Ciąg dalszy dramy na Kanale Sportowym. Poszło o to, że Tusk "leży i kwiczy"?

O odejściu Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Sportowego mówiło się od dawna. W końcu 13 października 2023 r. dziennikarz potwierdził swoje odejście, publikując na X (Twitterze) oświadczenie. Choć początkowo mówiło się, że pożegnanie przebiegło w warunkach pokojowych, prawda była chyba inna. Sprawę skomentował Mateusz Borek, co nie spodobało się Stanowskiemu.

Podczas transmisji live z udziałem Mateusza Borka, Michała Pola i Tomasza Smokowskiego poruszony został temat Krzysztofa Stanowskiego. Borek rozpoczął kwestię od stwierdzenia: "Kim dla Kanału Sportowego jest dzisiaj Krzysztof Stanowski, żebyśmy kilkadziesiąt minut o nim rozmawiali?". Później było tylko lepiej.

O swoich planach dotyczących Kanału Sportowego Krzysztof Stanowski poinformował na kanale w aplikacji WhatsApp. Stanowski napisał: "Plan na najbliższe dni:

- poniedziałek, praca koncepcyjna, pierdololo w gronie zaufanych ludzi.

- wtorek, notariusz. Sprzedaż udziałów w Kanale Sportowym i definitywne zamknięcie rozdziału.

- środa, zostawienie suba na pewnym kanale, o którym dużo dobrego słyszałem.

Zwłaszcza środę polecam, można spędzić ją podobnie do mnie:)))". Informacja o sprzedaży udziałów przekazana w taki sposób nie spodobała się Mateuszowi Borkowi.

Mateusz Borek skomentował poziom rozmów z Krzysztofem Stanowskim: - Rozmowa o biznesie z Krzyśkiem jest na poziomie podstawówki, bo Krzysiek Stanowski dzisiaj publikuje na swoim kanale WhatsAppowym, że we wtorek sprzedaje udziały. (...) Ja znowu się mogę zapytać, kto go upoważnił do takiej informacji. To są sprawy spółkowe.

Na transmisji widać było, iż sprawa jest trudna dla Mateusza Borka. - (...) Kiedy siedzieliśmy w restauracji cztery lata temu, to ja wiem, kim był Krzysztof Stanowski i kim był w swojej przygodzie zawodowej. (...) I my się wtedy na coś umówiliśmy. (...) Ja się trzymam tego, co ustaliłem z wami trzema cztery lata temu. Dla mnie podanie ręki jest droższe od zapisu na papierze - mówił komentator sportowy.

Sprawę skomentował także Tomasz Smokowski, który stwierdził, że Krzysztof Stanowski czuł się lepszy od innych. - Krzysiek uznał, że jest większy od nas, jest większy od całej siedziby. Jest tak duży, że nie ma tlenu dla wszystkich, więc w takim wypadku niech idzie w swoją stronę. Małżeństwa też czasami się rozpadają.

Krzysztof Stanowski odniósł się do zarzutów w charakterystyczny dla siebie sposób. Na X (Twitterze) napisał: "Kłamanie na mój temat jest o tyle obarczone ryzykiem, że zawsze mogę powiedzieć prawdę." Post został wyświetlony 1,2 mln razy. Wpis skomentował jeden z internautów, zarzucając Stanowskiemu dziecinne zachowanie: "stary chłop ,a zachowuje się jak dziecko to ja jestem najlepszy to dzięki mnie ten projekt miał sens... człowieku ile ty masz lat... całe życie musisz podkreślać jaki to jesteś najlepszy?...". Dziennikarz odpowiedział na zarzut, pisząc, że niczego takiego nie powiedział.

W sprawę zaangażował się współpracownik Kanału Sportowego oraz youtuber Maciej Dąbrowski, znany też jako Człowiek Warga. Influencer zwrócił się do twórców Kanału Sportowego oraz Krzysztofa Stanowskiego: "Kanał Sportowy, Krzysiek pogódźcie się, bo nie ma sensu, żeby młodzi, utalentowani ludzie się kłócili. Nie ma sensu, lepiej tworzyć razem super scenę i społeczność niż się spinać. Miejsca przy stole wystarczy dla każdego. Proszę jako fan zarówno jednej jak i drugiej strony."