Najpopularniejsza farmaceutka w Polsce. Jej zdjęcia zrobiły furorę [WYWIAD]
Pewna siebie, dumna, bezkompromisowa i zawsze elegancka - taka właśnie jest mgr farmacji Anna Milczarek-Alwaked. Najpopularniejsza farmaceutka w Polsce zachwyciła internautów zdjęciami w wizytówce i przyciągającą uwagę witryną. W rozmowie z vibez.pl zdradziła, co skłoniło ją do realizacji tak oryginalnego pomysłu.
Myślisz apteka - widzisz farmaceutki i farmaceutów w białych fartuchach, w pomieszczeniach z białymi ścianami i witrynami, na które zwracasz uwagę tylko wtedy, gdy łapie cię przeziębienie. W ostatnich dniach mgr farmacji Anna Milczarek-Alwaked rozbiła bank, dzięki zdjęciom, na których pozuje odziana w eleganckie sukienki.
Podobne
- Mata szczerze o autyzmie. "To taka moja supermoc"
- Mata wystąpi w telewizji. Niespodziewany wywiad z raperem
- "Nie współpracuję z politykami". Wróżka Oriana bez tajemnic [WYWIAD]
- Concrete Chickens rozweselają Polskę. Jak to jest być gołębiem? [WYWIAD]
- Aktywiszcze o Tęczowym Piątku. "Chcę, żeby nauczyciele nie musieli się bać" [WYWIAD]
Odbiór zdjęć był niesamowity. Przeróżne profile w mediach społecznościowych zaczęły podawać dalej link do sesji, a większość internautów była nią zachwycona. Niestety, jak to w świecie bywa, pojawiły się również negatywne komentarze od hejterów, szczególnie od konserwatywnych środowisk farmaceutów.
Anna Milczarek-Alwaked - farmaceutka przełamująca schematy
O tyle dobrze, że pani Anna to twarda babeczka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Skontaktowaliśmy się z nią, żeby poznać jej reakcję na nagły wzrost popularności. Magistra farmacji zdradziła nam również, jak wpadła na pomysł stworzenia oryginalnej witryny i przyciągających uwagę zdjęć. Opowiedziała również o długiej i trudnej drodze, jaką przeszła.
Konrad Siwik: Jak zareagowała pani na szum w mediach wywołany przez zdjęcia?
Mgr farmacji Anna Milczarek-Alwaked: - Nie wiem, czemu dopiero teraz jest jakikolwiek odzew w mediach odnośnie do witryn i moich zdjęć w wizytówce Google, ponieważ znajdują się tam już od dawna. Mają przedstawiać moją osobę jako spełniona zawodowo, zadbaną, elegancką kobietę sukcesu łączącą w sobie fachowość, styl i przedsiębiorczość. Sukces to przezwyciężenie moich słabości i radykalna zmiana świadomości, jaką przeszłam, co pozwoliło mi wyjść z roli "ofiary" jaką wiodłam do 40. roku życia i wejść w rolę kreatora własnej rzeczywistości.
Dzięki wytrwałości i konsekwentnym realizowaniu swoich marzeń i celów udało mi się osiągnąć perfekcyjną figurę, uwolnić się od pracy przy realizacji celów innych ludzi. Obecnie dążę do osiągnięcia stanu równowagi i harmonii ze wszystkim. Korzystanie z owoców mojej pracy nad fachowym wykształceniem i doskonałym wyglądem szczególnie zasługuje na uwagę, gdyż ważyłam grubo ponad 120 kg przez większość mojego życia.
Ma Pani jakieś przesłanie dla hejterów?
Nie zmienię mojego wyglądu, bo parę osób pisze obraźliwe komentarze. Po prostu oni patrzą ze swojego punktu widzenia i ich postrzeganie świata obraca się wyłącznie wokół czakry podstawy. To ich wybór, dlatego nie wdaje się z żadne dyskusje. Moja praca wypełnia bardzo dużą część mojego życia i jedyny sposób, aby być prawdziwie spełnionym, to robić to, w co się wierzy, że jest dobrą robotą, a jedyny sposób na robienie świetnej roboty, to kochanie tego, co się robi. Wtedy praca nie jest pracą, a jedynie przyjemnością, co ma miejsce w moim przypadku.
