Stanowski prezydentem RP? "Chcę z bliska obserwować ten cyrk"

Krzysztof Stanowski to polski dziennikarz, przedsiębiorca i, nie bójmy się tego słowa, youtuber. W czwartek 1 lutego ruszył jego najnowszy projekt na platformie z filmami - Kanał Zero. Zaledwie dzień później na kanale ukazała się rozmowa Stanowskiego i Mazurka z Andrzejem Dudą. Ten pierwszy poinformował widzów o planach na przyszłość. Odbiło się to szerokim echem w mediach społecznościowych.

Krzysztof Stanowski i Robert Mazurek rozmawiali z Andrzejem Dudą przez niemal półtorej godziny. Poruszyli tematy m.in. wojny Rosji z Ukrainą, Trybunału Konstytucyjnego, a także byłych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wywiad przebiegał w miłej atmosferze, wielu internautów stwierdziło nawet, że Andrzej Duda wypadł w nim naprawdę nieźle.

Pod koniec rozmowy Krzysztof Stanowski zaskoczył zarówno prezydenta, jak i widzów śledzących transmisję. Zadeklarował bowiem, że w 2025 r. będzie walczył o urząd prezydenta Rzeczpospolitej. Informacja ta odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych.

- Mam zamiar nagrywać na ten temat różnego rodzaju vlogi. Chciałbym, żeby kamera za mną podążała. Chciałbym zobaczyć, jak to jest być kandydatem na prezydenta. Nie da się tego zrobić inaczej, niż startując na prezydenta, w związku z tym chciałbym to zrobić - powiedział Stanowski.

Stanowski od razu zapytał prezydenta Dudę, czy ten doradza mu ten ruch. Polityk po chwili namysłu powiedział, że tak, jeżeli znajdzie się poważna grupa ludzi, która oczekuje, że dziennikarz wystartuje w wyborach w 2025 r.

- To jest zapewne niepoważna grupa, proszę na mnie spojrzeć. Jest to grupa niepoważna, ale może być liczna - odpowiedział krótko Stanowski.

Po tym, jak Krzysztof Stanowski zadeklarował udział w wyborach prezydenckich w 2025 r., internet zawrzał. Na platformie X pojawiło się bardzo dużo komentarzy dotyczącej tej informacji. Ludzie nie wiedzieli, czy dziennikarz mówi na serio, czy żartuje. Można jednak spokojnie stwierdzić, że większość użytkowników X była podekscytowana tym pomysłem. Stanowski zauważył całe poruszenie i szybko sprostował, co dokładnie miał na myśli.

"Chciałem doprecyzować: to, że chcę stratować w wyborach na prezydenta Polski, nie oznacza, że chcę być prezydentem Polski. Oznacza jedynie, że chcę startować i z bliska obserwować ten cyrk i wziąć udział w debatach" - napisał Stanowski w mediach społecznościowych.