Influencer stanął twarzą w twarz ze śmiercią? Wszystko dla wyświetleń
Serbski influencer zaryzykował własnym życiem, aby stworzyć ciekawy materiał. Stefan Janković wszedł do pozornie opuszczonej gawry niedźwiedzia. Chwilę później do domu powrócił ogromny lokator. Ssak był wyraźnie zaskoczony nieproszonym gościem.
Streamerzy i influencerzy stale próbują stworzyć materiały, których nikt wcześniej nie widział. Wynajmowanie wysp czy zakopywanie się w trumnie żywcem nikogo już nie dziwi. Coraz trudniejsze jest stworzenie filmu, który zaskoczy i zdobędzie satysfakcjonującą liczbę wyświetleń. Nic więc dziwnego, że niektórzy twórcy internetowi podejmują radykalne działania, które mają dać im jedno - rozpoznawalność i rozgłos. Czasem od ogromnego niebezpieczeństwa influencerów dzieli jeden krok, co udowodnił serbski twórca internetowy Stefan Janković.
Podobne
- Kai Cenat zaryzykował. Od tragedii dzieliły go sekundy
- Jelly Frucik stworzył miotacz ognia. Influencer stanowi zagrożenie dla innych?
- IShowSpeed przyjechał do Polski. Natan Marcoń komentuje sprawę
- Ile znaczy "Muala"? Książulo pokazał wzruszający materiał
- IShowSpeed spowodował kolizję. Wszystko dla zasięgów?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uciekł z nieistniejącego kraju. Teraz jest fanem Polski! "Rosja to inny świat" [Roman FanPolszy]
Stefan Janković wszedł do gawry niedźwiedzia
Serbski influencer Stefan Janković tworzy treści związane z podróżami. Obecnie jednak jego popularność rośnie przez film, na którym twórca internetowy wchodzi do gawry niedźwiedzia. Legowisko wydaje się opuszczone, jednak po chwili do dziury w ziemi wchodzi ogromny drapieżnik. Zaniepokojony ssak przeprowadza inspekcję nieproszonego gościa, który wygląda, jakby miał umrzeć na zawał. Poświęcenie przyniosło zamierzony efekt - film na Instagramie został polubiony ponad cztery miliony razy. To jednak nie koniec cyklu z niedźwiedziem.
Na następnym filmie influencer nagrywa, siedząc na drzewie. Poniżej chodzą dwa niedźwiedzie. Stefan Janković informuje, że nie ma gdzie uciec. Wprawne oko dostrzeże jednak kwestię, która może sprowokować do zadawania pytań. O co chodzi? Niedźwiedzie brunatne to z zasady samotniki, które żyją w grupach wyłącznie po porodzie, kiedy samica opiekuje się młodymi. Rzadziej w parach można spotkać ogromne ssaki w trakcie rui. Co więc robiły dwa dorosłe niedźwiedzie pod drzewem?
Gdzie nagrywał Stefan Janković?
Kolejne nagrania influencera wydają się być jasną odpowiedzią na wszelkie znaki zapytania. Na filmie niedźwiedź brunatny wyjada przekąskę z ust streamera. W tle widać także charakterystyczne zabudowania, które mają uatrakcyjnić wybieg misiów oraz ogromny płot zabezpieczający wybieg. Wiele wskazuje na to, że Janković nagrał filmy na terenie ogrodu zoologicznego lub prywatnego ośrodka z dzikimi zwierzętami, w którym mieszkają niedźwiedzie brunatne. W naturze niedźwiedzie nie jadłyby z ręki influencera. Ostatecznie jednak cel został osiągnięty - widzowie łyknęli przynętę, a wyświetlenia osiągnęły rekord.
Popularne
- Janusz Kowalski wyrzucony z TVP Info. "To draństwo!"
- "Sorry za te powodzie". Nadia Długosz pod falą krytyki
- Polska walczy z powodziami. Barbara Nowak jedynie z Donaldem Tuskiem
- Ceny w Zakopanem całkiem odleciały. Na jedną kawę wydał majątek
- Hobby horsing wchodzi na nowy poziom. Sportowcy spotkali się na zawodach
- Król horroru broni Taylor Swift. Padły mocne słowa
- "Chodziłem do klasy z seryjnym zabójcą". Wyznanie Mroza mrozi krew w żyłach
- Ostatnie Pokolenie na wałach przeciwpowodziowych. Apel do rządu
- Atak na Oskara Szafarowicza. Prokuratura wszczęła śledztwo