Ucieczka z Korei Północnej. Żołnierz Kim Dzong Una zdezerterował

Nie jest tajemnicą, że życie w Korei Północnej stoi na niskim poziomie. Państwo zarządzane przez Kim Dzong Una jest totalitarne. Obywatele oraz obywatelki nie mają podstawowych praw, ludziom brakuje jedzenia oraz picia, umierają z wycieńczenia lub głodu. W tym samym czasie ich przywódca pływa w luksusach, sprowadzając do kraju najlepszą wołowinę oraz whiskey. Wiele osób po prostu nie daje rady i próbuje uciec na południe. Zazwyczaj kończy się to śmiercią bądź wysłaniem do obozów pracy.

We wtorek 20 sierpnia nad ranem dość zaskakujące wieści dotarły do nas z Półwyspu Koreańskiego. Okazało się bowiem, że żołnierzowi z północy udało się uciec z kraju. Przekroczył granicę i dostał się na południe. Jego osobę zauważyli wojskowi, którzy akurat mieli wartę. Sprawą od razu zajęły się odpowiednie służby. Funkcjonariusze chcą odkryć, co było przyczyną ucieczki oraz dezercji mężczyzny z północy.

Informacje o mężczyźnie z północy przekazała agencja Yonhap. W swoim oświadczeniu do mediów napisali, że żołnierza zauważyli wojskowi z Korei Południowej. Gdy zorientowali się, że ten ucieka z północy, od razu przeprowadzili operację, której celem było ułatwienie mu dotarcia na bezpieczniejszą stronę Półwyspu Koreańskiego. Dodali również, że mężczyzna to żołnierz w stopniu sierżanta sztabowego.

Warto zaznaczyć, że to już druga w sierpniu ucieczka z północy na południe. Zaledwie kilkanaście dni temu mężczyzna przedostał się przez strefę neutralną u ujścia rzeki Han. Jak czytamy na polsatnews.pl, Yonhap zwraca uwagę na rosnącą liczbę północnokoreańskich uciekinierów, co związane jest z chronicznym niedoborem żywności i surowymi represjami politycznymi reżimu w Pjongjangu. Można więc domyślać się, że zdesperowanych ludzi chcących zbiec z północy będzie jeszcze więcej.

Źródło: polsatnews.pl