Nowy kawałek Maty. Rapuje o Pandora Gate, Mentzenie i Kościele

Michał Matczak "Mata" to jeden z najpopularniejszych raperów młodego pokolenia. 8 września wydał płytę "<33", która zebrała mieszane opinie wśród fanów i krytyków.

W piątek 13 października niespodziewane wydał utwór "Giewont". Raper nawiązuje w piosence do zbliżających się wyborów i dobitnie wykrzykuje niezadowolenie z tego, jak wygląda polska polityka, Kościół oraz internet.

Należy zacząć od tego, że bardzo miło jest powitać Młodego Matczaka, który rapuje w taki sposób, że jesteśmy w stanie to zrozumieć. Już od pierwszych dźwięków numeru wrażenie robi mocny bit, który nie zmienia się ani na moment. Mata od początku wjeżdża mocno. Słychać, że raperem targają spore emocje:

"Znowu robię spowiedź przed bogiem,

w moim domu kładę łokcie na parapet,

nie ufam na tyle nikomu, żeby na głos gadać o tym tym bardziej mafii koloratek,

w dzień pierwszej komunii włożyłeś mu ch**a

do buzi a miałeś opłatek,

benzo z opiatem

w****dala ten dzieciak, teraz

już nie sam bo taniej za pakiet

na zakrystii, bando masz

nawet tam podjeżdżasz w s-klasie" - rapuje Matczak.

Mata nawiązuje do afer pedofilskich w Kościele, a także braku wyciągania konsekwencji w stosunku do winnych księży. Zwraca również uwagę na fakt, że duchowni w Polsce żyją jak pączki w maśle, bo podjeżdżają do zakrystii najlepszymi samochodami.

Mata w utworze "Giewont" komentuje stan polskiej polityki. W refrenie odwołuje się do oskarżeń kierowanych w jego stronę. Wielu fanów zarzucało raperowi, że sodówka uderzyła mu do głowy, a jego ego jest o wiele za wysokie. Matczak w utworze stwierdza, że marzy o tym, aby mieć więcej ego od samego Jarosława Kaczyńskiego.

Dodatkowo Mata krytykuje polityków. Stwierdza, że w Polsce popularne są jedynie skrajności, zarówno prawicowe, jak i lewicowe. Podkreśla, że osoba, która jest pośrodku tego wszystkiego może jedynie ziewać. Oskarża polityków o brak lojalności co do poglądów. Młody raper stwierdza bowiem, że każdy z nich to chorągiewka, która pójdzie tam, gdzie mu wygodnie.

Trzeba powiedzieć wprost. Wyborcy i politycy Konfederacji bardzo często obrażają się na osoby, które mają czelność ich skrytykować. Słuchacze Maty to w dużej mierze młodzi ludzie. Można więc zakładać, że spora część z nich chciała oddać głos na skrajnie prawicową partię.

Mata w numerze "Giewont" rapuje wprost, iż "j**ie go Sławomir Mentzen". Ciekawe, co na to zagorzali fani prezesa Nowej Nadziei? Co prawda Młody Matczak mówi później, że nie lubi też Jana Śpiewaka, czyli przedstawiciela lewej strony, jednak coś nam podpowiada, że wyborców Konfederacji nie będzie to interesowało.

Mata w najnowszym numerze nawiązał również do największej afery polskiego internetu, czyli Pandora Gate. Artysta rapuje o Sylwestrze Wardędze. Krytykuje influencerów za ich postawy. Nawiązuje do gwiazd mediów społecznościowych, którzy bez przerwy podkreślają, że nie mieli pojęcia o przerażających zachowaniach oskarżonego o pedo**lię Stuarta Burtona.

Podsumowując, Mata wydał bardzo dobry i niesamowicie mocny kawałek. Mimo krytyki, która płynie z tego utworu, da się również wyczuć chęć namówienia słuchaczy, aby wzięli udział w wyborach 15 października.