Gonciarz dostał odpowiedź od byłej. "On z siebie robi ofiarę"
Krzysztof Gonciarz po kilku tygodniach od wybuchu afery z jego udziałem w końcu przerwał milczenie. Youtuber opublikował film z odpowiedzią na zarzuty jego byłych dziewczyn. Na ripostę jednej z nich nie musiał długo czekać.
Lewak, feminista, obrońca kobiet. Tak w mediach społecznościowych był postrzegany Krzysztof Gonciarz. Wszystko uległo zmianie po nagraniu Darii Dąbrowskiej. Modelka, reprezentując inne byłe partnerki youtubera, zarzuciła mu szereg bulwersujących zachowań.
Podobne
- Krzysztof Gonciarz nie uniknie odpowiedzialności? Internet nie zapomina
- Gonciarz wrócił na YouTube. Szczerze o Kasi i groźbach śmierci
- Ferrari wskazał kolejną osobę. Wardęga: "To może być grubsze od Stuu"
- Gonciarz przesadził? Kasia Mecinski odpowiada na zarzuty influencera
- Dziwne połączenie uniwersów. Gonciarz i Dubiel na jednej focie
Dąbrowska wypomina mu m.in. nadużywanie narkotyków, oferowanie ich w zamian za seks oralny, manipulowanie sporo młodszymi, choć pełnoletnimi kobietami, drażliwy brak szacunku wobec partnerek czy nachalne nakłanianie ich do współżycia z innymi mężczyznami.
Pandora Gate nieco przyćmiła skandal z udziałem Gonciarza. Zapewne z tego względu modelka postanowiła wywołać Krzyśka do tablicy. Pod koniec zeszłego tygodnia opublikowała screena przypominającego jego skandaliczne zachowania.
Odpowiedź Gonciarza: "Ja też nie mam na to zgody"
Gonciarz po trzech tygodniach milczenia od wydania pisemnego oświadczenia w końcu nagrał odpowiedź wideo.
- Pragnę odnieść się do sytuacji, która ma miejsce wokół mnie w internecie od kilku tygodni. Na początek chcę zaznaczyć, że "jestem w terapii" to żadne usprawiedliwienie. Komunikat "jestem w terapii" oznacza "wiem, że mam problem i robię coś z tym, jestem na tej ścieżce zdrowienia, przemiany" - mówi na wstępie youtuber.
Ja też nie mam na to zgody
Krzysztof czuje, że jego prywatność i granice zostały przez ostatnie tygodnie naruszone, a życie prywatne zostało wykorzystane przeciwko niemu. Na swoją obronę odniósł się do kilku elementów, które pogrążyły jego karierę, czyli do oświadczenie i screenów Hani Koczewskiej.
- Hania Koczewska skłamała co do natury naszej relacji. My nie widzieliśmy się wiele razy, ale utrzymywaliśmy pewną relację przez około półtora roku, a prawie wszystkie wycinki screenów, bo nie są to screeny, dotyczą jednej rozmowy, w której ona uczestniczyła i oczywiście wycięła swoje odpowiedzi na to, co pisałem - mówi Gonciarz, pokazując ciąg wiadomości wymienianych z modelką.
Gonciarz zaznacza, że nigdy nie pisałby takich wiadomości do obcej osoby.
- Duża część tego screena to jest jedna rozmowa, do której zostałem w pewien sposób sprowokowany, żeby pisać w tym tonie takie rzeczy. Screen z wiadomości opublikowany przez Hanię w oczywisty sposób jest kolażem. Są to powycinane pojedyncze wiadomości pozbawione jakiegokolwiek kontekstu - tłumaczy Gonciarz, pokazując wiadomości, w których Hania dopytywała go, czy lubi przemoc i ciągnęła za język, by podzielił się z nią jego perwersjami.
Krzysztof przytoczył jedną rozmowę z Hanią, w której pochwalił się, że zaproszono go do Kuby Wojewódzkiego. Okazuje się, że wtedy modelka jako pierwsza nazwała go "top Polakiem", a ten podchwycił przydomek.
