Edyta Prusinowska: "Temat menstruacji powinien być w książkach" [WYWIAD]
Książki Edyty Prusinowskiej zna każda szanująca się booktokerka. Kolejki do jej stanowiska na Targach Książki w Krakowie ciągnęły się przez wiele godzin. Edyta Prusinowska w wywiadzie dla Vibez.pl opowiada o swojej twórczości i rozwiewa kontrowersje związane z najnowszą książką "Krew, która nas dzieli".
Edyta Prusinowska jest obecnie jedną z najpopularniejszych pisarek Young Adults. Jej książki sprzedawane są w tysiącach egzemplarzy, a kolejki po autograf i zdjęcie na spotkaniach autorskich sięgają kilku godzin. Fanom autorki nie są straszne długie kolejki: nic się nie liczy, gdy w grę wchodzi selfie z idolką. Choć 23-letnia pisarka wydała dopiero trzy książki, jej twórczość kojarzona jest bezpośrednio z booktokiem.
Podobne
- Culturomaniaczka o rynku literackim. "Brakuje mi reprezentacji" [WYWIAD]
- Julia Żugaj o książkach. "Rok temu nie były popularne"
- Concrete Chickens rozweselają Polskę. Jak to jest być gołębiem? [WYWIAD]
- Ania Piestrzeniewicz jest ukochaną ciocią Polaków. "Znam swoją wartość" [WYWIAD]
- Oszukała tysiące fanów Booktoka. Wpadła w głupi sposób
"Truskawkowy blond" Edyty Prusinowskiej był jedną z pierwszych polskich książek dla nastolatków poruszających tematykę związków homoseksualnych. Teraz autorka podejmuje kolejne tabu: kwestię menstruacji.
Edyta Prusinowska nie boi się dram w internecie
Weronika Paliczka: Czy spodziewała się Pani dramy związanej z fragmentami dotyczącymi krwi miesiączkowej pochodzącymi z Pani najnowszej książki?
Edyta Prusinowska: - Nigdy nie da się spodziewać dramy i ja też nigdy nie spodziewam się, że ona nadejdzie, natomiast nadeszła i w sumie cieszę się, że tak się stało. Nie dlatego, że jest drama, ale dlatego, że mogłam wytłumaczyć tę kwestię i rozjaśnić, o co dokładnie mi chodziło, gdy pisałam ten fragment.
Pojawiły się zarzuty, że fragment dotyczący miesiączki nie do końca odpowiada grupie 14+, do której skierowana jest "Krew, która nas dzieli". Jak się Pani do tego odniesie?
- Ja dostałam miesiączkę jeszcze wcześniej, gdy miałam 13 lat. Uważam, że temat menstruacji powinien być poruszany w takich książkach. Nie chodzi o to, aby wciskać go na siłę, ale jeśli przychodzi to naturalnie, to czemu by nie? Nie unikajmy tego tematu. Nie uważam, żeby żart o krwi miesiączkowej w formie herbaty był nieodpowiedni. Tę książkę sprawdziło przede mną wiele osób, wiele par oczu czytało ten fragment i uznało, że "Krew, która nas dzieli" jest odpowiednia dla osób w wieku 14 lat i ja się z tym zgadzam.
Czy czuje się Pani pokrzywdzona przez ataki z TikToka?
- Nie mam w sobie poczucia pokrzywdzenia. Rozumiem drugą stronę i rozumiem te argumenty, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, bo a nuż będą miały rację.
Po jakie tematy Pani zdaniem sięga Gen Z?
- Trudno mi powiedzieć, natomiast mam swoje przypuszczenia. Moim zdaniem Gen Z lubi czytać o miłości, ale również o przyjaźni. To jest motyw, który bardzo lubię eksplorować w swoich książkach. Przyjaźń zawsze stawiam na piedestale, bo wiem, że jak sama byłam nastolatką, to miałam kilku chłopaków i kilka dziewczyn, które mi się podobały, natomiast przyjaźń zawsze była na pierwszym miejscu.
Na czym polega fenomen sprzedaży książek Young Adult?
- Myślę, że duży wpływ na boom czytelniczy miał BookTok i popularność aplikacji TikTok, a także to, jak łatwo można tam stworzyć filmik, wyciąć fragment ulubionej książki i podzielić się nim w internecie, gdzie w kilka sekund może się stać viralem. Popularność bookstagramów oraz fanpejdży na Facebooku również na to rzutuje, jednak moim zdaniem - w mniejszym stopniu.
Jak realnie wyglądają zarobki pisarzy Young Adults w Polsce?
