Adam Mirek o roli TikToka w edukacji

Od laboratorium do TikToka: Adam Mirek o edukowaniu w social mediach

Źródło zdjęć: © Adam Mirek
Konrad SiwikKonrad Siwik,11.10.2024 15:00

Czy TikTok może być miejscem dla nauki? Adam Mirek, naukowiec i popularyzator wiedzy, udowadnia, że tak. W wywiadzie opowiada o swojej drodze od doktoratu do kariery w social mediach, popularnych mitach naukowych oraz wpływie nowych technologii na przyszłość medycyny.

Adam Mirek to postać, która w unikalny sposób łączy świat nauki z nowoczesnymi technologiami i social mediami. Z wykształcenia doktor, zdecydował się na nietypowy krok - zamiast kontynuować karierę akademicką, skierował swoją uwagę na edukowanie młodzieży poprzez TikToka. Platforma, której celem jest szybka rozrywka, stała się dla niego idealnym miejscem do przekazywania wiedzy w przystępny i ciekawy sposób. W swoich krótkich filmikach porusza tematy związane z ludzkim ciałem, fizjologią i naukowymi ciekawostkami, zdobywając tysiące fanów.

Adam Mirek o roli TikToka w edukowaniu młodzieży

W wywiadzie Adam Mirek opowiada o tym, co skłoniło go do porzucenia tradycyjnej ścieżki kariery. W trakcie pracy nad doktoratem poczuł wypalenie i postanowił zrobić przerwę. Wtedy przypadkowo natrafił na TikToka, co zmieniło jego zawodowe życie. Platforma dała mu możliwość spełnienia marzenia - posiadania własnego miejsca w internecie, gdzie może inspirować innych. TikTok, dzięki krótkiej formie i łatwości obsługi, stał się dla niego narzędziem do popularyzowania nauki.

Konrad Siwik: - Masz doktorat, więc co skłoniło cię do porzucenia naukowej ścieżki na rzecz edukowania w social mediach?

Adam Mirek: - Praca w social mediach pojawiła się w moim życiu mniej więcej w połowie doktoratu. Poczułem wtedy wypalenie tematem nauki, laboratorium, publikacji naukowych i tak dalej. I wtedy właśnie wszedłem w social media, co było dla mnie sposobem na spełnienie marzenia - mieć swoje miejsce w internecie. TikTok stał się idealną platformą, bo był prosty do nauki i treści, które się tam pojawiały, były krótkie. Nie wymagało to ode mnie tyle zaangażowania, jak na przykład inne platformy. W międzyczasie rozwijałem się tak, że w pewnym momencie social media stały się moją pełnoetatową pracą.

Okej, czyli już w trakcie doktoratu planowałeś przerwę od nauki?

- Tak, planowałem przerwę po obronie, bo wiedziałem, że wielu doktorantów takiej przerwy potrzebuje. Po tylu latach pracy warto trochę odpocząć. Zupełnie przypadkowo moja działalność w social mediach zaczęła się wcześniej, więc miałem coś do robienia w tej przerwie. Nadal jednak myślę o powrocie do nauki w przyszłości.

Adam Mirek
Adam Mirek (DOKUDOWIEC DAWID , Materiały prasowe)

Miejmy nadzieję, że tak się stanie, będę wyczekiwał. Mam taką ciekawą kwestię, którą usłyszałem od mojego brata. Powiedział coś w stylu, że dzisiejszą młodzież najbardziej uzależnia TikTok i mefedron. Co o tym myślisz?

- Faktycznie, social media mogą uzależniać. To działa na podobnej zasadzie jak używki, choć może nie tak silnie. Jest jednak tak, że nie każdy się uzależni. Kluczowa jest higiena korzystania z tych mediów. Na przykład ja staram się nie korzystać z telefonu ani TikToka w sypialni. To daje mi wolność rano i wieczorem, bo wiem, że bez tych nawyków można się łatwo uzależnić.

To jest ciekawe podejście. A co sądzisz o tym, że TikTok, mimo krótkich filmów, ma dużą wartość edukacyjną?

- Krótkie filmy na TikToku mają swoje miejsce. Nie chodzi o to, żeby wycinać informacje, tylko o to, żeby umieścić odpowiednią ilość treści, która wzbudzi zainteresowanie. Moim celem nie jest pełny wykład, bo od tego są inne miejsca. TikTok jest idealny, by wzbudzić ciekawość, a potem widz może poszukać więcej informacji samodzielnie.

