Oskar Szafarowicz wezwany na przesłuchanie. Odgrywa jednocześnie ofiarę i bohatera

Wczoraj "Stragan Tuska", dziś przesłuchanie na Uniwersytecie Warszawskim. Oskar Szafarowicz nie ma lekko, a żeby jego obserwujący na pewno to zrozumieli, cytuje "Przesłanie Pana Cogito" Zbigniewa Herberta.

Wiersz poety wzywa do heroizmu, proklamuje etyczne postępowanie, mówi o szacunku do tradycji. Wszystko elegancko, ale czy Herbert byłby zadowolony z używania swoich słów w kontekście, w jakim padają z ust Szafarowicza?

Działacz PiS otrzymał oficjalne wezwanie od Uniwersytetu Warszawskiego. Deklaruje, że stawi się na miejscu. Faktycznie, można pogratulować odwagi. Nawarzyć piwa i wziąć za nie odpowiedzialność to jednak w języku Szafarowicza "niezłomność" - jak cytuje za Herbertem.

Działacz PiS ma odpowiedzieć za skandaliczne wpisy, które zamieszczał na Twitterze. Chodzi m.in. o tweety w sprawie posłanki Filiks i samobójczej śmierci jej syna. W marcu br. powstała petycja wnioskująca o usunięcie Szafarowicza z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie działacz PiS studiuje prawo.

Sprawa zbiera pokłosie, bowiem Oskar został wezwany na oficjalnie przesłuchanie, które odbędzie się 21 lipca. Szafarowicz opublikował zdjęcie pisma na Twitterze w oprawie cytatów Herberta i Sienkiewicza.

Kreuje się na ofiarę - "mordować ich tak, żeby nie czuli, że umierają"? Serio? Jednocześnie wypomina czasy stalinowskiej cenzury. Dodaje, że "choćby próbowali mnie łamać, podsuwać samokrytyczne 'uciszenie sprawy' i straszyć bezprawnymi karami - w obronie swych wartości nie cofnę się ani kroku wstecz!".

Oskar najwyraźniej myślami błądzi gdzieś w czasach procesów Filomatów i Filaretów. Nie ma się co dziwić, że jego porównania w walce idą tak daleko - należy przecież do tej najbardziej uciskanej w Polsce grupy społecznej.