Aktywiszcze przedstawia postulaty wyborcze. "Walczę o prawa człowieka"

O San Kocoń - aktywiszczu klimatycznym i działaczu społecznym zrobiło się głośno, kiedy ogłosiło start w wyborach parlamentarnych, które odbędą się już w przyszłym miesiącu. San zostało brutalnie wyśmiane przez sympatyków prawicy, którzy otwarcie drwili z jego identyfikacji płciowej. W wyśmiewaniu aktywiszcza prym wiódł m.in. Oskar Szafarowicz, z którego przykład wzięła także rządowa telewizja.

Mimo masy hejtu, który spadł na osobę działaczą, ono samo wykazuje się nadzwyczajnym hartem ducha i kontynuuje pracę na rzecz społeczeństwa.

Działacze ogłosiło start w wyborach do Sejmu jako osoba reprezentująca Zielonych. San Kocoń będzie kandydowało z numerem 19 w okręgu wyborczym nr 13 z siedzibą w Krakowie.

Na Twitterze San zadeklarowało, że zdecydowało się kandydować ze względu na klimat.

San Kocoń wypowiedziało się na temat polskiego szkolnictwa oraz tego, czego w nim brakuje.

Brak religii w szkole przerasta jednak możliwości opozycji. Jedną z obietnic KO jest zmniejszenie liczby lekcji katechezy z dwóch w tygodniu do jednej. Świecka szkoła - byłoby miło, ale prawdopodobnie na to będziemy musieli jeszcze poczekać. Afera ze skandalicznym zapisem w podręczniku do religii dla trzecioklasistów nie pomogła w załagodzeniu napięcia.