Czyli można powiedzieć, że TikTok jest taką kartą przetargową?

- Dokładnie. Jeśli ktoś ogląda filmy o kotach i nagle pojawi się mój film o nauce, może go to zaciekawić na tyle, że będzie chciał zgłębić temat.

Jakie tematy są najpopularniejsze na twoim TikToku?

- Na pewno tematy związane z ludzkim ciałem. Ludzie są ciekawi, jak działa ich organizm, na przykład czkawka, choroba lokomocyjna. Bardzo popularne są też moje filmy z mikroskopem, gdzie pokazuję różne przedmioty z bliska.

Wspomniałeś o czkawce. Ciekawi mnie to, bo od kilkunastu lat jej nie miałem. W momencie, gdy czuję, że zaraz czknę, przełykam i czkawka się nie pojawia. Czy to normalne?

- Trudno powiedzieć, ale wydaje mi się, że po prostu twój mózg został już tak wytrenowany, że nie reaguje na te bodźce. Czkawka to błąd w naszym systemie nerwowym, który powoduje skurcz przepony. Można ją zaskoczyć, na przykład pijąc wodę w dziwny sposób. Być może to, że świadomie myślisz o tym, że może się pojawić czkawka, już wystarczy, żeby twój mózg nie wpadł w ten błąd.

Słyszałem o przypadku człowieka, który miał czkawkę przez kilka lat. Musiał to być koszmar.

- Tak, to faktycznie musiało być uciążliwe.

"Glutologia" i "Bebechy": Ciekawostki o ludzkim ciele

Chciałem cię na pewno dopytać o twoje książki, a w szczególności o nową, czyli "Glutologię". Skąd w ogóle bierzesz pomysły na te ciekawe tytuły? Bo "Glutologia", "Bebechy" - to są takie niesamowite słowa, które od razu kojarzą się z dzieciństwem, kiedy to gluty wycierało się o rękaw koszulki...

- Cieszę się, że tak to odbierasz, bo właśnie taki miał być zamysł tych tytułów. "Bebechy" powstały z potrzeby znalezienia słowa, które opisuje wnętrze ciała, ale nie brzmi zbyt medycznie, a jednocześnie nie jest niesmaczne czy obraźliwe. I tak wpadło na "bebechy", co stało się raczej spontanicznie, po długim poszukiwaniu odpowiedniego terminu. "Glutologia" to z kolei tytuł, który też pojawił się w wyniku takich przemyśleń - to miał być tytuł, który nie tylko zainteresuje, ale też nawiązuje do naukowych ciekawostek.

Adam Mirek
Adam Mirek (DOKUDOWIEC DAWID , Materiały prasowe)

Zdecydowanie udało się osiągnąć ten efekt! A w trakcie pracy nad "Glutologią" natrafiłeś na jakieś zaskakujące fakty?

- Tak, zdecydowanie. Na przykład sporo ciekawostek związanych z historią medycyny. Przykładowo, Hipokrates, który uważany jest za ojca medycyny, twierdził, że ciało człowieka składa się z czterech płynów: krwi, wody, żółci i czegoś, co nazywał "czarną żółcią". Uważał, że równowaga między nimi decyduje o zdrowiu człowieka i że czasami trzeba trochę upuścić krwi czy innych płynów, aby przywrócić zdrowie. Dziś wiemy, że to nieprawda, ale taka była medyczna teoria w tamtych czasach.

A skoro mowa o starych teoriach, to mam przykład z dzisiejszych czasów. Mój kolega, z którym znam się od przedszkola, niedawno postanowił... wyciąć sobie bliznę po szczepionce, tej dziecięcej, którą prawie każdy ma na ramieniu.

- O kurczę...

Tak, wziął jakiś nóż do cięcia płyt gipsowych i po prostu to zrobił. Zapytałem go, dlaczego, a on odpowiedział, że tam są "metale ciężkie" i chciał się ich pozbyć. Mówił to całkowicie poważnie. Skąd się biorą takie teorie?

- Myślę, że bardziej zaszkodził sobie, niż pomógł. To, co zostaje po szczepionce, to zwykła blizna, nie ma tam żadnych metali ciężkich. A skąd biorą się takie teorie? Przede wszystkim social media odgrywają tu ogromną rolę. Sensacyjne, emocjonalne treści rozchodzą się szybciej niż rzetelne informacje. Do tego dochodzą polityczne manipulacje i polaryzacja społeczeństwa. Teorie spiskowe mają to do siebie, że są proste do zrozumienia i wywołują silne emocje - idealne połączenie, by szybko rozprzestrzenić je w sieci. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak działa nauka, która nie daje ostatecznych odpowiedzi od razu, ale stale się rozwija.

