Poseł Matecki przesadził? Grozi mu kara do kilkunastu tysięcy złotych

Obecna kadencja Sejmu w wielu momentach przypomina czeską komedię. Pijane przyśpiewki w hotelu poselskim, atakowanie żydowskiego świecznika gaśnicą czy kłótnie i dogryzanie nikogo już nie dziwią. Tym razem do listy występków posłów można dopisać nocne wycieczki na dach Sejmu.

W piątek 14 czerwca straż marszałkowska poinformowała o odwiedzinach nieuprawnionej osoby na dachu Sejmu. Szybko okazało się, że zagubionym wędrowcem był poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki. Polityk tłumaczył się, że chciał uwiecznić wschód słońca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Sejmu marszałek Szymon Hołownia napisał: "Po uzyskaniu notatki i materiałów wideo stwierdzam, że doszło do poważnego naruszenia porządku na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu, to jest art. 22b Regulaminu Sejmu, i w związku z powyższym skieruję odpowiedni wniosek o ukaranie pana posła do Prezydium Sejmu. Prezydium Sejmu może podjąć decyzję o wymiarze kary finansowej, która się z tym wiąże. Maksymalnie widełki to od ok. 12 do ok. 18 tys. zł., może to też być kara niższa".

Szymon Hołownia zaznaczył, że na dachu Sejmu znajduje się wiele instalacji, które mogą stanowić zagrożenie życia lub zdrowia dla nieświadomych osób: "W tych miejscach są wyznaczone specjalne trakty, którymi w razie konieczności poruszają się jedynie odpowiednio przeszkoleni pracownicy techniczni. Poruszanie się w półmroku po dachu, na którym można potknąć się o piorunochron, o instalacje, może skończyć się utratą zdrowia albo życia i bardzo poważnymi konsekwencjami".

Sprawą zainteresował się także Jarosław Kaczyński. Poseł podczas konferencji prasowej powiedział: - Rzeczywiście jestem doświadczonym parlamentarzystą, co prawda z przerwą czteroletnią, ale od 35 lat jestem w parlamencie i nie takie rzeczy widziałem czy słyszałem, świadkiem nie byłem, ale nawet panie, i to takie szczególnego rodzaju, wypadały z okien tego hotelu sejmowego przed laty. Na szczęście nie ponosiły jakichś skrajnych skutków tej sytuacji.

Kaczyński próbował wytłumaczyć działanie Mateckiego: -  Czy to taki niezbyt stosowny żart, czy jakaś chęć obejrzenia wschodu słońca, bo to było gdzieś mniej więcej o tej porze, kiedy właśnie słońce wschodzi, czy to było coś innego. Tyle mogę w tej chwili powiedzieć. Zobaczymy, o co tutaj w gruncie rzeczy chodziło, bo gdyby chodziło o ten wschód słońca, to cóż, to na pewno nie jest rzecz dobra, bo nie należy chodzić po dachach, ale żeby to była jakaś straszna zbrodnia, to tak bym tego nie określił. Natomiast jakieś pouczenie co najmniej będzie. Jeżeli było gorzej, to wtedy będą dalej idące konsekwencje.

Dariusz Matecki odniósł się do zdarzenia na X. Polityk lekceważy swoje działania oraz kpi z kroków podjętych przez Szymona Hołownię. Poseł Suwerennej Polski napisał: "Straszna sprawa. Wschód słońca, spokojnie idę zrobić sobie zdjęcie. Nikomu nie przeszkadzam. Nie było tam też straży marszałkowskiej, wbrew temu co podawały media. Skoro to jest sytuacja do grzania przez cały dzień w mediach i temat na konferencję prasową Marszałka Sejmu - to faktycznie powinni zająć się pracą, a nie czymś takim. Mają do zrealizowania jeszcze jakieś 90 na 100 obiecanych 'konkretów'".