Oskar Szafarowicz boi się o przyszłość na UW? Zderzył się z rzeczywistością
Oskar Szafarowicz odniósł się na Twitterze do marszu 4 czerwca, który nazywa "marszem nienawiści". Na wydarzeniu zabrakło osób, które by go broniły.
Marsz opozycji odbył się w Warszawie 4 czerwca. Długo przed faktycznym wydarzeniem budził skrajne emocje, a już po nim okazało się, że nastroje wcale się nie uspokoiły. Media nie mogą zgodzić się w podaniu liczby uczestników, a politycy z partii rządzącej i konserwatywni przedstawiciele sceny politycznej nie szczędzą gorzkich słów - zarówno w kierunku organizatorów, jak i biorących udział w evencie.
Podobne
- Oskar Szafarowicz przewiduje przyszłość. Widzi Donalda Tuska na pielgrzymce
- Oskar Szafarowicz wezwany na przesłuchanie. Odgrywa jednocześnie ofiarę i bohatera
- Wybory samorządowe 2024. Czy Oskar Szafarowicz odniósł sukces?
- Szafarowicz pochwalił się oceną z kolosa. Posypały się gratulacje
- Oskar Szafarowicz wystartuje w wyborach? W odpowiedzi cytuje Biblię
Minęło kilka dni, a temat wciąż jest bardzo żywy i szeroko komentowany. Do tej pory o marszu negatywnie wypowiedział się m.in. Sławomir Mentzen, któremu w krytykę opozycji udało się przy okazji wpleść odrobinę rasizmu oraz Przemysław Czarnek, bardzo pogardliwie odnoszący się do osób uczestniczących w, jak to nazwał, "4-godzinnym spacerze".
Oskar Szafarowicz lobbuje rządową narrację: to "Marsz Nienawiści"
Działacz PiS nie omieszkał wytknąć organizatorom, kogo "goszczą" na wydarzeniu. Wyłapał relację Pawła Kozaneckiego - adwokata, sprawcy wypadku samochodowego, w którym zginęły dwie osoby. Tego samego od słynnych słów o "trumnie na kółkach", odnoszących się do starego audi, którym jechały ofiary zderzenia.
Dla Szafarowicza najwyraźniej 1 + 1 = 3, ponieważ uznał prawnika za twarz marszu 4 czerwca. Czy ma to sens? Bynajmniej. Wyłowiony z tłumu Kozanecki nie stanowi przecież symbolu opozycji - pojawił się na wydarzeniu jako osoba prywatna.
Oskar Szafarowicz boi się wydalenia z uczelni?
Działacz PiS w ironiczny sposób opisuje, jak jego nazwisko zostało podniesione na marszu 4 czerwca. Jego wpis jasno jednak wskazuje, że hasło "Szafarowicz won z UW" nie zostało zakrzyknięte bez odzewu. Czy w przypadku zmiany rządów Oskar Szafarowicz może obawiać się o swoją przyszłość na Uniwersytecie Warszawskim?
Może i powinien - szczególnie po tym, jak nagrabił sobie u warszawiaków, nawołując do burzenia stołecznych zabytków.
Przypominamy, że petycja o usunięcie Oskara Szafarowicza z UW została założona po jego wpisach dotyczących rzekomego zatajenia pedofilii przez posłankę Koalicji Obywatelskiej, Magdalenę Filiks, w celu chronienia interesów partyjnych. Twórcy wniosku łączą działacza PiS z samobójstwem syna przedstawicielki KO.
Popularne
- Problemy Oskara Szafarowicza. Pokazał wezwanie od uczelni
- Miliony wyświetleń. 23-letnia modelka nową królową internetu
- Flipper został oszukany. Stracił kilkanaście tysięcy złotych
- Nowy trend na TikToku. Czym jest "bananowy botoks"?
- Barbara Nowak zaczepia Katarzynę Kotulę. "Małopolska nie deprawuje"
- Marcin Dubiel podpadł Roxie Węgiel. Chodzi o związek z Kevinem
- Kononowicz kończy z YouTube? Pojawił się ważny komunikat
- Fagata na radarze księdza. Duchowny rzucił jej wyzwanie
- Pikantne wyznania Billie Eilish. "Powinnam mieć doktorat z masturbacji"