Boomer chciał ponarzekać na młodzież. Wyszło mu samozaoranie
Nagrywanie z ukrycia stało się niepokojącym trendem. Kolejne osoby padły ofiarą tego zjawiska w komunikacji miejskiej. Sprawcą: boomer spod herbu "kiedyś to było".
Zrobić zdjęcie z ukrycia? Nic prostszego. Wystarczy być minimalnie dyskretnym. Smarftony robią zdjęcia praktycznie niezauważenie - o ile ktoś nie ma włączonej lampy błyskowej. Nieco inaczej jest w Japonii, gdzie telefony wydają odgłos za każdym razem, kiedy pstryknie się fotkę. Tej funkcji nie da się wyłączyć w ustawieniach. Władze Japonii wprowadziły te restrykcje z powodu plagi podglądaczy, którzy fotografowali miejsca intymne przechodniów czy współpasażerów.
Podobne
Być może wkrótce podobne rozwiązanie zostanie przyjęte również w Polsce. A przynajmniej - warto by było to rozważyć. Robienie fotek z przyczajki nieznajomym w miejscach publicznych powoli staje się jakimś dziwnym standardem. Najgorsze jest to, że niektórzy zdają się nie rozumieć, w czym tkwi problem.
Robienie zdjęć bez pozwolenia jest złe. Serio trzeba to tłumaczyć?
Jasne - są różne sytuacje. Zupełnie jednak inaczej wygląda np. piętnowanie czyjegoś zachowania w stylu kładzenia bosych stóp na oparcie cudzego fotela w samolocie czy ostrzeganie przed potencjalnym zagrożeniem (np. kieszonkowcem), a krzywa chęć "skomplementowania" kogoś albo z drugiej strony - wyśmiewanie wyglądu.
Chyba nikt nie chciałby, żeby ktoś totalnie mu obcy robił mu zdjęcia bez pozwolenia, a co gorsze, publikował je w internecie. Ochrona wizerunku się kłania? Niedawno pisaliśmy o mężczyźnie, który wrzucił na social media zdjęcie "kobiet z klasą", które spotkały w komunikacji miejskiej. Niewiele osób mu przyklasnęło - większość raczej słusznie stwierdziła, że to dziwne robić fotkę nieznajomym, wrzucać ją do sieci i zachwycać się nimi. Dość... creepy.
Krótko po tym pewien mężczyzna opublikował zdjęcie konduktorki, która w pociągu sprawdzała bilety - wykonywała swoją pracę. Internauta tak bardzo nie mógł pogodzić się z tym, że kobieta miała tatuaże, że postanowił zrobić jej zdjęcie i opublikować w social mediach. Może liczył na to, że sobie tym ulży. A może na to, że inni mu przyklasną i również oburzą się dziarami na ramionach konduktorki.
Boomer w internecie. Szybko go zroastowali
Internauta posługujący się nickiem SzoSzogun wrzucił na Twittera zdjęcie z komunikacji miejskiej. Na pierwszym planie widać stojących ludzi, którzy potocznie mówiąc, klikają w telefonach.
Zdjęcie prześmiewczo podpisane jest cytatem z piosenki Dżemu. Czy trzeba mówić coś jeszcze?
Tweeta zobaczyło ponad 625 tys. osób, a pod wpisem rozgorzała dyskusja. Sporo osób wytyka autorowi posta, że zwrócił uwagę na ludzi, zajmujących się telefonami, po czym sam musiał... wyciągnąć telefon, żeby zrobić im zdjęcie. Dość ironiczne, nieprawdaż?
Internauta oczywiście jest krytykowany za rozpowszechnianie wizerunku. Broni się przed tym twierdząc, że to zwykła fotografia uliczna, przedstawiająca kawałek rzeczywistości.
Trudno stwierdzić, kiedy (czy w ogóle) do takich osób dotrze, że postępują niewłaściwie.
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- Katy Perry poleci w kosmos. Kiedy wróci na Ziemię?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Djo i psychodelia z drugiej ręki. Pogubiona treść w "The Crux" [RECENZJA]