Adam Mirek
Adam Mirek (DOKUDOWIEC DAWID , Materiały prasowe)

Czyli po prostu taka teoria trafiła na podatny grunt w przypadku mojego kolegi... Niestety, mimo że to bardzo inteligentny i utalentowany człowiek, ta płaska Ziemia i inne teorie się u niego przebiły. Mam jeszcze inne pytanie - chodzi o mój wyrostek. Miałem zapalenie wyrostka i kilku lekarzy mówiło, że to mogło być spowodowane tym, że mój kręgosłup ocierał o inne organy. Czy to możliwe?

- Szczerze mówiąc, nie wiem, bo nie jestem lekarzem gastrologiem, ale jeśli kilku lekarzy tak stwierdziło, to coś w tym może być. Układ nerwowy i organy wewnętrzne są ściśle powiązane, a przypadki bywają naprawdę różne. To, co opisujesz, może mieć związek z tym, jak działa nasz układ nerwowy, i być może to zapalenie było wynikiem czegoś bardziej złożonego.

W sumie lekarze mówili, że to był dziwny przypadek. Na przykład odczuwałem ból pod żebrami, a nie w miejscu, gdzie zwykle jest wyrostek.

- No właśnie, ludzkie ciało potrafi nas zaskoczyć, nawet lekarzy. W swojej książce wspominam o najrzadszych chorobach świata, które dotykają zaledwie kilkaset osób na całym świecie. To pokazuje, że ciągle odkrywamy nowe rzeczy na temat naszego organizmu.

Zgadza się, ciało potrafi zaskakiwać. Na przykład dowiedziałem się w zeszłym roku od fizjoterapeuty, że całe życie źle chodziłem. Na szczęście nauczył mnie poprawnej postawy.

- Tak, nawet to, jak stawiamy stopy czy jakie nosimy buty, ma wpływ na nasze ciało. Wszystko jest ze sobą powiązane.

Adam Mirek
Adam Mirek (DOKUDOWIEC DAWID , Materiały prasowe)

Zauważyłem też taki trend na TikToku - maewing. To metoda polegająca na przyklejaniu języka do podniebienia, żeby uwydatnić kości policzkowe i poprawić wygląd szczęki. Co o tym myślisz?

- Słyszałem o maewing, ale nie zgłębiałem tematu. Czy są jakieś naukowe dowody na jego skuteczność? Nie wiem, ale mięśnie twarzy można wyćwiczyć jak każde inne mięśnie. Na pewno jednak nie zmienimy kształtu kości w ten sposób.

W sumie ten trend chyba wywodzi się od postaci takich jak "Giga Chad", a nawet widziałem urządzenia do ćwiczenia szczęki, coś jak kostka do gryzienia.

- Faktycznie, zmiana kształtu kości nie jest możliwa, ale wyćwiczenie mięśni - jak najbardziej. Co ciekawe, nauka potwierdza, że mężczyźni z szeroką szczęką są postrzegani jako bardziej atrakcyjni. To jedna z cech, które wpływają na postrzeganie urody.

Sztuczna inteligencja i przyszłość medycyny

Zastanawiam się, jak bardzo te wszystkie trendy mogą wpłynąć na nasze postrzeganie siebie i na rozwój medycyny w przyszłości. Skoro mówimy o ciele, to co z mózgiem? Czy w przyszłości możliwe będzie skopiowanie naszej pamięci albo osobowości?

- To bardzo futurystyczne myślenie, mocno w stylu science fiction. Jednak skoro impulsy nerwowe to sygnały elektryczne przekazywane między neuronami, to wydaje mi się, że może kiedyś w przyszłości będzie to możliwe. Obecnie jednak nie mamy technologii, która by to umożliwiała. Wciąż nie poznaliśmy mózgu na tyle, by móc w pełni zrozumieć, jak on działa. Prowadzone są ogromne projekty badawcze, zwłaszcza w Europie, warte setki milionów euro, które mają na celu dokładne zbadanie struktury mózgu i ustalenie, które jego obszary odpowiadają za konkretne funkcje. To taki paradoks - badamy mózg, używając mózgu, ale nadal niewiele o nim wiemy. On skrywa wiele tajemnic, więc być może kiedyś nauka pozwoli nam na kopiowanie wspomnień czy osobowości, ale na razie to czysta spekulacja.