- Końcówka tej rozmowy została wklejona na screena opublikowanego przez Hanię w ten sposób, żeby wyglądało to, że mówię o czym innym, niż mówię, w celu skompromitowania mnie jako osoby cynicznie nastawionej do swojej reputacji - wyjaśnia Gonciarz.
Nagranie z ukrycia i zdjęcie z lotniska
Youtuber odniósł się również do nagrania zarejestrowanego przez inną dziewczynę, w którym miał grozić, że targnie się na swoje życie. Krzysztof zaznacza, że nie była to głosówka, którą wysłała do byłej, a nagranie z ukrycia bez jego wiedzy.
- Ja byłem wtedy chyba w najniższym punkcie swojego życia, w totalnej histerii, załamaniu, w stanie kompletnej bezbronności i zostałem w tej sytuacji nagrany. Pojawia się tutaj zarzut, że straszyłem samobójstwem. Po powiedzeniu tego zdania natychmiast usłyszałem, co powiedziałem i natychmiast powiedziałem "przepraszam, że to powiedziałem, odwołuję to" - tłumaczy Gonciarz.
W końcu Krzysiek odniósł się do zdjęcia z lotniska, na którym trzyma kartkę z napisem "pojemnik na spermę".
- Jest to ewidentny żart wynikający z jakiegoś naszego wspólnego języka, o którym ona wiedziała, sama mnie do niego namawiała - wyjaśnia youtuber, pokazując wiadomości wymieniane z byłą, na których wspólnie ustalali, jak ma wyglądać ich spotkanie na lotnisku. Wówczas pomysł z kartką zdobył aprobatę jego partnerki.
Daria Dąbrowska odpowiedziała na film Gonciarza
Modelka Daria Dąbrowska, która jako pierwsza nagłośniła sprawę z Gonciarzem, odpowiedziała na jego film. Na początku odniosła się do nagrania z ukrycia.
- Ta osoba nagrywała w tym momencie Krzysztofa ze względu na to, że bardzo bała się jego reakcji i nie wiedziała, co on zrobi i chciała mieć dowód, gdyby coś się wydarzyło - wyjaśnia dziewczyna.
Kolejną kwestią jest kartka na lotnisku.
- Dla mnie komentarz "to były tylko żarty" to jest po prostu komentarz w stylu Konfederacji. Jakby wiadomo, że to były tylko żarty, tylko chodzi po prostu o rodzaj tego żartu i to, że to się wydarzyło i że to jest w jakiś sposób upokarzające - uważa modelka.
Ostatnim fragmentem skomentowanym przez Darię, jest ten, w którym Gonciarz mówi, że jego "życie zostało niemal całkowicie zniszczone".
- Żadna z nas nie ma kontaktu z Krzyśkiem od roku i nie rozumiem, czy ja miałam do niego wcześniej napisać i poprosić o zgodę, żeby opublikować ten film, ponieważ on jest w jakimś średnim miejscu i może źle się poczuć po tym? - zastanawia się modelka.
- Dlaczego on z siebie w tym momencie robi ofiarę? Ja nie wiem, w jakim on był momencie w życiu, nie wiem, czy miał załamanie, czy nie miał załamania. Nie było moim obowiązkiem, dowiadywać się przed wrzuceniem tego materiału, jak on się czuje. Tak samo nie jest moim problemem to, że media podchwytują tę aferę i wrzucają ją do jednego worka z aferą Pandora Gate. Ja nie jestem za to odpowiedzialna i ja nawet podkreśliłam w naszym filmie, że my wszystkie miałyśmy 18 lat - wyjaśnia Daria.
Dąbrowska na koniec dodaje, że odezwało się do niej siedem osób, w tym jedna z czasów studiów Krzyśka, a także "18-letnia dziewczyna, którą niedawno Krzysiek wprost zapraszał na grupowy 'wiadomo co', mimo że nic między nimi nie było romantycznego". Zgodnie z nagraniem Darii wszystkie dziewczyny pragną pozostać anonimowe, ponieważ boją się reakcji Gonciarza.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku