictwo Ludowe proponują powrót do tzw. kompromisu. Przeciwko terminacji ciąży nawet w najtrudniejszej sytuacji jest Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja. Mimo to udało się stworzyć projekt ustawy dotyczący depenalizacji aborcji. Oznacza to, że jeśli ktoś dostarczy osobie w ciąży tabletkę wczesnoporonną, nie poniesie za to konsekwencji.

Projekt ustawy był głosowany w Sejmie w piątek 12 lipca. Mimo zapewnień Donalda Tuska, że zostanie on przyjęty, stało się inaczej, pomysł proponowany przez Lewicę został odrzucony. Okazało się, że spora część polityków z Polskiego Stronnictwa Ludowego głosowało przeciw ustawie. Należał do nich również Władysław Kosiniak-Kamysz. Kobiety zdenerwowały się na posłów, ponieważ z sondaży jasno wynika, że wyborcy ludowców popierają liberalizację prawa aborcyjnego.

Na Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz jego kolegów, którzy głosowali przeciwko projektowi Lewicy spadła ogromna krytyka. W mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia przedstawiające biura poselskie posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego zalane czerwoną farbą. Można również zauważyć napisy mówiące, że PSL jest tym samym co Konfederacja oraz Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnijmy, Władysław Kosiniak-Kamysz jest również przeciwko związkom partnerskim, co także zdenerwowało wyborców koalicji 15 października.

Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat zapowiedziała, że Lewica będzie składać projekt dotyczący dekryminalizacji aborcji tak długo, aż Sejm w końcu ją przyjmie. Władysław Kosiniak-Kamysz był pytany o to, czy zmieni zdanie na temat terminacji ciąży. Lider ludowców powiedział, że nigdy nie zagłosuje za pomysłem przedstawionym przez Lewicę. Wicepremier uważa, że jest wadliwy, a Andrzej Duda i tak jej nie podpisze. Dodał również, że nie popiera tych rozwiązań.