Popularny youtuber w ogniu krytyki. Poszło o miniaturki do filmów o powodzi
Popularny youtuber Dymitr Błaszczyk z kanału "Sprawdzam Jak" od kilku dni prowadzi transmisje na żywo związane z powodzią. Spłynęła na niego fala krytyki. Widzowie oskarżają go o tworzenie miniaturek do filmów, które mają przestraszyć opinię publiczną.
Od tygodnia zachodnio-południowa Polska walczy z powodziami, a także ich przerażającymi skutkami. Fala kulminacyjna przechodzi przez Wrocław. Mieszkańcy miasta regularnie sprawdzają stan Odry, wzmacniane są wały. Wszystko po to, aby czuć się jak najbezpieczniej. Wielu influencerów udało się na południe kraju, aby pomagać poszkodowanym. Inni regularnie relacjonują, co dzieje się na zalanych lub zagrożonych terenach. Należy do nich również Dymitr Błaszczyk z kanału "Sprawdzam Jak".
Podobne
- "Syreny mnie obudziły". Rezi przygotowuje się do powodzi
- Restauracja Mini Majka w ogniu krytyki. Influencer odpowiada
- Rzucanie kałem zabronione? Wypowiedź Prawo Marcina szokuje
- Janusz Kowalski krzyczy na spotkaniu PiS. "Nie będziemy się cackać"
- Najjjka odpowiada krytykom. "Zagubieni ludzie, zamknięci na prawdę"
Dymitr Błaszczyk od kilku dni prowadzi transmisje na żywo z Wrocławia. Informuje widzów o sytuacji związanej z falą powodziową. Influencer znalazł się jednak w ogniu krytyki. Wszystko przez miniaturki do filmów, które udostępnia na platformie YouTube. Widzowie w komentarzach oskarżają go o straszenie opinii publicznej, a także wykorzystywanie trudnej sytuacji mieszkańców południa dla wyświetleń.
NAJJJKA: "Ludzie zakładali się o moje dziewictwo"
Youtuber z kanału "Sprawdzam Jak" krytykowany przez widzów
Nie jest tajemnicą ani niczym nowym, że youtuberzy próbują przyciągać do siebie jak najwięcej widzów za pomocą miniaturek do filmów. Są jednak tematy, przy których nie warto za bardzo kombinować. Niestety, influencerzy często stawiają na lepsze wyniki klikalności materiałów, niż na szacunek do osób, które z daną sytuacją muszą się mierzyć. Dotyczy to m.in. Dymitra Błaszczyka, który na platformie YouTube prowadzi transmisje na żywo związane z powodzią we Wrocławiu.
Miniaturki do filmów Dymitra Błaszczyka mogą wprowadzać widzów w błąd. Przedstawiają zalane ulice. Sugerują, że Wrocław znalazł się pod wodą, a powódź była o wiele groźniejsza, niż się spodziewano. Prawda jest zupełnie inna. Przez miasto przechodzi co prawda fala kulminacyjna, jednak nikomu na razie nie zagraża niebezpieczeństwo, a ulice nie są zalane.
Podczas transmisji na żywo, którą Dymitr Błaszczyk prowadził w środę 18 września, youtuber został zaczepiony przez widza. Ten powiedział twórcy, że miniaturki, które przygotowuje do filmów są nieodpowiednie i powinien je zmienić. Influencer nie zareagował na uwagę obserwatora. Komentarze pod materiałem są jednak bezlitosne. Internauci zgadzają się z widzem. Podkreślają, że youtuber sieje panikę, która jest niepotrzebna.
Popularne
- Budda z darem dla powodzian. Reaguje burmistrz Paczkowa
- Znany ksiądz pokazał kwotę przelewu. Wszystko poszło dla powodzian
- Pojawiają się nocą na ulicach. Chcą ukarać piratów drogowych
- Objawienia w Medziugorie nieprawdziwe? Watykan rozwiewa wątpliwości
- Hayley Williams atakuje Donalda Trumpa. "Chcesz żyć w dyktaturze?"
- "Przeżyłem piekło". Polak w skrajnie niebezpiecznym pociągu
- Buda walczy z szantażystami. "Milion chcieli ode mnie wyłudzić"
- Nie wierzyli, że jest kobietą. Upokarzająca kontrola na lotnisku
- Coraz mniej Polaków chce nosić koloratki? Biskup jest rozczarowany