DeeJayPallaside narzeka na PKP. "84 min opóźnienia"

Daniel Artur Pawlak, znany w sieci jako "DeeJayPallaside" lub "Żiżej", wybrał się we wtorek 14 maja w podróż życia. Tak przynajmniej można było wywnioskować z jego relacji, w której zachęcał obserwatorów do zgadywania, dokąd zmierza. Ciekawskim odpowiadamy, że ruszył z Poznania, gdzie mieszka, do Warszawy. I o ile nie jest to jakaś karkołomna wyprawa, o tyle PKP mogą dostarczyć podczas niej różnych wrażeń.

Niedawno pisaliśmy, że ciepłe miesiące oraz większa liczba podróżnych w PKP wiążą się ze zwiększonym prawdopodobieństwem występowania zjawisk, których nie da się logicznie wyjaśnić. Kanapki z tuńczykiem jedzone w przedziale w 30-stopniowym upale to tylko jeden z przykładów. Innym jest częstsze rozbieranie się współpasażerów, a nawet dostarczanie przez podróżujących darmowego kontektu dla stóparzy.

Nie dla wszystkich jednak taki widok jest odpowiedni w przedziałach PKP. Szczególnie mogą ucierpieć na tym osoby cierpiące na podofobię. A tak na poważnie trzymanie stóp na stołach jest zjawiskiem skrajnie obrzydliwym i niehigienicznym. W końcu kolejni pasażerowie mogą przy nich jeść czy pracować.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zostawmy jednak śmierdzące przekąski czy eksponowanie stóp i skupmy się na problemie, za który nie odpowiadają pasażerowie, a PKP. Mowa oczywiście o opóźnieniach pociągów, które mogą uprzykrzyć życie bardziej niż niewychowani współpasażerowie. Jednym z klientów PKP, który doświadczył tego problemu, jest DeeJayPallaside.

- Powiem wam, bardzo fajnie się jeździ tymi pociągami, że aż wcale. 84 minuty opóźnienia, musiałem wziąć zupełnie inny pociąg, więc zgadujcie w poprzedniej relacji, dokąd jadę. A właściwie dokąd na razie nie jadę… PKP - skarżył się na relacji youtuber.

W podobnym przypadkach podróżujący mogą wypełnić i złożyć formularz reklamacyjny z wnioskiem o "odszkodowanie za opóźnienie pociągu" lub "zwrot należności za niewykorzystany przejazd/przewóz". Tak też postanowił uczynić Żiżej.

- A wiecie, co jest najlepsze? Że stałem na peronie, o godzinie 13:18 miał odjeżdżać mój pociąg i stałbym tam pewnie jeszcze kolejne x minut, gdyby nie fakt, że sprawdziłem, iż 84 minuty opóźnienia ma pociąg. Poszedłem do okienka, zapytałem. Reklamacja, nowy bilet, 14:53 odjeżdżam nowym (pociągiem - przyp. red.), więc trzymam kciuki, żeby się udało - relacjonował.

Po zakupie nowego biletu DeeJayPallaside chciał złożyć wniosek o zwrot kosztów za poprzedni bilet. - Ale w okienkach nic nie wiedzą. Poszedłem do jednego pana, dał mi formularz, idę do innej pani i ta pani mówi, że dopiero po odbytym przejeździe mogę ten formularz wypełnić i oddać - wyjaśnił.

- Ja współczuję każdemu, kto jeździ pociągami i musi się z tego typu problemami borykać. Ja wiem, że to jest codzienność PKP, ale ja pi*rdzielę, no tragedia, tragedia - skwitował DeeJayPallaside.