Pomógł kobiecie i zniknął. Polska ma własnego Batmana?

W czwartek 26 września przysparzające o dreszcze wieści dotarły do nas z Warszawy. Na jednej ze stacji metra w stolicy Polski mogło dojść do tragedii, o której bez wątpienia mówiłby cały kraj. Ciężarna kobieta czekała na pociąg. Niestety, poślizgnęła się i na jej nieszczęście spadła prosto na tory. Świetnie zdawała sobie sprawę, że patrzy śmierci prosto w oczy, gdyż lokomotywa zbliżała się coraz szybciej. Postanowił jej pomóc tajemniczy mężczyzna.

Do przerażającego zdarzenia miało dojść ok. 14:00 w czwartek 26 września. Świadkowie znajdujący się na stacji metra Dworzec Gdański w Warszawie powiedzieli, że ciężarna kobieta się poślizgnęła. Ku przerażeniu zebranych spadła na tory, na które w niedługim czasie miał dojechać pociąg. Na szczęście na miejscu znajdował się młody mężczyzna. Bez żadnego zawahania ruszył na ratunek kobiecie w potrzebie. Świadkowie zeznali, że wciągnął ją z powrotem na peron. Poszkodowanej pomocy udzieliły służby medyczne.

Ciężarna kobieta z urazem głowy została przetransportowana do szpitala. Lekarze przekazali mediom, że jej życiu oraz zdrowiu nic nie zagraża. Stacja warszawskiego metra została ewakuowana, na miejscu zjawili się policjanci. Gdy chcieli porozmawiać z mężczyzną, który udzielił kobiecie pomocy, zorientowali się, że zniknął. Tak jak pisaliśmy na początku, nie każdy bohater musi nosić pelerynę.

Źródło: warszawa.tvp.pl