Adam Mirek
Adam Mirek (DOKUDOWIEC DAWID , Materiały prasowe)

Widziałem też ostatnio informację od Konopnego Farmaceuty, że w Polsce sprzedaje się miesięcznie nawet 300 kg medycznej marihuany. Coraz więcej ludzi korzysta z tej formy leczenia. Co o tym myślisz?

- Jeżeli mówimy o medycznej marihuanie, to traktuję ją jak każdą inną substancję stosowaną w leczeniu. Marihuana zawiera substancje, które mogą wpływać na zdrowie i samopoczucie, i jeśli jest wykorzystywana w celach medycznych, to widzę w tym sens. W medycynie używamy mnóstwa różnych substancji, które często mają większe skutki uboczne niż marihuana, więc jeśli lekarze uznają, że pacjent potrzebuje tego typu terapii, to jestem za.

Słyszałem, że fascynuje cię także drukowanie organów. Gdybyś mógł zaprojektować idealny organ dla człowieka - może taki, którego jeszcze nie mamy - co by to było?

- To interesujące pytanie, ale im dłużej studiuję ludzkie ciało, tym bardziej przekonuję się, że jest ono doskonale zaprojektowane. Każdy organ ma swoje miejsce i znaczenie. Raczej skupiłbym się na ulepszeniu tych organów, które już mamy - np. sprawieniu, by były odporne na choroby, takie jak nowotwory. Nie czuję potrzeby projektowania nowych narządów, bo ciało człowieka jest już "pełnym wypasem", ale zdecydowanie warto usprawniać to, co już mamy, zwłaszcza w kontekście walki z chorobami.

Adam Mirek
Adam Mirek (DOKUDOWIEC DAWID , Materiały prasowe)

Zgadzam się, lepiej usprawniać to, co już istnieje. Na koniec chciałem zapytać o sztuczną inteligencję. Myślisz, że ma ona potencjał, by zrewolucjonizować medycynę?

- Zdecydowanie tak. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji mogą bardzo pomóc w diagnostyce chorób. Wyobraź sobie dostęp do ogromnej bazy wiedzy, którą AI może przetwarzać w mgnieniu oka. Podając objawy pacjentów i wyniki badań, AI może błyskawicznie wyciągnąć odpowiednie informacje, które pomogą lekarzom w diagnozie. Poza tym mogą powstać systemy monitorujące zdrowie pacjentów w czasie rzeczywistym - już teraz używamy opasek, ale możemy sobie wyobrazić bardziej zaawansowane urządzenia, które będą gromadzić i analizować dane o zdrowiu. Oczywiście rola lekarzy pozostanie istotna - AI będzie narzędziem wspomagającym, a lekarze będą pełnili funkcję towarzyszy pacjentów, weryfikując diagnozy i dbając o to, by proces leczenia przebiegał prawidłowo. Sztuczna inteligencja zrewolucjonizuje medycynę, ale nie zastąpi lekarzy - pomoże im leczyć jeszcze lepiej.

To brzmi optymistycznie. A co sądzisz o transhumanizmie? Czy to przyszłość ludzkości? Sam mam implant pod skórą w dłoni i myślę, że to dopiero początek.

- Transhumanizm to temat, który rzeczywiście fascynuje wielu naukowców. Wprowadzanie elementów technologii do ciała ludzkiego, aby poprawić zdrowie i komfort, wydaje się naturalnym kierunkiem. Już teraz wymieniamy elementy kości czy wszczepiamy stenty, więc dlaczego nie iść dalej? Drukowanie organów, np. z komórek pacjenta, aby zastąpić uszkodzone tkanki, to już rzeczywistość. Jeśli wprowadzane do ciała elementy mogą pomagać, to dlaczego nie korzystać z takiego postępu? Uważam, że transhumanizm może być przyszłością medycyny - wszystko zależy od tego, jak daleko zdecydujemy się pójść.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 2
🙈🙈🙈🙈,zgłoś
Szpryce na zvida to test na ludziach nic innego, mówią zaszczep się bo co z tego że ktoś umarł czy ma powikłania, przecież ratujesz innych, czyli co experymenty co komu się stanie po tym.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
agnicha,zgłoś
To miała być reklama książek czy tik toka???
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
Lucyna,zgłoś
To nie szczepionki, to tatuaże. Chemia w barwnikach aktywuje układ odpornościowy który wariuje bo farba postrzegana jest przezeń jako ciało obce w organizmie.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się