Usiadła na dziecku, a to zmarło. Kobiecie postawiono zarzuty
Przerażające wieści dotarły do nas zza oceanu. Kobieta z Indiany w Stanach Zjednoczonych została zaaresztowana, postawiono jej zarzut zabójstwa. Amerykanka usiadła na swoim przyszywanym synu i doprowadziła do jego śmierci.
Wydawać się może, że rodzice powinni być gwarantem bezpieczeństwa dla dzieci. To właśnie do nich najmłodsi powinni się udawać, gdy mają problemy. To z nimi powinni rozmawiać o przyszłości, życiu, planach oraz marzeniach. Niestety, czasem dorośli ludzie nie zachowują się odpowiedzialne w stosunku do swoich dzieci. Co więcej, są tacy, którzy swoim zachowaniem doprowadzają do tragedii. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku Jennifer Lee Wilson, 48-letniej kobiety z Indiany w USA.
Podobne
- Szwajcarski horror. Zamordowano Polaka na oczach dzieci
- Andrew Tate aresztowany po raz kolejny. Czy kogoś to jeszcze dziwi?
- Niespodziewana tragedia. Nastolatek zabił rodziców
- Luigi Mangione usłyszał zarzuty. Co dalej z przyszłością Amerykanina?
- Ujęła mordercę swojego ojca. Czekała na to kilkadziesiąt lat
Przerażające wieści dotarł do nas ze Stanów Zjednoczonych. W sobotę 17 sierpnia policja zatrzymała oraz przewiozła do aresztu 48-letnią Jennifer Lee Wilson. Kobieta usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Chodzi o sytuację, która miała miejsce w kwietniu 2024 r. Kobieta miała usiąść na swoim 10-letnim przyszywanym synu. Ten w pewnym momencie zaczął się dusić, aż w końcu przestał oddychać.
NAJJJKA: "Ludzie zakładali się o moje dziewictwo"
Kobieta usiadła na dziecku doprowadzając do jego śmierci
Dakota Levi Stevens miał zaledwie 10 lat, gdy jego życie dobiegło końca. Wiosną 2024 r. miał pobiec do domu sąsiadów. Błagał, aby ci go zaadoptowali. Utrzymywał, że jego rodzice uderzyli go w twarz. Mówił, że nie chce więcej z nimi mieszkać. Sąsiadka w rozmowie z policjantami oraz mediami przyznała jednak, że nie zauważyła na dziecku żadnych oznak przemocy. Chłopiec jednak nie poddawał się. Po powrocie do domu próbował po raz kolejny uciec do sąsiadów.
Jennifer Lee Wilson nie chciała pozwolić, aby chłopiec pobiegł do sąsiadów. Zdecydowała się go zatrzymać. Wybrała jednak najgorszy możliwy sposób. Stwierdziła, że usiądzie na małym 10-latku i będzie siedzieć na nim tak długo, dopóki się nie uspokoi. W rozmowie z funkcjonariuszami przyznała, że Dakota początkowo krzyczał. Kobieta nie zeszła z niego nawet wtedy, gdy przestał się ruszać. Jennifer Lee Wilson powiedziała, że myślała, że chłopiec udaje, jednak zorientowała się, że nie oddycha.
Chłopiec został przetransportowany do szpitala. Niestety, dwa dni po zdarzeniu stwierdzono, że nie żyje. Ustalono, że stracił życie w wyniku mechanicznego uduszenia. Mówiąc krótko, został zamordowany. Jego macocha odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Aktualnie znajduje się w areszcie. Nie wiadomo, kiedy ruszy proces w jej sprawie.
Źródło: nypost.com
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- Jak pachną perfumy Skolima BEBECITA? Ekspert zabrał głos