Skarbówka zablokuje konto na Vinted? Nowe przepisy wiele zmieniają
Sprzedawcy na Vinted, Olx czy Allegro muszą przygotować się na zmiany. 1 lipca w życie wchodzą przepisy dotyczące sprzedaży internetowej. Nowe prawo zakłada m.in. większe możliwości interwencji dla urzędów skarbowych.
Sprzedaż internetowa stale się rozwija. Vinted czy OLX umożliwiają pozbywanie się niechcianych przedmiotów lub ubrań, które mogą posłużyć komuś innemu. Fani zakupów bez wychodzenia z domu stale wyszukują nowe oferty, dzięki którym mogą zaoszczędzić więcej podczas zamawiania niezbędnych przedmiotów. Zakupy w sieci mają wiele zalet: ceny produktów są często niższe niż w sklepach stacjonarnych, a ich asortyment - szerszy. Urzędnicy zauważają jednak kilka problemów, które chcą rozwiązać nowymi przepisami prawnymi.
Podobne
- Urząd skarbowy przygląda się sprzedażom online. Są już pierwsze kłopoty
- Pola Sieczko przyłapana. Odkryli, co sprzedaje na Vinted
- Koniec finansowego El Dorado? Skarbówka bierze się za streamerów
- Oskar Szafarowicz moment: pieje na cześć PiS i pluje na UE
- Koniec patodeweloperki? Nowe przepisy już od kwietnia
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DARIUSS ROSE: BYCIE INFLUENCEREM NIE JEST ŁATWE
Skarbówka dostanie wszystkie dane handlarzy internetowych
Nowe przepisy nie wszystkim się podobają. Dr Łukasz Wacławik z wydziału zarządzania krakowskiej AGH powiedział w rozmowie z "Wyborczą": - W wyniku nowych przepisów skarbówka dostanie na tacy informacje o sprzedanych przez nas ubraniach, książkach, czy sprzęcie RTV. Jeśli uzna, że transakcje wzbudzają jakiekolwiek podejrzenia, możemy spodziewać się kontroli. Taka kontrola może dotyczyć np. osób, które zarabiają na Allegro czy Vinted, ale nie mają zarejestrowanej działalności gospodarczej. Wcześniej jednak możemy mieć zablokowane konto.
Ustawa "o raportowaniu przez e-platformy użytkowników handlujących w sieci" jest efektem europejskiej dyrektywy DAC7, której celem jest zapobieganie wyłudzeniom podatkowym. Dokument w krajach europejskich miał wejść w życie z dniem 1 stycznia 2023 r., Polska jest więc mocno spóźniona - ustawa zacznie obowiązywać od 1 lipca 2024 r.
Co dokładnie się wydarzy w związku z nowym prawem?
Początkowo platformy umożliwiające sprzedaż online mogą prosić użytkowników o podanie wszystkich niezbędnych danych. W związku z tym sprzedawcy z Vinted, OLX czy Allegro powinni spodziewać się tego typu próśb. O jakich danych mowa? Od osób fizycznych platformy mogą wymagać numeru NIP, miejsca i daty urodzenia oraz adresu. Właściciele działalności gospodarczych będą natomiast musieli przekazać nazwę i adres firmy, numery NIP i REGON oraz numer bankowy konta firmowego. Jeśli ktoś wynajmuje pokój, np. na platformie Airbnb, musi podać swój adres, numery ksiąg wieczystych wynajmowanej nieruchomości oraz od kiedy i do kiedy nieruchomość była wynajmowana.
Co dalej? Urząd skarbowy będzie przyglądał się sprzedawcom, którzy dodają powyżej 30 ogłoszeń rocznie. Mowa o ogłoszeniach na danej platformie, nie ma więc możliwości łączenia ogłoszeń z OLX i Vinted. Co istotne, liczyć się będą ogłoszenia wystawione niezależnie od tego, czy produkty się sprzedały. Jeśli sprzedawca rocznie sprzeda produkty, których wartość przekracza 2 tys. euro, wówczas podlega kontroli niezależnie od tego, ile ogłoszeń wystawił.
Kontroli mają podlegać także osoby świadczące usługi stacjonarne, które reklamują się online, np. budowlańcy czy kierowcy. W ich wypadku ustawa nie zakłada jednak górnego limitu zarobionych pieniędzy. Oznacza to więc, że ich dane w każdym wypadku trafią do urzędu skarbowego.
Co ciekawe, choć ustawa wchodzi w życie 1 lipca 2024 r., sprawdzane mogą być także wcześniejsze transakcje. Konrad Kurpiewski, radca prawny, doradca podatkowy PwC Polska, wyjaśnia w rozmowie z "Wyborczą": - E-platformy będą musiały zebrać dane od swoich użytkowników również za okres od 1 stycznia 2023 r. do 30 czerwca 2024 r. Zatem jeśli ktoś w tym czasie sprzedawał w internecie, jego dane mogą zostać dostarczone do urzędu skarbowego.
Kto powinien się bać skarbówki?
Robert Nogacki, partner zarządzający z Kancelarii Prawnej Skarbiec wyjaśnia w rozmowie z "Wyborczą", że skarbówka będzie interesowała się głównie osobami, które zarabiają pieniądze bez otwartej działalności gospodarczej: - Generalnie za działalność gospodarczą uznaje się działalność prowadzoną w sposób zorganizowany, ciągły i w celach zarobkowych. Jeśli więc podatnik regularnie wykonuje usługę, np. sprząta mieszkania czy udziela korepetycji, albo kupuje i sprzedaje produkty, to wypełnia tę definicję. Definicji działalności gospodarczej nie wypełni natomiast ktoś, kto wyprzedaje swój majątek prywatny po pół roku od jego nabycia: używane meble, książki czy ubrania.
Źródło: "Wyborcza"
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku