Utrata prawa jazdy łatwiejsza niż dotychczas? Prace trwają

Bezpieczeństwo na drogach to jedna z najważniejszych rzeczy. Niestety, zarówno w mediach tradycyjnych, jak i społecznościowych, regularnie możemy przeczytać o wypadkach, nieodpowiedzialnych bądź pijanych kierowcach. Funkcjonariusze policji podkreślają, że prowadząc samochód czy motor, trzeba uważać na wszystko. Mimo to sporo kierowców nie bierze ich ostrzeżeń oraz apeli na poważnie. Właśnie dlatego Ministerstwo Infrastruktury planuje wprowadzenie znaczących zmian.

Niestety, bardzo dużo polskich kierowców nie wie, czym jest bezpieczeństwo na drogach. Regularnie dowiadujemy się o osobach, które nie zwracają uwagi na ograniczenia prędkości. Często dochodzi do wypadków właśnie dlatego, że ktoś nie dał rady wyhamować, ponieważ po prostu za szybko. Ministerstwo Infrastruktury chce więc, aby każdy kierowca dwa razy się zastanowił, zanim wciśnie gaz do dechy. Zapowiadane są zmiany w prawie.

Bezpieczeństwo na polskich drogach jest w bardzo opłakanym stanie. Właśnie dlatego Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego rekomenduje rządowi Donalda Tuska wprowadzenie znaczących zmian. Według jej przedstawicieli konieczne jest stworzenie przepisu dotyczącego przekraczania prędkości w terenie zamkniętym. Jeśli kierowca będzie jechał więcej niż 50 km/h, będzie musiał pogodzić się z odebraniem prawa jazdy na okres trzech miesięcy.

- Liczymy na to, że utrata prawa jazdy na trzy miesiące, dla tych, którzy przekroczyli prędkość 50 km na godzinę w obszarze niezabudowanym, będzie skuteczna i przemówi do tych, do których nie przemawiają żadne apele i kampanie, żadna przebudowa infrastruktury. W okresie wakacyjnym nadmierna szybkość jest główną przyczyną śmierci najmłodszych, czyli dzieci podróżujących z takimi kierowcami - powiedział w rozmowie z portalem prawo.pl sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Konrad Romik.

Źródło: prawo.pl, radiozet.pl