- Kiedyś na pewno było trudniej wyżyć z samego pisania, natomiast teraz nie jest to problemem. Można żyć wyłącznie z pisania i mieć się całkiem dobrze. Moje książki nie są topowymi bestsellerami w Empiku, natomiast są popularne. Nie mogę wypowiadać się w imieniu innych, natomiast moja umowa, którą zawarłam z wydawnictwem, jest korzystna i nie mogę narzekać na zarobki. Nie istnieje konieczność łączenia pracy zarobkowej z pisarstwem po godzinach.
Jakie odczucia towarzyszą Pani podczas targów? Czy liczba osób i rozpoznawalność jest męcząca?
- Dla mnie to nie jest męczące, ale to dlatego, że ja przyjeżdżam na targi raz w roku. Dla mnie trzy dni spotkań są dobrą zabawą i nawet, jeśli odczuwam okazjonalne zmęczenie, to nie jest ono trudne, ponieważ odczuwam też ogrom pozytywnych emocji. Potrafię natomiast zrozumieć autorów i autorki, którzy jeżdżą na targi kilka razy w miesiącu bądź w roku i wtedy to faktycznie mogłoby być męczące.
Fani Edyty Prusinowskiej zaskakują autorkę
Czy podczas tegorocznych Targów Książki fani czymś Panią zaskoczyli?
- Mnie zaskakuje samo to, że ci ludzie przychodzą na spotkanie ze mną. Często muszą przejechać setki czy tysiące kilometrów tylko po to, aby się ze mną spotkać. To jest dla mnie ogromny szok. To, że oprócz tego przynoszą prezenty: ręcznie malowane obrazki, listy czy biżuterię - to jest dla mnie nie do pojęcia. Przyznam szczerze, że pewnie minie kilka dni, zanim osadzę się w sobie, usiądę na kanapie, wyjmę prezenty i powiem "okej, to się naprawdę stało".
"Truskawkowy blond" opowiada historię miłości homoseksualnej. Jak wydawało się taką książkę w Polsce? Czy wydawnictwo nie bało się wydać powieść w tej tematyce?
- Nie, po prostu nie. Wydawnictwo nie miało żadnych zastrzeżeń, ja również nie spotkałam się bezpośrednio z żadnymi zarzutami. Oczywiście w internecie pojawiło się wiele negatywnych komentarzy, ale spodziewałam się tego, więc nie byłam zaskoczona. Cieszę się, że książka w takiej tematyce powstała oraz była przez jakiś czas w top Empiku. Na okładce znajduje się dwóch mężczyzn, którzy patrzą na siebie z pewnym uczuciem, wtedy jeszcze nie miłością, bo ta scena rozgrywała się wcześniej, natomiast był to miły widok.
Jak wygląda proces twórczy Pani książek? Czy pisze Pani od 8 do 16, a może stosuje inny system?
- Daleko mi do Remigiusza Mroza (śmiech). U mnie szybkość pisania wiąże się z większą ilością błędów. Bardzo chciałabym unikać tych pomyłek, szczególnie na pierwszych etapach, ponieważ trzeba później wiele rzeczy poprawić, a robią to inni ludzie. Ja nie lubię marnować innym czasu, więc staram się pisać wolniej. Ja piszę jedną książkę na rok i u mnie się to sprawdza. To daje mi wystarczająco czasu na pracę i odpoczynek.
Czy po finalnym domknięciu książki daje sobie Pani czas na absolutny reset głowy? Czy może od razu Pani myśli lawirują w temacie nowego dzieła?
- Gdy jestem w transie pisania, to mam wiele pomysłów, ale zmuszam się, żeby zrobić przerwę. Gdy jest się w gorącym okresie pisania, to nie wie się nawet o tym, że ta przerwa jest potrzebna, aby nowe pomysły wpadły do głowy.
Jak wygląda Pani work-life balance? Czy trudno jest zachować równowagę, będąc sobie szefową?
- Dla mnie to było trudne. Przy pierwszej książce work-life balance nie istniał, przy drugiej było trochę lepiej, natomiast teraz bardzo zawracam uwagę i widzę, że zachowanie work-life balance poprawia jakość moich książek i mojego życia.
Na jaki temat nigdy nie napisze Pani książki lub jakiego gatunku nigdy Pani nie ruszy?
- Myślę, że nigdy nie będę pisać powieści historycznych ani czegokolwiek w tym stylu, nawet lekko koloryzowanego. Nie czuję się też dobrze w pisaniu erotyków, nawet jeśli sceny są delikatne, to nie mam wprawy w tym i czuję, że to nie jest moja dobra strona. Mam też problem z pisaniem scen, w których nic się nie dzieje, czyli takich zawierających obszerne opisy przyrody czy budynków. Takie książki też są potrzebne, natomiast ja wiem, że nigdy mi się to nie uda, bo ciągnie mnie akcja
Dziękuję za rozmowę.
Popularne
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw