Szafarowicz obraża "Shreka". Chybiona riposta do Tuska

Dawno, dawno temu za siedmioma górami za siedmioma morzami i za siedmioma lasami, a tak w rzeczywistości w sobotę 22 lipca w Krotoszynie Mateusz Morawiecki skrytykował działalność Donalda Tuska. Szef rządu porównał szefa PO do bajkowej postaci z pierwszej części "Shreka".

- Był taki słynny serial o Shreku. Tam w tym serialu był taki władca, który miał taką filozofię: "niech się inni poświęcają". Lord Farquaad, zdaje się, jakoś tak mówił, że toczyć się będzie wielka bitwa, wielu z was zginie, ale on jest gotów na takie poświęcenie - mówił Mateusz Morawiecki.

- To trochę tak jak z Donaldem Tuskiem. On wie, że ludzie będą klepać biedę, ale on jest gotów na takie poświęcenie, żeby ludzie klepali biedę - kontynuował szef rządu.

- Ten lord przegrał potem na koniec i to jest happy end, z którym chcę państwa zostawić - spuentował premier.

Morawiecki na ripostę Tuska nie musiał długo czekać.

"Gdybyś, Mateuszu, oglądał 'Shreka', wiedziałbyś, że lord Farquaad był mikrego wzrostu ponurym władcą z kompleksami wobec kobiet, a nie liderem opozycji. Ryzykant z ciebie" - napisał Tusk na Twitterze, subtelnie wskazując, że Farquaad przypomina bardziej kogoś z bliskiego środowiska Morawieckiego.

Wtem do akcji wkroczył Oskar Szafarowicz, który, próbując stanąć w obronie Morawieckiego, kompletnie się pogrążył, udowadniając, że zupełnie nie zrozumiał przesłania płynącego ze "Shreka".

"Gdyby Pan oglądał 'Shreka', wiedziałby Pan, że prosty ogr, choćby wdział jedwabne szaty i przebywał w marmurowych komnatach, nie przestanie wykazywać się prymitywnym poziomem trolla" - napisał Szafarowicz w odpowiedzi do Tuska.

Nawet małe dzieci, które widziały "Shreka", dobrze wiedzą, że mimo aparycji, okazał się czułą istotą, która pragnęła miłości, zrozumienia i tolerancji. Nie potrzebował przy tym królewskich szat, by dobrze pokierować losem innych tłamszonych przez Farquaada baśniowych postaci.

Wielu komentujących twierdzi, że Oskar nie zrozumiał przesłania "Shreka".

"Powodzenia Oski, bądź przeciwko Shrekowi, życzę Ci równie pięknego happy endu jak księciu z bajki".

"Jprdl, ale o to właśnie w tej bajce chodziło, że ogr, chociaż był i pozostał ogrem, miał więcej empatii i człowieczeństwa niż ludzie".

"Ojojojojoj widzę, że dziecko obejrzało Shreka, ale kompletnie nic nie zrozumiałeś. Może obejrzyj jeszcze raz, tym razem z kimś dorosłym kto Ci wyjaśni sens tej bajeczki i morał, jaki z niej płynie".

"9-letnie dziecko mojego brata zrozumiało Shreka. Oskarek, student uniwersytetu ma z tym problem".

"Niemożliwe, że nie potrafisz obejrzeć ze zrozumieniem bajki dla dzieci. Shrek jest najbardziej wartościową postacią w filmie mimo tego, że jest postrzegany przez społeczeństwo jako antagonista. Obstawiam, że biegałbyś za nim z pochodnią razem z tym pospólstwem z początku filmu".

"Shrek" - jako bajka nie ogr - wręcz wrzeszczy, że nie należy oceniać książki po okładce. Udowadnia również, że nawet najbardziej kolorowe, dyskryminowane i ciemiężone postaci są w stanie wygrać z tyranem, który ma kompleks niskiego wzrostu i wyręcza się swoimi poplecznikami. I najważniejsze: Shrek uczy, że każdy zasługuje na miłość. W końcu nie bez przyczyny powstało hasło: "Shrek is love, Shrek is live".