Pożary męczą Chorwację. Turyści muszą uciekać z hoteli

Niestety, przyszło nam żyć w czasach, w których coroczne informacje o pożarach w Europie nikogo już nie dziwią. Za większość z nich odpowiadają zmiany klimatyczne, wysokie temperatury i mniejsza ilość opadów. Ich brak powoduje, że w takich krajach jak Grecja, Hiszpania czy Chorwacja panuje ciągła susza. To oznacza, że wywołanie pożaru jest o wiele prostsze. Wystarczy jedna iskra, aby ogień zaczął pustoszyć nie tylko lasy, ale również miasta. To właśnie się dzieje niedaleko chorwackiego miasta Split.

Chorwaccy strażacy mają ręce pełne roboty. W nocy z wtorku 27 na środę 28 sierpnia poinformowali, że we wsi Żrnovnica (15 km od Splitu) wybuchł ogromny pożar. Lokalne media przekazują, że sytuacja wciąż jest bardzo trudna, a służby robią wszystko, aby opanować przerażający żywioł, który rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie. Turyści odpoczywający na wakacjach zmuszeni byli do ucieczki. Wszystko dlatego, że ogień zaczął dosięgać zabudowań. Spanikowani podróżujący zaczęli opuszczać hotele.

"Pożar we wsi Żrnovnica jest nadal aktywny, rozprzestrzenia się w jednym obszarze. Obecnie na miejscu jest ok. 160 strażaków, których czeka bardzo długa noc. Sytuacja jest trudna, ratujemy dom po domu, a samoloty gaśnicze przestały w nocy nam pomagać. Apelujemy do cywilów, aby schronili się, bo w tej chwili nie są w stanie nam pomagać" - przekazała chorwacka straż pożarna w komunikacie cytowanym w telewizji Nova.

Do walki z pożarem zostali wysłani strażacy Zadaru, Splitu i Szybenika. Lokalne media informują, że zapach spalenizny wyczuwalny jest nawet kilkanaście kilometrów od miejsca, w którym szaleje ogień. Ze względu na bardzo trudną sytuację władze zdecydowały, że konieczne jest zamknięcie ruchu na drodze powiatowej pomiędzy Żrnovicą a wsią Tugare. Funkcjonariusze nie chcą narażać nikogo na niebezpieczeństwo.

Na ten moment wiadomo, że podczas walki z ogniem ranny został jeden ze strażaków. Nie ma jednak informacji dotyczącej tego, w jakim stanie się znajduje i czy jego życiu cokolwiek zagraża.

Źródło: radiozet.pl