Fanka pocałowała Janna na koncercie. Lepiej tak nie róbcie

Jann debiutował w 2020 r. singlem "Do You Wanna Come Over". W marcu zeszłego roku ukazała się jego pierwsza epka "Power" - dla mnie jedno z topowych (a na pewno najciekawszych) polskich wydawnictw 2022 r. Młody artysta jednak dopiero się rozkręcał: największy rozgłos przyniósł mu utwór "Gladiator", z którym zgłosił się do krajowych preselekcji do konkursu Eurowizji.

Ostatecznie w stawce zajął drugie miejsce, a reprezentowanie Polski przypadło w udziale Blance z piosenką "Solo". Nic straconego - Jannowi telewizyjny szum wyszedł na dobre. Obecnie artysta jest w trakcie trasy "Gladiator Tour". Podczas tournée zagra sześć koncertów w pięciu największych miastach. Większość z nich wyprzedała się w ciągu kilku godzin.

Wczoraj, 18 kwietnia Jann grał koncert w Poznaniu. Byłam, widziałam, dobrze się bawiłam. Strategiczne miejsce bliżej końca sali umożliwiło mi przeżywanie występu bez nadmiernego ciśnienia. Performance do mnie docierał, krzyki i piski spod sceny już niekoniecznie.

A jak się okazuje, było grubo. Teksty w stylu "usiądź mi na mordzie" raczej nie należą do "komplementów", jakie chce się usłyszeć od fanów na koncercie.

I nie, nie da się tego wytłumaczyć w stylu Amadeusza Ferrari. "To są emocje, ja jestem trochę pier*olnięty" nie zadziała jak przeprosiny.

Jedna z fanek tuż po koncercie napisała na Twitterze, że pocałowała Janna. Wpis oczywiście został już usunięty, ale przysięgam - wątek nie zawierał tylko negatywnych komentarzy. Wbrew pozorom znalazły się osoby, które dosłownie gratulowały dziewczynie pocałunku.

Gdyby odwrócić sytuację i to fan pocałowałby swoją idolkę na scenie, od początku nakręciłaby się wokół tego niezła afera. Jeszcze z innej strony - Matty Healy lider zespołu 1975 ma takie akcje na koncie. I guess what, jego zachowanie nie spotyka się z poklaskiem, nawet w internecie.

Cmoknięcie czy "polecenie w ślinę", tak naprawdę nie ma większej różnicy. Naruszanie przestrzeni osobistej po prostu nie jest okej. Bez wyraźnej zgody najrozsądniej tego po prostu nie robić.