Szafarowicz chce walczć z "niemieckim projektem". Broni "niepodległej Polski"

Oskar Szafarowicz jest 22-letnim studentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim i aktywnym działaczem Prawa i Sprawiedliwości. 7 listopada został ukarany przez władze uczelni naganą za "aktywność publiczną, w tym w mediach społecznościowych, nielicującą z godnością studenta". Wbrew linii obrony Szafarowicza, który twierdzi, że skazano go za poglądy, jego proces dotyczył usuniętego wpisu z X (Twittera), który umożliwił identyfikację ofiary p*edofila. W sprawie toczyło się już niejawne śledztwo. Wyrok władz UW podkreśla, że kolejne przewinienie Szafarowicza poskutkuje jego relegowaniem z uczelni.

Szafarowicz nie wykazał skruchy, za aktywnie namawiał swoich followersów do udziału w Marszu Niepodległości 11 listopada. Twierdził przy tym, że to sprawa niezależnej Polski i z dumą ogłaszał, że będzie o nią walczyć o końca.

Za przeciwnika suwerennego kraju uznaje Unię Europejską. Szafarowicz upodobał sobie narrację, w której po zmianach w traktatach UE Polska stanie się "częścią superpaństwa".

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli obchodzone jest nadzwyczaj hucznie. Największym wydarzeniem z tej okazji jest Marsz Niepodległości w Warszawie, który został zainicjowany przez Młodzież Wszechpolską oraz Obóz Narodowo-Radykalny, a więc skrajnie prawicowe organizacje z nacjonalistycznymi sympatiami. W tej chwili przygotowanie marszu spoczywa na barkach Stowarzyszenia Marsu Niepodległości, w którym zasiadają również działacze ww. grup.

Co roku podczas Marszu Niepodległości dochodzi do skandalicznych incydentów:

• deptania i palenia flag Unii Europejskiej i tęczowych gadżetów,
• obnoszenia się z neonazistowskimi hasłami,
• aktów wandalizmu.

Opinie na temat Marszu Niepodległości od dawna są podzielone. Nawet idea (a przynajmniej jej założenia) może nie pokrywać się po pierwsze z rzeczywistością, po drugie z wyobrażeniami różnych grup.

Działacz PiS pojawił się na warszawskim marszu, co udokumentował kilkoma tweetami. Opatrzył je pompatycznymi, antyunijnymi komentarzami.

Oskar Szafarowicz zmanipulował także oświadczenie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Szafarowicz w swoim wpisie całkowicie ominął aspekt dominacji marszu przez środowiska narodowe. Podał dalej informację, rzekomo pochodzącą prosto z ust Rafała Trzaskowskiego, z zupełnie innym komunikatem i o zupełnie innym wydźwięku.

Działacz PiS po Marszu Niepodległości podzielił się X swoimi refleksjami. Kontynuował przy tym myśl sprzed kilku dni, czyli obawę przed stworzeniem "superpaństwa", które synonimicznie nazywa "niemieckim projektem".

Oskar Szafarowicz usilnie stara się obrzydzić innym Unię Europejską. Podkreśla, że zmiany w traktatach UE będą oznaczać koniec niepodległość Polski i początek "scentralizowanego superpaństwa z hegemonią Berlina".

Gra przy tym na poczuciu przynależności i patriotyzmu, jednocześnie wyklinając "zły Zachód", który w wielu aspektach - jest po prostu zbyt progresywny, jak na konserwatywne wartości Szafarowicza.