Jeśli ty czytelniku tego nie znalazłeś, szukaj dalej. Nie poddawaj się! Realizuję własne, a nie cudze marzenia. Ja się dla nikogo nie zmienię. Bardzo cenię sobie Steve’a Jobsa i jeden z jego cytatów:
Jak w ogóle zrodził się pomysł na sesję zdjęciową i witrynę?
- Wyjechałam na wycieczkę do Pakistanu na wesele. To było w 2020 r. Wyjechałam w lutym, a w marcu wybuchł COVID. Ledwo wróciłam, natomiast mój mąż miał bilety na dwa tygodnie po mnie i już były pozamykane granice. Po prostu utknął tam na pięć miesięcy z naszymi malutkimi dziećmi.
Po powrocie zamknięto mnie oczywiście na kwarantannę przymusową. Ten czas był takim punktem zwrotnym. Zaczęłam czytać najpierw te wszystkie teorie spiskowe, że rząd światowy wszczepia nam chipy, przerobi nas na roboty i zamknie jak stado baranów. I tak przechodząc od postu do postu, natrafiłam na grupy na Facebooku, które zajmowały się kreacją rzeczywistości i świadomością.
Zaczęłam kupować sobie książki i pracować nad samorozwojem. To, co czytałam, zaczęłam też praktykować. Wyszłam z tego poczucia bycia ofiarą. Starałam się być tym, kim zawsze chciałam być.
Spełnione marzenie polskiego farmaceuty
Domyślam się, że jednym z Pani marzeń było zostanie popularną farmaceutką.
- Moim marzeniem i moją afirmacją było to, że jestem piękną, szczupłą, zadbaną, seksowną kobietą sukcesu, która ma własną firmę i ta firma przynosi z miesiąca na miesiąc coraz to większe przychody dla mojego własnego użytku. Że jestem kochana, adorowana, otaczana przez pozytywnych ludzi. I przede wszystkim, że jestem właścicielką apteki.
Tym obrazem żyłam przez ponad pół roku. Bardzo dużo ćwiczyłam, bo nie wystarczy tylko marzyć o tym, co się chce, tylko też trzeba podjąć działanie. Dlatego zaczęłam ćwiczyć - intensywnie i bardzo regularnie bez żadnych wymówek.
Zaczęłam też zwracać uwagę na ton swoich myśli. Stałam się ich obserwatorką. Tam, gdzie przyłapywałam się na starym myśleniu, mówiłam sobie "oho, tak nie będzie, tylko właśnie, że będzie inaczej". I tak stopniowo przebudowywałam swój charakter i sposób postrzegania rzeczywistości.
Dałam też ogłoszenie na izbę aptekarską, że kupię aptekę. Cały czas afirmowałam sobie, że otaczają mnie pozytywni ludzie, że urzędy, wszechświat, wszystko mi sprzyja w realizacji moich celów. Żyłam tą myślą i udało mi się wygrać. Postawiłam wszystko na jedną kartę, zostawiłam ciepły i bezpieczny etat u kogoś i inwestując cały majątek rodzinny, rozpoczęłam pracę "na swoim".
Muszę przyznać, że przeszła Pani długą i skomplikowaną drogę, zanim zdjęcia i witryny pojawiły się na aptece i w sieci. Na początku wspomniała też Pani o metamorfozie…
- À propos tych szyb. Ja całe życie byłam bardzo gruba, ale to byłam tak okropnie gruba, że całe dzieciństwo, a potem do 40. roku życia, cały ten okres mam praktycznie wyjęty z życiorysu. Byłam wytykana palcami, wyizolowana od jakiejkolwiek społeczności.
Potem właśnie tą siłą woli, zmianą myślenia i tym zawzięciem udało mi się trwale zrzucić wagę. Natomiast w aptece też trzeba fizycznie się narobić. To jest niesamowite, ile kilometrów dziennie ja tu zrobię, więc od momentu jej zakupu schudłam kolejne 20 kg.
Cały czas pracowałam nad sobą, nad swoim wyglądem. Brałam prywatne lekcje z trenerem personalnym. Po prostu chciałam do perfekcji doprowadzić swoje ciało. Teraz każdy się za mną ogląda, jak idę ulicą, ale nie dlatego, że ważę 120 kg i ledwo się toczę, tylko dlatego, że jestem atrakcyjną i pewną siebie kobietą. I właśnie to chciałam przenieść na witryny i cieszę się publikując coraz to nowsze zdjęcia.
Popularne
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw